Forum Ogrodnicze Oaza

Dziękuję. Trochę głupio mi psuć ładny, równiutki 1000 podziękowań, ale - czasem trzeba.
Nasiona cebul mam z kilku różnych źródeł, wszystkie ponoć z ważnym terminem ważności. Liczę, że wykiełkuje przynajmniej część z każdej odmiany. Por pod względem nasion chyba jest podobny do cebuli, więc optymistycznie zaopatrzę się w perlit.
Gdyby ktoś miał jeszcze jakieś doświadczenie z robieniem rozsady cebuli w tym podłożu, to będę wdzięczna za wskazówki.

Widząc to zdjęcie na czczo o poranku, nabrałam wielkiej ochoty na... kaszę. Z dobrym, gęstym, grzybowym sosem z tartą pietruszką. Serdecznie dziękuję za pomysł na obiad, akurat nie miałam
Wygląda to bardzo dobrze. I całkiem prosto. Jeśli faktycznie jest tak mało skomplikowane, przynosi dobre efekty i może mi pomóc z ciągłymi inwazjami ziemiórek, to "bierem w ciemno"
Powiedzcie mi jeszcze proszę, czy po wsadzeniu takiej rozsady do gruntu rośliny nie przeżywają szoku? W końcu w jednej chwili całkowicie zmienia się typ podłoża i panujące w nim warunki, to wygląda jak skok z ciepłego pomieszczenia na główkę prosto do lodowatej wody.

W tym roku znowu zacznę przygodę z perlitem. Wiem już, czego NIE należy robić. Nie można siać, ani sadzić w pojemniczkach, które nie stoją zbyt pewnie i mogą się wywrócić. Dwukrotnie sama sobie wywróciłam tace z roślinkami. Wysypało się i, co gorsza, wymieszało wszystko . Musiałam powtarzać wysiewy.
Po drugie: o ile moja Maszka potrafi wygryźć sadzonki wybranej rozsady (np cukinii) tuż nad ziemią, to w przypadku perlitu wciąga wszystko razem z korzonkami . Poszły sadzonki pnączy, krzewów, drzewek, warzyw- zostały jako dowód pojedyncze, rozsypane ziarenka perlitu. Nic w perlicie nie może u mnie stać na wysokości mniejszej niż 1,5m.

Haniu, pamiętam , gdy posypały się kubeczki z rozsadą. Od tej pory zmniejszam straty i ułatwiam sobie pracę, ustawiając po kilka kubków, nawet "na wcisk" w pojemnikach po lodach, warzywach. Łatwiej je też przenosić i podlewać, zmieniać ustawienie pod lampą, czy na oknie.
Jeżeli uprawiamy metodą "kubek w kubek" opakowania mogą mieć dziurki w dnie, bo podlewamy bezpośrednio do kubka. Gdy rozsada była większa, rosła w już jednym kubku, zewnętrzny zdjęłam. Podlewałam rozsadę wlewając pożywkę bezpośrednio na dno pojemnika, około 0,5-1 cm. Tu wychodziła przewaga uprawy w perlicie. Dolna część korzeni pobierała pożywkę. Górna część, dzięki właściwościom perlitu była świetnie napowietrzona i nie pojawiały się żadne problemy z przelaniem rozsady.
Dwa lata temu straciłam przez przelanie i niewłaściwą temperaturę dużą część rozsad, więc to rozwiązanie bardzo mi się podoba.


Edit : kolejne posty i informacje dotyczące uprawy roślin w perlicie będą zamieszczane w II części wątku. Serdecznie zapraszam tutaj : forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/5...nych-czesc-ii#634429

Adasiowa