Forum Ogrodnicze Oaza

To ciekawe, Lucysiu, bo ja mam 3 Poupille, ale wyglądają inaczej. :huh:A dojrzała miała czerwony owoc,też sterczący w górę.






Ale ja mam Poupillę po raz pierwszy, więc może to jakaś pomyłka...

Moje Grube Pythony dostały większe donice ,bo w tamtych wysychała ziemia i korzenie przerosły.


Mam nadzieję,że będzie im dobrze.

Witam wszystkich serdecznie.

Czy ktoś z Was hodował w pojemnikach paprykę Corbaci? Podoba mi się, że jest bardzo plenna i dość ozdobna (wiem, kwestia gustu), ale jestem ciekawa, czy rzeczywiście poradzi sobie w pojemnikach takich około 7l. Sprzedający nasiona napiszą cokolwiek, byle sprzedać, niestety...
Szukam paprykowych typów na przyszły sezon, niestety mam do dyspozycji jedynie malutki balkon, więc duże krzaczory raczej nie będą tu szczęśliwe.

Druga kwestia, to czy ktoś może powiedzieć, czy jest to odmiana zupełnie pozbawiona ostrości? Nie toleruję nawet odrobiny kapsaicyny więc wolę się upewnić.

Miałam Corbaci w ubiegłym roku. U mnie była w gruncie, ale uważam, że to był błąd- powinna rosnąć w donicy. Krzaczki małe+ papryki długie= utaplane i leżące na ziemi owoce. Doniczka około 7l na pewno powinna wystarczyć. Ostrości zupełnie brak.

Armasza, dzięki, w takim razie kupię nasionka Corbaci i w przyszłym sezonie sprawdzę, jak jej będzie na moim balkonie. Na parapecie będzie sobie mogła zwieszać owocki do woli. Miałaś jakieś problemy z jej wschodami? Zastanawiam się, kiedy siać i ile nasion. Jaki procent nasion wykiełkował u Ciebie?

Ja właśnie mam ją w tym roku w gruncie z wymiany nasion zdjęcie z 16.06 - teraz krzaczek jest ładniejszy,obfitszy, ale fakt, owoce opierają się o podłoże

Na jakim stanowisku rośnie? Na zdjęciu widzę cień, ale to chyba cień fotografa. Liczę na kolejne zdjęcia i relację z degustacji
Przy okazji zapytam o to samo, co Armaszę: jak było ze wschodami tej odmiany?

_Nika_ wrote: Nasionka wysyłałam na straganik- może jeszcze są. A w razie czego pewnie jeszcze wyskrobię .
Wschody bezproblemowe.

Papryki nie są tak dorodne jak w ubiegłym roku. Majowe chłody dały im się we znaki.

Corbaci - u mnie rośnie w donicy,ma słoneczne stanowisko.Muszę ją przesadzić,ponieważ donica,w której rośnie 4 litrowa jest za mała.

Macie większe doświadczenie ode mnie, powiedzcie mi, czy paprykę też powinno się ogławiać jak pomidory? U mnie dopiero zawiązuje pierwsze owoce i zastanawiam się, czy w ogóle mam szansę coś zebrać przed przymrozkami. Może jakby ją przyciąć w odpowiedniej chwili to skupi się na owocach? Jeśli to głupie pytanie to przymknijcie oko na niewiedzę początkującego. Pierwszy raz mam słodką paprykę w doniczce, do tej pory miałam jakieś bardzo niskie ostre, ale u mnie były tylko ozdobą, nikt tego nie jadł. W tym roku próbuję z odmianą ożarowską, przyznaję, że kupując nasiona starałam się tylko wziąć taką odmianę, żeby za wysoka nie rosła. Nawet nie wiem, czy toto sobie poradzi w donicach, u mnie szału nie ma.

Papryki nie ogławiamy. Niektórzy ją przycinają, inni nie. To o czym trzeba pamiętać, to usunięcie kwiatów (lub owoców) z pierwszego rozwidlenia. Nie wykonanie tego zabiegu powoduje, że papryka skupia się na wykarmieniu tych owoców i opóźnia zawiązywanie nowych.

