Forum Ogrodnicze Oaza

Robię tak samo już od kilku lat i dobrze się sprawdza .

Babcia Ala wrote: No ja też sie nie potrafie zarejestrować i chodzi mi o sklep novazym, napiszę do nich prośbę o podanie cen testu, bo może cena ich jest zaporowa.

Wreszcie widać że coś podrosło chociaż szału nie ma. Niestety pomidory trochę zostawione same sobie bo w te upały ledwo zipie. Cóż sytuacja przejściowa.

FAV18 F4 RL czekam tych sakiewek jak kania dżdżu. Krzaczek z ziemniaczanymi liśćmi jest lekko opóźniony, ale też zawiązał.

Wielmoża

del wrote:
Przecież to ładnie wygląda



tu jeszcze dolewałam sporo wody (zamierzam nie dodawać), stare zdjęcie bo przecież teraz nie mam jeszcze dojrzałych owoców.

W tym sezonie już nazbierałam malutkich słoiczków po koncentracie pomidorowym 80g (1,89zł w Stokrotce, puste słoiczki kosztują tyle samo albo więcej).

Nasionka przepłukuję dopiero po fermentacji, suszę na plastikowych pokrywkach po czymś

U mnie są kieliszki. Mąż kibicuje haha U mnie tworzy się właśnie taki kożuch, nasionka potem idealnie czyste. Ale u mnei dolanej wody jest minimalnie, bo też właśnie sok wrzucam. Tylko jak jakieś bez galaretek gorzej, ale tych jest mniej. Na zdjęciu wydaje się dużo, ale to małe kieliszki są i literatki.

przed płukaniem lubię potelepać trochę aby pozbyć się galaretki przy nasionku, dlatego wolę zakręcane słoiczki

Ja kupiłam plastikowe pojemniczki 200ml z pokrywką. Takue jak surówki czy antipasti w marketach pakują. 100sztuk kosztowalo ok 35 zł. Szerokie zastosowanie, mało miejsca i jedno na drugie można postawić

Takie kolorki ładne w tych kieliszkach że można przez pomyłkę zjeść lub wypić

Pomidory po oprysku DMSO i IF zdrowe.

Macie może jakiś sposób na zmniejszenie temperatury w szklarni? (Stelaż metalowy + okna). Boczne szyby są zabielone wapnem, góra też była ale po deszczach splukało. Podczas upałów mam w szklarni pod 40 stopni co chyba nie służy pomidorom i ogórkom.

Dziś w tunelu 39st mimo siatki do cieniowania na całej szklarni i drzwi z dwóch stron otwarte nic więcej nie da się zrobić.

No choćby tak można zacieniować szklarnię, na dole mam zawinięty pręt metalowy i nie podwiewa. W zeszłym sezonie miałam koc ratunkowy, srebrny, troche to srebro się zmyło i wiatr podwiewał.

Ja w poliwęglanie nie mam problemu, bo podnoszę boki dzięki temu utworzone zadaszenie sporo zacienia. Gorzej tunele foliowe, ale tu zastosowałem przewietrzanie na maxa. Nie dość, że wszystko co możliwe pootwierane, siatka narzucona, to jeszcze podniesione boki i wystarczy nawet minimalny podmuch wiatru żeby temperatura znacznie spadła.

U mnie dziś 34st w szklarni. Na razie mam włókninę zimową złożona dwa razy w środku zawieszoną. Sama nie dała bym rady w tym roku zrobić na zewnątrz . W przyszłym roku będę kombinować.


Przyłapany słodziak




A tu mam tego niby Sart Roloise w doniczce co robiłam z wierzchołka. Zostawiam go i nie obrywam wilków. Zobaczcie sami,ledwo wilka malusiego puszcza i odrazy z wielkimi pąkami. Dla mnie to nowość



Zostawiłam jako ciekawostkę . Będzie sobie rósł na dworzu w donicy. Ten co mam szklarni też nie wygląda jak Sart Roloise. Zero wybarwienia.

Moje są maleńkie. Traktowane po macoszemu. Ot podlewane i raz oprysk z IF. Ja nie wiem jak to możliwe że są zdrowe. Woda pomogła żeby nie zrzuciły 3-4 grona.

Lucysiu, taki sezon. Moje pod chmurką, niczym nie pryskane a nawet jednej kropki nie mają na liściach. Nawet ziemniak tak, ziemniak bo jest jeden! na kompoście zdrowiutki

Lilith wrote:
Moje kubeczki przykrywam jeszcze filią spożywczą, nie ma muszek. Kożuch wyrzucam, pozostałą zawartość przepłukuję dokładnie i koniec roboty. I tak jak słusznie pisała Babcia Ala, ta metoda pozwala pozbyć się m.in. wirusów. Dla mnie to jej najważniejsza zaleta.