Forum Ogrodnicze Oaza

Agusiu - poczułam się wyróżniona - bardzo Ci dziękuję
Na przekrojach wygląda zachęcająco i obiecująco, tym bardziej, że - jak mniemam - może dość długo leżakować.
Będę musiała chyba zrewidować swoją listę odmian na przyszły rok

Tak, Aniu może poleżeć te które już teraz się czerwienią zostały zerwane nie dojrzałe ale jeśli chodzi o długość przechowywania to ustalam ją na poziom średni bo są odmiany tak jak Mieciowe które i do grudnia poleżą

To bardzo dobra wiadomość. A hybrydy - przynajmniej u mnie - biją rekordy "długowieczności", chyba, że wcześniej zostaną bezczelnie zjedzone.
W poprzednich sezonach byłam też zadowolona z Red Pear, natomiast nie mogę przypomnieć sobie długości przechowywania San Marzano, a wiem, że doskonale nadawał się na przeciery, chociaż szczerze napiszę, że w przypadku w/w odmian sporo zależało od pogody podczas wegetacji: zimne i deszczowe lato nie sprzyjało dłuższemu przechowywaniu.
Niezależnie od tego chciałabym ponownie spróbować uprawy podłużnych pomidorów - miałam kiedyś Korean Long, a w przyszłym sezonie przyjdzie czas na inne wyzwanie

Ja stawiam na Rzymskiego, dostałam w prezencie od siostry nasionka i żal nie wysiać też chcę typową przecierówke, nie za dużą taką żeby w razie coś można by było ususzyć

Oooo, super Agusiu - jestem bardzo ciekawa Twojej opinii o Rzymskim ( domyślam się, że to nazwa "robocza" ? ) i o jego podatności/odporności na SZW. Może stanowić ciekawą alternatywę dla San Marzano właśnie...

Aniu na opakowaniu pisze coś tam coś .."Roma" muszę dokładnie przetłumaczyć to poznam całą nazwę, nasionka nie Polskie więc trudno się w nazwach połapać. Wysieje i zobaczymy też jestem bardzo ciekawa, moi znajomi sieli 18 ha pomidorów w tym roku podobne do rzymskich oczywiście przecierówka ale nazwa strzeżona umową handlową więc nawet nie próbowałam dociekać co to za odmieniec. W smaku sam oprysk ale to chyba moja podświadomość brała górę bo im też grad wszystko zniszczył i ratowali co się da pryskając czym się da. Więc smakowo no cóż ....

Co prawda pytanie nie było skierowane do mnie, ale w tym roku miałam u siebie dwa krzaczki pomidora Roma, tak że Aniu droga jeśli pozwolisz to opiszę swoje spostrzezenia. Nasionka otrzymałam gratis jako dodatek do zakupów innych nasion pod nazwą Roma. Wcześniej nigdy nie miałam czegoś takiego i mimo, że miejsce oszczędzałam na pomidorki otrzymane z forum, skusiłam się na dwa krzaczki pod folią. Krzak trochę kaprzyśny. Pierwsze grono - jako jedyny krzak - owoce miały SZW. Kolejne były ok. Moje nie bardzo kształtem były podobne do Sam Marzano. Przede wszystkim były krótsze i mniejsze. Może bardziej podobne do Śliwkowy Hybrida od Ciebie Aniu, ale ja ich nie zamienię na Romę. Dosyć długo owocowały ale w smaku nic nadzwyczajnego. Narazie nie planuję wysiewać tych pomidorków w przyszłym roku. Nie wiem nawet czy pobierałam nasionka, jeśli tak to wyślę na straganik.

Pozdrawiam wszystkich forumowiczów.

Pomidor Roma miałam w gruncie. Krzak bez mojego doglądania (oprócz nawożenia wody i 1 oprysku PW.) No i oczywiście musiał być patyk, bo był oblepiony pomidorkami. Zdjęcie jest tutaj w wątku, robiłam w sezonie. Może poleżeć, nie mięknie, nadaje się do suszenia, przecieru. Smak też nie najgorszy. Mniejszy od San marzano i auriji, ale bardzo plenny.
U mnie prowadzony "na żywioł". Niewysoki do 80 cm.
Trochę może za późno dojrzewał, ale posadziłam do gruntu pod koniec maja.

Idą chłody i przymrozki nocne, więc tunel zlikwidowany. Duża wilgotność powietrza spowodowała inwazję szarej pleśni. Już nie stosowałam oprysków. Zbiory jeszcze owszem, owszem.
Zaskoczył mnie Cuor di Bue, całkiem ładne pomidory.

Amorek ma jeszcze sporo owoców.


A to zbiory z tunelu. Malinowy Smaczek bujny i dużo dojrzałych owoców, niestety popękały.

Już przymrozki "pełną gębą", są u mnie właściwie co drugi dzień.

Ale wielgachna micha pomidorów stoi w kuchni nadal I pozwala cieszyć się takimi porannymi widokami...

Duże spadki temperatur poniżej zera zmusiły mnie do ewakuowania pomidorków z altany do mieszkania.

W tym roku pomidory szybko dojrzewają. Przywiozłam całą skrzynkę dojrzałych pomidorów i trochę koktajlówek. Jeszcze mam sporo przywiezionych wcześniej. Muszę oddać znajomym, bo nie jesteśmy w stanie przejeść, a nie mogą zbyt długo leżeć. W piwnicy nie mam już miejsca na przetwory.
Dzisiejsze:



Wcześniejsze:



Jest jeszcze dużo zielonych pomidorów, ale chyba do grudnia nie dotrwają.

Najwyższy czas żeby opisać moją przygodę z uprawą pomidorów w tym sezonie. Przygoda była bardzo miła.
Wszystkie pomidory bardzo ładnie owocowały, prawie nie chorowały /prawie bo kilka pomidorów Mata Hari na początku złapało SZW, lecz po oprysku saletrą wapniową i PW wszystko się unormowało/. Jeszcze co ważne były bardzo, bardzo smaczne.Smakowały całej rodzinie i mam polecenie w przyszłym roku wsadzić dwa razy tyle. Tylko gdzie?
Jeszcze raz chciałbym podziękować wszystkim darczyńcom, oraz tym wszystkim którzy przekazują swoja wiedzę na Forum, a w szczególności niezastąpionemu Pomodoro, oraz podnoszącej mnie na duchu Ani Adasiowej.
Tak się rozpisałem, że opisy uprawianych odmian pomidorów przedstawię następnym wpisem.

Wysadź do wiader.Możesz ustawić nawet na trawniku wbijając obok palik.

Dziś dostałam zamówione zaczepy do uprawy pomidorów przy sznurkach. Jest to nowy pomysł moich dzieci przywieziony z Holandii.

Nóż do cięcia.



Zaczep do sznurka mocowany wysoko i opuszczany w miarę potrzeby.

Oj, Alicjo, widzę, że będzie się działo u Ciebie w przyszłym sezonie
Ten nóż wyglądem przypomina mi "gilotynkę" do psich pazurków, a jestem ciekawa, na jakiej zasadzie działa - domyślam się, że służy do skracania łodyg i ucinania grubych ogonków pomidorowych liści ?