Forum Ogrodnicze Oaza

W gruncie niesamowicie zapowiada się Sputnik. Chwila nieuwagi i..... dwa grona zjechały na ziemię Udało mi się go podnieść bez złamania łodygi. Zdjęcie nie obejmuje jeszcze bogatych 2 gron do góry, bo nie mam miejsca na sfocenie. Jak tylko będzie w miarę smaczny, (a powinien, bo to kolejny z ciemnych) - pozostaje.


Emilia, poszukaj dobrze

to który wątek sprawdzać aby zobaczyć co zjadłeś?

Kaja wrote: mam zapisane 16 ml/1litr

Kilka dni słońca i wreszcie gruntowe zaczynają rosnąć .
Połowa krzaków ma już 1.6 m i Rozbudowane grona kwiatowe. Zastanawiam się czy niedługo nie ogłowic co by te co zaczynają rosnąć w ogóle zdążyły urosnąć


Cherokee purple szaleje z kwiatostanami

"Zapraszam do środka. Pomidory na lewo, ogórki i mielony na prawo." Pod ścianą odmiany na przetwory, SM3, SM2 i Aurija. Przy przejściu odmiany do obżerania się w sezonie. Te ostatnie rosną 2-na-1. W przyszłym roku pewnie zrobię podobnie, ale przy palikach, bo sznurkami niewygodnie się plącze dwie łodygi.


Tylko ten kupowany przez internet Kosmonaut Volkov jakiś taki niekosmiczny kurdupel rośnie...

Babcia Ala wrote:
Myślę że warto podkreślić stosowanie soku i rozbitej częściowo galaretki w procesie fermentacji. Czasem w okresie intensywnego pozyskiwania nasion pada informacja że ktoś fermentował i mu skiełkowały. To właśnie funkcja galaretki bo to ona hamuje proces kiełkowania nasion.

Nie wiem czy dobrze zrozumiałem.
Sugerujesz fermentować nasiona w soku i galaretce z owocu bez dodania wody ?

Nie. Przypominam tylko że ten dodatek powstrzymuje nasiona przed kiełkowaniem podczas kilkudniowej fermentacji, gdy zastosujemy wodę to nasionka skiełkują. Błędem jest dokładne opłukanie nasion i wrzucenie ich do szklanki z wodą w celu fermentacji i pozbycia się resztki galaretki.

Przeczytaj info z linku Alicji, Tatiana opisuje pozyskiwanie nasion, Natomiast nie wspomina o roli galaretki chyba dlatego że stosując się do jej wskazówek ta informacja jest zbędna, ja natomiast napisałem o tym dlatego że pojawiały się na forum posty z informacją że fermentowane nasionka skiełkowały i był to prawdopodobnie skutek zbyt dużej ilości wody w szklance.

Ja do kieliszków wrzucam nasiona z galaretką, czasem nawet ciut miąższu jest, trochę wody i fermentuje. Nasiona potem łatwo się oddzielają od "reszty". No i nie kiełkują. Wody jest mniej niż samej galaretki.

Trzeba po prostu często do nich często zaglądać, kiełkują niespodziewanie kiedy się o nich zapomina, warto pisać daty na słoiczkach.

TomekD wrote: zwykły chłop wrote:
Adam,

Przeczytałem instrukcję Tatiany.
Jeżeli dobrze czytam to ona zaleca delikatne przetarcie nasion na sitku i dalej fermentowanie w tym co spłynie z sitka (soku i roztartej galaretce).
Żadnego dodatku wody.
Spróbuję tak w tym roku.

Przez kilka lat przepłukiwałem i lekko przecierałem pluchami wydłubane nasionka na sitku pod małym strumieniem wody.
Potem dodawałem troszkę wody i nie było problemu, fermentowało, nasiona były czyste jak profesjonalne.
Ze 3 sezony temu coś się porobiło i prawie wszystkie zaczęły mi kiełkować.
Próbowałem dodać pektoenzym ale to nic nie zmieniło.
W końcu zrezygnowałem z fermentowania.
Nie mam pojęcia co się zmieniło i dlaczego to co działało przestało ...

Tak Tomku, Tatiana poleca tylko to co uzyskamy z pomidora a jak za mało to docisnąć trochę soku z innego ale pisze też że:
''Jeśli nie chcesz używać innego pomidora dla dodatkowego soku, możesz dodać bardzo małą ilość wody, ale nie powinna ona przekraczać 15% całkowitej objętości. Woda z kranu zwykle zawiera chlor i/lub zmiękczacze, które mogą opóźnić fermentację''
I ja z tym nie polemizuję

//Edit
Co do tego kiełkowania u Ciebie to faktycznie dziwne, może nieświadomie coś "ulepszyłeś". Może skład wody się zmienił, np woda jest uzdatniana ozonem ?? Nie wiem czy miało by to wpływ na nasionka ale to tlen.
Taki pomysł mi przyszedł do głowy w temacie kiełkowania.

U mnie woda jest ozonowana, nawet jak zapomniałam o jakimś kieliszku to nic złego się nei działo. A sporo osób ode mnia ma nasiona i nie było z nimi nigdy problemu.

Swoje nasiona od kilku lat fermentuję i raczej nie dodaję wody. Tak jak wydłubię z pomidora nasiona z galaretką wrzucam do kubeczka i do tego ewentualnie odrobina soku. Po 48 godzinach są gotowe. Gdy lato jest chłodne czasami trwa to dzień dłużej.

Ja wrzucam wydłubane do sitka, pod bieżącą wodą rozcieram palcami, przepłukuję i wykładam na papierowe ręczniki.
Jakbym miał nastawiać do fermentacji wszystkie moje odmiany to ... rozwód gwarantowany

Robię tak jak Tomek, ale wykładam na papier do pieczenia, łatwiej odchodzą.

Dostałem już cynk z papierem do pieczenia - muszę spróbować

Zatracacie całe sedno fermentacji. Chodzi o pozbycie się patogenów , przepłukując na sitku, patogeny mają się dobrze, to fermentacja ich eksterminuje.
Najlepiej jak na wierzchu całej tej pulpy zrobi się kożuch, wtedy ściągam ten kożuch, on schodzi razem ze sterylnymi nasionami. Ogląd sprawy się zmienia, gdy czegoś doświadczymy. Ja na jednym pomidorze z nasion z wymiany podejrzewam TSWV. Chciałam zakupić test, ale nie potrafię się na tej stronie zarejestrować, pozostało mi czekać na rozwój wydarzeń.