Forum Ogrodnicze Oaza

Przemyślenia można mieć różne, ja je również mam. Masz ogrodnicze sklepy nawet internetowe i całą gamę środków. Wolność , akurat w stosowaniu środków, jest pełna.
Jeżeli uważasz, że nawozem płynnym dodawanym do fungicydu, karmisz grzyby to znaczy, że nawożenie dolistne należy wykreślić z listy zabiegów agrotechnicznych w ogóle, bo przecież nie żyjemy w sterylnym świecie i na roślinach bezustannie znajdują się jakieś mikroorganizmy . A po co się dodaje nawóz z azotem amidowym to poszukaj sobie w sieci , bo ja już zdrowia nie mam.
Ty oczywiście możesz mieć swoje zdanie ale istotne jest to, że wiele osób stosując proponowaną przeze mnie ochronę dochowało się niezłych zbiorów a niektórzy to nawet po raz pierwszy w życiu.
Aha, i przypominam o Relanium. Uprawa pomidorów nie jest dla nadmiernie nerwowych osób wskazana.

Ten sezon powoli dobiega końca. Decydując się na uprawę pomidorów w przyszłym sezonie polecam rozważyć czy dobrać odmiany pod względem ich tolerancji na zarazę ziemniaczaną i pokusić się na uprawę nawet w gruncie bez ochrony chemicznej czy kierować się atrakcyjnością owoców i być zmuszonym do stosowania wielu oprysków fungicydami najczęściej układowymi.

Pomodoro jako znawca tematu może pokusisz się o krótkie zestawienie pomidorów odpornych na zz i jednocześnie smacznych? oczywiście ocena smaku będzie subiektywna, ale godna rozważenia.... w końcu parasz się uprawą wielu odmian pomidorów.

Wklejam właśnie w wątku o proponowanych odmianach na sezon 2013 takie, które wykazały się u mnie dużą zdrowotnością.

witam serdecznie;czytałem wszystkie wypowiedzi i jestem bardzo zadowolony że znalazłem takie forum,o mnie też pomidory zaatakowała zaraza ziemniaczana,próbuję z tym walczyć,ale jakie będą efekty nie wiem;pozdrawiam

A czemu tak enigmatycznie ?.
Powiedz, czy pryskałeś, czym pryskałeś , ile razy pryskałeś i kiedy ?.

Wygląda na to, że żadnej pomocy nie potrzebujesz.

pomodoro wrote:
Moim zdaniem można ewentualnie zaryzykować brak ochrony zapobiegawczej - po prostu trzymać w szafie np opakowanie Infinito + Tanos czy Ridomil i zadziałać w przypadku ataku zarazy. Warunek podstawowy - jesteśmy na uprawie regularnie i często. W okolicy Tarnobrzega ten sezon był wyjątkowo korzystny pogodowo ale i tak u sąsiadów już "po ptokach". Zastanowię się czy nie zrobić drugiego małego poletka właśnie w tym celu, obsadzić kilkoma Krakusami - mam nadzieję Sławą N. i Malinowymi Koktajlówkami od Pomodoro. Trochę problem dla mnie bo miejsca mało, rzędy w odległości minimum metrowej ale zawsze coś się wygospodaruje.

Pozdrawiam
Darek

Ja myślę o podobnym rozwiązaniu Darek. Poza tym zauważyłem , że kojarzenie dwóch środków wgłębnych jest bardziej skuteczne od dostępnych środków systemicznych. Chyba Phytophthora infestans jeszcze nie są na tym etapie ewolucji by moc wytworzyć odporność na dwa środki wgłębne z różnych grup chemicznych łącznie.

pomodoro wrote:
Ze wstydem muszę przyznać, że ze mnie chemiczna d...a i raczej czerpię wiedzę z doświadczeń innych.
U mnie np bardzo dobrze sprawdza się Tanos. Zeszłego roku uratował szklarniową "ekologiczną" uprawę mojego znajomego - zaleciłem zakup środka + gaz maska + mocznik i oprysk łącznie ze spodnią stroną liści. W tym roku sam do tego doszedł i zabieg zadziałał interwecyjnie Niektórzy w tym roku narzekają na ten środek ale to chyba kwestia technologii zabiegu.