Dzięki, Bea. Właśnie pousuwałam. Czułam się jak potwór nie dość, że papryki mają za małe doniczki (brak miejsca, a pomidory miały priorytet), to jeszcze im zawiązane kwiatki urwałam. Ale skoro ma to im pomóc lepiej owocować, to warto. Byle zdążyły do przymrozków.

W tym roku papryki słodkie uprawiane w donicach reprezentują zaledwie trzy odmiany:

Ukrainka, z własnych nasion - zawiązała jedynie dwa owoce, a resztę zawiązków i kwiatów "coś" zniszczyło.

Krasnodarskij Krugłyj - z nasionek od naszej Galki68; okazuje się bardzo plenną papryką

Jest jeszcze Abrikosowaja Faworitka, również z Galkowych nasion, ale na zdjęcie musimy trochę poczekać. Jest zdecydowanie najpóźniejszą odmianą, a na dodatek wrażliwą na chłód. Mam nadzieję, że aktualne upały pomogą jej w szybszej wegetacji.

Moje papryki też straciły mnóstwo zawiązków, jest spore prawdopodobieństwo, że z mojej winy, bo mam je pierwszy raz i jeszcze się poznajemy
Podejrzewam, że gdyby miały większe doniczki, byłoby ich więcej. A Twoje, Aniu, w jak dużych są pojemnikach?

Nikuś, w stosunkowo niedużych - bodajże 4-5 litrowych, ale ponieważ są na działce, więc podlewam je i nawożę raz w tygodniu.
Generalnie słodkie papryki są znacznie bardziej "odporne" na zaniedbania ze strony ogrodnika; znacznie bardziej cierpią ostre - podczas chłodów lub silnych upałów potrafią zrzucić sporo kwiatów i zawiązków, ale jeśli sytuacja pogodowa ustabilizuje się ( temperatura oscyluje wokół 25-28 stopni ), wówczas szybko nadganiają z produkcją owoców.
Jedne i drugie bardzo ładnie reagują na fertygację nawozem z dodatkiem saletry potasowej.

Moje biedactwa mają znacznie mniejsze doniczki, ale już planuję, jak to zrobić lepiej w przyszłym sezonie, dlatego pytam. Doniczki około 7 litrowe mam, więc przynajmniej nie będę musiała kupować nowych
Bardzo dobrą rzecz napisałaś - odporne na ogrodnika to coś dla mnie. Staram się bardzo, czasem może za bardzo, a wychodzi różnie. Jak do tej pory rzeczywiście papryki w porównaniu z pomidorami są dla mnie bezobsługowe. Jedyny problem był w czerwcu, gdy przylatywały chmary mszyc, papryki bardziej ucierpiały. Teraz tylko czekam, aż któraś w końcu zacznie łapać kolor, a one ani myślą...
W kwestii nawozu - dzięki, zapiszę na przyszły sezon, na razie dostają to samo, co pomidory, oczywiście fertygacja, to zresztą łatwiejsze dla mnie niż pamiętanie kiedy ostatnio dawałam nawóz.

Ależ pytaj, ile masz ochotę
Kilka lat temu zaczynałam przygodę z paprykami i zasypywałam ludzi pytaniami.
Tempo nabierania kolorów zależy m.in. od odmiany, warunków uprawy ( folia, odkryty grunt ) i pogody. Należy uważać, aby owoce nie były wystawione na palące słońce, ponieważ niektóre odmiany są wrażliwe na poparzenie słoneczne, no i pilnie obserwować, czy podczas długotrwałej suszy i upałów nie pojawiają się na paprykach objawy SZW ( niedoboru wapnia ).
Z mszycami walczę za pomocą patyczka do szaszłyków - zazwyczaj owady żerują na młodziutkich przyrostach i zawiązkach pąków kwiatowych - wtedy delikatnie wydłubuję amatorów zieleniny spomiędzy mikroskopijnych pączków. Mam mało krzaczków, więc mogę sobie pozwolić na takie manewry.
W razie masowego nalotu mszyc sięgam po Mospilan.

U mnie zarówno pomidorki, jak i papryki otrzymują identyczną wersję nawozu do fertygacji - w zależności od fazy wegetacji zmianie ulegają proporcje nawozu i saletry potasowej. W przypadku ostrych papryczek, uprawianych w małych doniczkach, fertyguję co drugie podlanie.