Forum Ogrodnicze Oaza

Z pewnością nie na liście.Ja prowadzę ogórki na podwyższeniu(okopane krzaczki),coś na kształt
redlin.Wąż wstawiam m.rządki i woda płynie,nawilgacając owe redliny.I to wszystko.Woda nie dostaje
się na liście,raczej pod.W tym roku są na sznurkach,ale również wyredlone na wysokość 5-10 cm.sze-
rokości ok.20 cm.Wyredlam je zaraz po wsadzeniu krzaków do gruntu(tak jak ziemniaki,ale niższe rządki).W miarę wzrostu ustanawiam wys.jw.

A ja ostatnio lałam wodę po liściach ogórków ile wlezie. I pomogło, ogóreczki przestały żółknąć i rosną na potęgę. Warto pamiętać że ogórki potrzebują odpowiedniej wilgotności powietrza. Być może ogórków gruntowych to nie dotyczy, ale mój stoi na parapecie okiennym i rośnie w górę po kratce, więc ma inny mikroklimat niż ogóry leżące na bezpośrednio na ziemi.

Leję po liściach. Woda musi być nacieplona. Zazwyczaj wieczorem. Weź tu w takim gąszczu podlej pod krzaczek...

A propo dzisiaj pierwszy zbiór ogórasów. Już zarobione na małosolne.

keram 2504 napisał
Aby nie lać ogórków po liściach podczas ich podlewania jest prosty sposób.Ogórki wysiewa się w zrobionych w ziemi zagłębieniach (rowkach),a wodę wlewa się konewką bez sitka w te zagłębienia.W ten sposób woda rozpływając w zagłębieniu nawadnia wszystkie ogórki.Taki sposób sprawia,że nie leje się wody bezpośrednio po liściach .Korzystniejsze dla ogórków jest podlewanie we wczesnych godzinach rannych,rzadziej wieczornych-ze względu na rozwój chorób grzybowych. Bezwzględnie nie należy ogórków nawadniać w godzinach południowych, z powodu wrażliwości roślin na nagłe zmiany temperatury otoczenia

Odnośnie podlewania.

Aby uniknąć moczenia liści i podlewania zimną wodą, rano leję wodę do beczek żeby się nagrzała a wieczorem podlewam rozlewając wodę wiadrem pod krzakami - tak w miarę wolno, żeby woda spokojnie płynęła po ziemi, a nie dotykała liści.

Chociaż w tym roku podlewanie to chyba najmniejszy problem.

Nie podlewam zimna wodą ale nacieploną która dochodzi do siebie minimum dobę. Po zużyciu letniej wody tego samego wieczora robię zapas w beczkach na następny wieczór.Jak nie dbamy o opryski to zaraza i tak wlezie bez znaczenia czy podlewamy rano czy wieczorem, czy lejemy po liściach ,czy w dołki.
Ja podlewam tak jak wcześniej napisałem i ogórasy mam długo.Matka natura nie patrzy na każdy listek, daje równym strumieniem po liściach o każdej porze dnia i nocy i z tego powodu ogórki od razu nie padają. Rozumiem, że w folii tego nie mozna stosować. Ale na wolnym wybiegu warzywko jest bardziej uodpornione na wiatry i deszcze. Do tego dochodzą mgły nad ranem równo ścieląc rosą po wszelakiej roślinności... Ja bynajmniej doszedłem do wniosku, że niewiele szkodzi podlewanie konewką po liściach z nagrzaną wodą.

Ogórki mojej Mamy bledną, stają się jasno zielone, za tym idzie odpadanie zawiązków.
Czy powodem może być podmokły teren? Ziemia działek typowo łąkowa, na dwa sztychy szpadlem stoi woda.
Można temu jakoś zaradzić?

Keram 2504 nie miałem zamiaru Cię przekonywać do podlewania ogórków rano,jeżeli sprawdza Ci się podlewanie wieczorem to oczywiście go stosuj.Bezwzględnie nie należy podlewać ogórków w godzinach południowych ze względu na wrażliwość ogórków na nagłe zmiany temperatury . W swoim poście pisałem kiedy ja podlewam ogórki stosując się do zaleceń specjalistów w tym zakresie.

podjadekWięcej znajdziesz tu e-warzywnictwo.pl/index.php/wymagania-wodne-ogorka_4918.html

Moje ogórki zaczęły owocować dosyć późno bo pierwsze kiszone robiłem 3 dni temu. Dzisiaj wygląda mi na klęskę urodzaju ale jakoś "po rodzinie rozdam" . Póki co widać niewielkie ślady kanciastej plamistości, mączniaka nie ma. Uprawa 100 % ekologiczna, nawet obornika nie widziały. Podlewam jak popadnie - wieczorem albo rano ale zawsze odstaną wodą. Bez ochrony padają co roku zależnie od warunków pogodowych - koniec lipca, połowa sierpnia.

Pozdrowienia

A to moje octopusy




Dziś zrobiłem 1 słoik małosolnych(ogórki,koper,czosnek,żurek).

Darku!!!
W tym roku Wy macie cieplej od nas z zachodu,więc i wcześniej u Was ogórki owocują.Wygląda
na to,że wszyscy będziemy zadwoleni.

To mój ogórkowy chaos czyli "welcome to the jungle". Zaczynają wspinać się na koper co dowodzi, że ogórki lubią do góry



Pozdrowienia

Darku!!
A i o tym,że masz twardy i sztywny koper.Świetny zagon Darku,naprawdę rodzinka bedzie zadwolona.

Ogórek wyhodowany w doniczce na parapecie okiennym. Pozostałe są mniejsze, część żółknie od razu - jakby selekcja naturalna ze względu na ograniczone możliwości wyżywienia.

Ładna sztuka Sylwio ....a jaka radość ....

bozena wrote:
Zawsze pierwsze samodzielnie wyhodowane warzywo czy owoc sprawia radość, potem to powszednieje. A to jest mój pierwszy w życiu ogórek.

Właściwie to po czym poznać że ogórek jest już dojrzały i osiągnął maksymalną wielkość? Moje, a raczej mój ogórek ma straszne kolce, nigdy w handlu nie spotkałam się z tak kolczastymi ogórkami. Wygląda na dojrzały, tylko te kolce...

Jak na mizerię to jeszcze trzymaj go. Jeśli na korniszona to rwij. Jeśli zrobi się zółty to wtedy będzie dojrzały. Ale do tego to jeszcze kawał czasu.

Sylwio , ja się nie zgodzę z tym że powszednieje . Mam już trzeci rok swój ogródek , który co roku powiększam bo mam radość z własnej uprawy . To że jest zaraza albo coś się nie uda , to wcale mnie nie zraża. Jestem cierpliwa , każda roślina jest radością dla mnie .....że to ja ją posadziłam i widzę jak rośnie.....

Super ogóreczki:) Ja widzę, że moje chyba teraz już dadzą radę (pisałam wcześniej, że żółkną i opadają), ale to chyba były warunki pogodowe. Teraz kwitną na potęgę i wypuszczają nowe pędy. Zobaczymy:) Podlewam też gnojówką z pokrzyw 1 x w tygodniu. Podlewam konewką pod krzaczek, ale ja mam krzaczki na palikach. Ile czasu trwa od malutkiego ogóreczka do takiego na kiszony?