Forum Ogrodnicze Oaza

Mam nasionka Miechunki pomidorowej ,czy warto ja wysiać ,czy szkoda miejsca

Zefirko wg mnie to nie są rodzynki, nie wyglądają na takie nawet po liścieniach

To co to może być? Kupione w sklepie ogrodniczym. Stacjonarnym. A tak się nastawiłam na rodzynka. Już się nie mogłam doczekać owocowania.

Poczekamy na liście właściwe, ale mi też to na rodzynka raczej nie wygląda. Chyba, że jakaś całkiem inna odmiana, niż ja miałam.
Spokojnie, jeszcze zdążymy uratować sytuację, jak się okaże, że to nie on.

Nie uratujemy, bo czas goni. Zapłaczę się.

Po długim zastanawianiu i przyglądaniu się podjęłam decyzję, że:


Nie będę płakała. No, chyba że nad własną głupotą. Czy to kudłate, co się lęgnie wśród tego lasu "niby rodzynka", może być prawdziwym rodzynkiem?

Zefirka wrote:
Skąd były te nasiona? Firmowe, czy z wymiany? Pierwszy raz widzę, żeby rodzynek miał takie błyszczące liście, a uprawiałam niskiego, fioletowego i tomatillo. Wszystkie miały liście matowe.

Zefirka wrote: He he, pewnie tak, to kudłate to będzie rodzynek. A nie rośnie on przypadkiem w lesie cyklanterowym?

Kilka dni słonecznych i rodzynek roście w bardzo szybkim tempie.Już wiem,że data wysiewu 2.02 to stanowczo za wcześnie.W przyszłym sezonie wysieję dwa tygodnie póżniej.Dzisiaj podczas podlewania zobaczyłam pierwszy pączek kwiatowy.

mymysteryy wrote:
Już nie raz pisałam, żem niezbyt mądra jest. Rzeczy mają się tak: jakieś dwa miesiące temu kupiłam sobie marakuję. Owoc zjadłam, ale część nasion wrzuciłam do "doniczki". Jako, że przez 6 tygodni nic nie wyłaziło, a po przegrzebaniu ziemi nawet nasionka nie uświadczyłam, to posypałam w tę samą doniczkę rodzynka. I mamy efekt (rodzynek posiany 8 marca).
Adrianie89, gdyby nie Twoja uwaga, to bym sobie popikowała tej marakui jak jakaś niemądra. Na rodzynka, który teraz dopiero kiełkuje bym nawet nie spojrzała. Kto by się takim kudłatym krasnoludkiem zainteresował.

Masz 2 w 1,może i z marakui będzie pociecha,choćby dla oka.

Pestka wrote: Grażynko, u mnie miechunka pomidorowa musi być obowiązkowo. Surowych owoców raczej nie jem, ale co roku muszę mieć peperonatę w słoikach na zimę i jeszcze salsę z miechunki i zielonej kolendry. Sadzę na wszelki wypadek zawsze 2 krzaczki i mi wystarcza

Dziękuję Janeczko namówiłaś mnie i wysieję

A ja lubię smak surowych owoców miechunki pomidorowej (tomatillo). Są kwaskowe ale wciągające. Ale przede wszystkim uprawiam ją na meksykańską salsę verde. To główny składnik tego sosu i nie da się go niczym innym zastąpić.

Moje jeszcze chudzinki

Moje niewiele większe, a ja już w wyobraźni zbieram owocki. Dzisiaj na słońcu przyrost widać gołym okiem. Powiedzcie mi proszę, jaką objętość mniej więcej ma rodzynek Aunt Molly? Mam dużą donicę - 50 litrową o średnicy ok. 50cm i wysokości 38cm i w niej chciałabym je uprawiać. Ile do niej mogę wsadzić rodzynków, żeby nie podusiły się? Uprawiam je pierwszy raz, więc się nie chichrajcie z moich pytań

Ten, z ubiegłorocznej uprawy, rósł bez problemu w donicy 20 l.

Adasiowa wrote:

Ja w tym roku też mam kilka rodzynków.Siałam dwa rodzaje,ale latem dopiero zobaczę ,czy oba skiełkowały.Najważniejsze,że zaczynają rosnąć.

Nimfa wrote:
Rodzynek niski ma nietypowy pokrój. Jest szerszy niż wyższy. Ja sadzę w odstępie 30x40cm i jest to gęsto. W donicy krzaczki będą wystawać na bok. Ja do takiej donicy wcisnęłabym 4-5 roślinek. Ewentualnie na środku coś o węższym pokroju, a dookoła 4 rodzynki.
W tym poście widać na zdjęciach jaki pokrój ma rodzynek niski: forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/5...nki?start=126#616061