Pozdrawiam
Darek

Chemią pryskałam w tym roku 2 razy - raz Amistarem (nic innego nie miałam) i drugi raz Curzate Cu. Chyba wystarczyło, pomidory bowiem rosną i dojrzewają. Troszkę mi tylko szara pleśń szkodzi (w foliaku), dziś znów znalazłam dwa leżące na ziemi pomidorki i jednego wiszącego z pleśnią przy szypułce. W folii niedługo koniec sezonu, w gruncie dopiero się zaczyna.

Pomodorou sąsiada za płotem pokazała się zaraza, jego pomidory
żyją (jeszcze) bez jakiejkolwiek chemicznej ochrony, czy moje powinienem pryskać?
moje gruntowe były pryskane:
8 czerwca Ridomil
11 czerwca Mildex
23 Czerwca CurzateM
17 lipca Mildex

do dyspozycji mam w/w środki czy może mam coś dokupić
u mnie nie ma śladu zarazy

Nie ma takiej potrzeby. Należy doglądać CODZIENNIE pomidory. Dopiero w razie pojawienia się świeżych plam zarazy można myśleć o oprysku. Temperatury teraz nie sprzyjają zarodnikowaniu.
Chyba, że Twoja uprawa znajduje się w pobliżu zbiornika wodnego lub w zagłębieniu terenu tj. w strefie zagrożenia porannymi mgłami.

Pomodoro a może założysz wątek o uprawie papryki i polecanych przez Ciebie odmianach? widziałam gdzieś zdjęcia Twoich papryk i są baaardzo urodzajne! wATĘK o uprawie pomidorów jest rewelacyjny więc może dasz się skusić?

pozdrawiam serdecznie:)

Ha !

Paprykę uprawiam praktycznie od niedawna. Wcześniej nie parałem się tym z dwóch względów. Raz, że do pewnego czasu nie cierpiałem smaku papryki a dwa- dawniej nie było specjalnie odmian papryk do gruntu w naszym klimacie. Niemniej pewnymi spostrzeżeniami mogę się podzielić. Temat uprawy papryki trzeba rozpocząć od siewu i rozsady . Ten etap często decyduje o powodzeniu uprawy. Ale o tym jest czas rozmawiać na przełomie zimy i wiosny.

pomodoro wrote: teren za płotem mam opadający w dół, taka łąka-niecka, poranne mgły są dość częste,
ale nie zawsze podchodzą do płotu
na ile to zmienia opcję pryskania, dziś skoro świt obleciałem uprawę, ale nic nie
niepokojącego nie zauważyłem, po nocnym deszczyku było trochę zamglone.

Jamles pyta

Chodzi o to, że pomidory rosnące na terenie sprzyjającym częstym porannym mgłom są o wiele bardziej narażone na infekcję zarazą ziemniaczaną. Wynika to z faktu rozprzestrzeniania się zarodników tego patogena z kropelkami wody. Może być tak, że wieczorem rośliny będą zdrowe a następnego dnia rano nie do poznania. Jeżeli więc o tym czasie na liściach nie będzie śladu fungicydu a liście będą co rano mokre od rosy czy mgły wróży to roślinom źle.

A wracając do tematu papryki. Zaproponuję tu wczesną wiosną przyszłego roku pewna modyfikację nawożenia rzędowego pozwalającą z dobrym skutkiem uprawiać na słabych i lekkich glebach klasy V i VI takie wymagające warzywa jak papryka, pomidor czy ogórek. Pozwoli to również stosować nawożenie rzędowe działkowcom nie dysponującym nawozem organicznym bez kupowania drogich granulowanych oborników.

pomodoro teorię rozumie, tak mi się wydaje
ale czego użyć, bo Mildex po raz trzeci chyba nie?