Forum Ogrodnicze Oaza

Galina. Śledź Forum. Niedługo będzie straganik z nasionami i wszystko będzie wiadomo. W poprzedniej edycji rodzynki były zdaje się z pomidorami u Ani.
Też zbieram Aunt Molly i wyślę na straganik, więc powinny być bez problemu dostepne.

Rodzynek

U mnie jeszcze wszystko zielone i paskudne w smaku, bo z tej niecierpliwości spróbowałam zielonego

To pewnie masz rodzynka wysokiego (albo bardzo późno wysiane). Moje rodzynki (niska odm. Aunt Molly) jemy już od początku lipca.

Pamietacie mojego rodzynka z nasionek z biedry chyba nie dane mi bedzie sprobowanie i rzeczywisci jest wysoki☺

Tydzień temu zebrałam ostanie owoce rodzynka brazylijskiego. Choć owoce niewielkie to było ich tak dużo, że można było sobie pojeść. Przypadkiem spotkałam w biedronce rodzynka sprowadzonego z Kolumbii. Kupiłam aby porównać smak. Choć ten biedronkowy był duuuuuży to smakiem ustępował moim maleństwom.
Na zdjęciu dla porównania obrane mechunki.

A kiedy one zaczęły Ci dojrzewać i po ilu dniach od wysadzenia. bo mnie jednak wcześnie zaczęly dojrzewać, ale we wrześniu już przestał wiązać.

Haha moj z postu wyzej we wrzesniu tez przestal wiazac zgubil wszystkie kwiatki a teraz ma 160 wzrostu gora sie rozkrzewia i rosnie dalej.

Pierwsze rodzyneczki miałam bodajże w lipcu, w listopadzie wisiały jeszcze niedojrzałe owoce. Nie pamiętam w jakim czasie od posadzenia zaczął kwitnąć.

Czy ktoś miał miechunkę pomidorową "Amarylla"? wpadła mi paczka do koszyka przypadkiem

Coś tak czuję ze będziesz miał następne ozdobne warzywo, bo miechunka pomidorowa nie jest łatwym warzywem do przetworzenia, a na surowo nie bardzo zjadliwa.

Właśnie czytałem że w krajach latynoskich ponoć bardziej popularna niż pomidor. Ta jest polską odmianą, ciekawe czy w smaku jak rodzynek brazylijski. No nic, zobaczymy, jak mi się uda to zdam relacje

Ja miałam lata temu.Pamiętam,że zaowocowała,ale szału nie było ze smakiem.W drugim roku już nie siałam.

Moje rodzynki Aunt Molly trochę wybujały na parapecie, nają już nawet zawiązki kwiatów, jutro eksmisja na działkę, tylko nie wiem czy nie będę musiała wynająć ciężarówki, bo w osobówce nie zmieszczę wszystkich pomidorów, papryki, bakłażanów i jeszcze wiele innych.

Kurczę, muszę pomyśleć gdzie wysadzić swoje rodzynki.

Moje 2 rodzynki Aunt Molly (z zeszłorocznego straganiku) już od 2 tygodni w gruncie. Ale mocno odchorowały (powiedziałabym, że nadal odchorowują) wczesne wysadzenie, niewiele od tego czasu urosły. Mam jeszcze jednego, dla teściowej, przesadzanego z 0,5l doniczki do 1l w tym samym czasie co swoje wysadzałam i obecnie jest 2x większy od tych gruntowych. Wysoka temperatura chyba bardzo mu odpowiada, bo siedzi w szklarni, a tam, w ciągu dnia około 35 stopni... Aha, o dziwo gruntowe mają już zawiązane owoce, są wielkości paznokcia, a krzaczki maleńkie.

Moje są narazie w kubkach i mocno podwiędły, z braku wody ale mam nadzieje, że po porannym podlaniu szybko odzyskają wigor. Nadal mam zagwozdkę gdzie je wysadzić ale trzeba zacząć myśleć intensywniej.

patrycja wrote: Stres zmusza roślinę do wcześniejszego zawiązywania owoców a co tym idzie wytwarzania nasion. Miałam tak z kilkoma warzywami np. z dyniami.