Forum Ogrodnicze Oaza

Zapraszam do dzielenia się radami na temat ochrony pomidorów w 2 części wątku.

Poprzednia jest TU

Podejrzewam że w Moim przypadku alternarioza jest w większości od zakażonych nasion . W zeszłym
sezonie część pomidorów wykazywała minimalne , lub żadne porażenie . W kilku przypadkach porażenie było bardzo duże w dolnych partiach liście całkowicie zdeformowane . Może podlanie infinito lub
innym ( jakim i w jakim stężeniu ) środkiem po posadzeniu do gruntu zniweluje lub ograniczy porażenie pomidorków .

Nie każda odmiana jest jednakowo podatna na alternariozę. Proponuję podlać rozsadę przed wysadzeniem i po wysadzeniu Infinito 1,5 ml/l. Po wysadzeniu 250 ml pod krzak. Może też być Magnicur Energy w tym samym stężeniu

U mnie ona się pojawia zwłaszcza w jednej części ogródka, w tym roku tam będą dyniowate - oby te rosły. Rozsady pomidorów podleję, bo będą w innych miejscach, ale nasiona mogą właśnie nie być czyste. A u mnie są warunki do wszelakich chorób grzybowych ;/

Proponuję odejść od pozyskiwania nasion metodą fermentacji.

W tym roku już nasiona pozyskiwałam jak kiedyś rodzice. Chociaż u mnie problemem może być orzech włoski, bo rośnie neidaleko, a na nim też widze podobne objawy. W tym roku pomidorów już nie będzie w jego pobliżu tylko w drugiej części ogrodu. Zobaczymy.

Na orzechu to jest antraknoza :

www.agrofoto.pl/forum/gallery/image/5358...a-orzecha-wloskiego/

W tym miejscu, gdzie łapie mi alternarioza pomidory jest bardzo wilgotno i do tego patelnia. Przez ten orzech ziemia nie wysycha do końca, bo ocienia tę kawałek ogródka. Przypuszczam, że sam grzyb będzie tam już w ziemi, bo w innych miejscach tego problemu nei ma, a tam z roku na rok gorzej mimo oprysków. Teraz będą rosły w miejscu, gdzie jest bezpośrednie słońce i musze częściej podlewać. Ale rozsady potraktuję Infinito. A w tym miejscu pójdą dyniowate, bo i od wiatru bardziej osłonięte, więc może wreszcie coś lepiej się udadzą.Dziękuję.

Może z kolei być mączniak prawdziwy dyniowatych, jeśli warunki będą powodować zbyt wolne obsychanie liści.

Tu bardziej gleba mokra, od rzeczki juz będą oddalone (przez ten orzech to przy zwykłych deszczach liście są suche, mokro jest od wód gruntowych, a że glina to ciężej wysycha - kawałek dalej mam część ziemi już bardzo przepuszczalnej to znowu wiecznie sucho, bo znowu drzewa iglaste osłaniają). Właśnie tam gdzie będa pomidory miałam zwykle dyniowate i kolejny rok mączniak prawdziwy mi je niszczył - w pobliżu jest rzeczka i co za tym idzie potrafi mgła czy chłód przejść. Ale z ZZ chyba mi najłatwiej wygrać, z szarą gorzej, bo już prawie topsinu nie mam.

Ja wszystkie nasiona dezynfekuję podchlorynem sodu w końcowym etapie ich pozyskiwania przed suszeniem. Wszystkie nasiona są zdezynfekowane, te wysyłane na PT także, mam nadzieję, że pomaga, źródła naukowe tak piszą, może się nie mylą.

Leszek rok był w niektórych rejonach wyjątkowo sprzyjający alternariozie. U mnie dziesiątkowała mi także kapustne, a jak wstawiłam zdjęcie kapusty pekińskiej, to Janka napisała, że jakby swoją widziała. Wysokie temperatury i susza naprzemiennie z obfitymi opadami robią swoje. Na kapuście wcześniej jej nie miałam, z jej powodu zaczęłam uczyć się chorób kapusty, bo szkodniki znam.

Alu a dasz przepis.

4 części H₂O, 1 część Domestosa lub Ace, pomoczyć chwilkę, zamieszać kilka razy lub mieszać, przepłukać na sitku do czasu, aż nie będzie czuć zapachu. Ja stosuję Domestos, Ace nie kupuję ze względu na jego zapach, Domestos jest jeszcze dla mnie do wytrzymania.

Dzięki Powiedz jeszcze proszę, czy wszystkie nasiona tym roztworem traktujesz? A i jeszcze, jak długo moczysz?

Wszystkie na etapie pozyskiwania od razu. Otrzymane lub kupione przed siewem. Beata/whitedame stosuje nadmanganian potasu, nie wiem czy jedno lepsze od drugiego, pewnie jedno i drugie ma swoje wady i zalety, podchloryn sodu obniża napięcie powierzchniowe, czyli dociera do najmniejszych zakamarków, a czy nadmanganian też nie wiem. Ja tak się nauczyłam ze strony Tatiany.

Dostałam info z Bayeru: Infinito będzie cały czas normalnie dostępne w Polsce. No to zostanie mi coś skutecznego na szarą oraz coś na przędziorki wyszukać, bo to moje zmory ;/

Ja na mszyce, przędziorki i inne oraz częściowo ponoć na grzyby kupiłam na próbę Limocide 3 w 1, środek na bazie olejku pomarańczowego czyli naturalny. Nie wiem jak działa, użyłam go tylko raz jesienią, opryskałam kapustę pekińską, bo na niej to wszyscy roślinożercy siedzą i jeszcze alternarioza

U mnie na balkonie na 1 piętrze - mam tam pomidory, papryki już olałam przez przędziorki właśnie. Co roku się pojawiają, nawet na pomidorach, nie umiem ich pokonać, mam serio dość. A balkon fajny, zadaszony, od południowego-wschodu i tam są szybko własne pomidory...