Forum Ogrodnicze Oaza

JaKasiula wrote:
Kasiu przepraszam teraz dojrzałam Twoje pytanie ,wstyd mi .

Chyba nie wiem jak ustawić opcję by widzieć regularnie ,kto
napisał w wątku do mnie .
Mam jeden krzyczek,nawet nie wiem jakie są jeszcze jej odmiany .
Na dodatek przesadziłam w cień

Dojrzewa druga odmiana borowki kamczackiej, tak bardzo oczekiwana bo sa gigantyczne i niezwykly smak.

Evien, a jaka to odmiana? Ja rozkminiam zakup Kamczatki Atut,ze względu na małe rozmiary( choć już się pogubiłam w tych opisach na internecie). Czy ktoś może potwierdzić, że ta Kamczatka rzeczywiście jest mniejsza od innych? A jeśli nie, to jaką polecacie do małego ogródka? Która ma najmniejszy pokrój? I która najsłodsza ?

Niestety co do odmiany to Ci nie powiem, moje posadzone jakies 10 lat temu. 4 krzaczki, 2 odmiany, jedne maja jakies 2 metry wysokosci a drugie mniejsze do metra. Musisz doczytac co i jak po odmianach, co do slodkosci to kamczatka ma swoj specyficzny smak w porownaniu do amerykanskiej, ale u mnie schodzi.
Dzieki temu mam borowki od polowy maja do konca sierpnia

Wszystkie trzy swiezo posadzone krzaczki zakwitly. Najbardziej zdziwilo mnie to u odmiany Blue velvet, bo caly krzaczek to raptem 5 zeszlorocznych pedow 10-30cm. Jeszcze bardziej zdziwilem sie dzis. Krzaczek juz przekwitl i wypszcza wiele mlodych pedow z podstawy. Na kilku widac zawiazki kolejnych kwiatow, tak wiec bedzie drugie kwitnienie na tegorocznych jak u malin

AGA_1,
Z nowszych odmian pewniakami o pokroju nierozłożystym (do 120cm szerokości) są Aurora i Indigo Gem.
Dla porównania pokroje starszych odmian, w tym Atuta.

www.ogrodinfo.pl/owoce-jagodowe/suchodrz...odmianach-niegotowe/

Aga_1 wrote:
do odmiany Atut zapylaczem jest Wojtek lub Duet, Duet jest węższy więc lepiej jego dosadzić żeby owoce były ładniejsze

Zakwitł mi teraz krzaczek, który w tym roku owocował pierwszy raz. Kwiatki są na czubkach gałązek. Oberwać je, czy niech same oblecą?

Nic bym z nimi nie robiła, zimy u Ciebie łagodne z powodu bliskości morza, może dotrwają zapylone do wiosny.

Oj Babciu Alu, bliżej mi do wschodniej granicy mrozów niż do morza. Póki co cieszą się kwiatkami różne oblatywacze.

Z pewnością pąki kwiatowe zawiązują się w poprzednim sezonie niż kwitnienie, bo b.wcześnie kwitnie na zeszłorocznych pędach. Nie wiem co Ci doradzić, bo nie miałam takiego przypadku, znalazłam coś takiego:
"Dość często zdarza się, że jagody kamczackie zakwitają jesienią we wrześniu lub na przedwiośniu w lutym. Zwłaszcza gdy danego roku jest ciepła zima i słońce przygrzeje mocniej. Pamiętam, gdy pierwszy raz moje jagody zakwitły jesienią jak się martwiłem, że z tego powodu nie będzie owoców w przyszłym roku. Czy można jakoś temu zaradzić? Otóż nie można. Jest to właśnie charakterystyczne dla tej jagody, że ma tendencję do wykwitania części kwiatów jesienią lub na przedwiośniu. Były prowadzone w tym zakresie badania zarówno w Polsce jak i Rosji i wynika z nich, że zarówno wykwitanie jesienią jak i na przedwiośniu nie ma wpływu na wysokość plonów. Badania te wykazały też, że takiemu wykwitowi podlega około 10 % pąków kwiatowych. A roślina jest w stanie zdążyć po przekwitnięciu tych 10 procent, w ich miejsce zawiązać nowe pąki kwiatowe, które już zakwitną we właściwym czasie na przełomie marca i kwietnia. Jest to proces naturalny, który również zauważono u dziko rosnących jagód kamczackich na Syberii. Częstość takich wykwitów jest rzeczą charakterystyczna dla danej odmiany. Według badań przeprowadzonych w Polsce większą tendencję do wykwitania mają szczególnie te odmiany o rosyjsko brzmiących nazwach."
źródło: pinkmartiniboy.wordpress.com/2017/06/12/jagoda-kamczacka/

Moje to Aurora i Honey Bee. Nie wiem która jest która, ale wydaje mi się, że żadna z nich nie jest tą, którą miała być. Owocowała jedna. Owocki pyszne. B.Alu, bardzo dziękuję za ciekawe informacje, za link. Jestem zatem spokojna o to kwitnienie przedzimowe.

Czy mogę prosić o polecenie kilku odmian Jagody kamczackiej o jak najsmaczniejszych owocach? Chcę w tym roku posadzić kilka krzaczków i zupełnie nie wiem na jakie odmiany postawić. Próbowałam owoce jagody kamczackiej moich sąsiadów, jedne były przepyszne, inne średnio smaczne, sąsiedzi nazw też nie znają, a kupując chciałabym celować w smaczne owoce.

Edytko, oprócz smaku ważne jest czy się same osypują czy wiszą długo na krzewie. Ja korzystam z opisów na TEJ stronie, oni rozmażają in vitro sadzonki dla producentów, ale można różne pomocne informacje tam poczytać, swoje plantacje też mają. Są dwa artykuły jak zakładali swoją plantację jagody kamczackiej. Można tez poczytać TU
A tak poza tym, to one są zdrowe, zawierają dużo garbników i to nadaje im specyficzny smak, nie wszystko musi być słodkie, nawet podejrzewam, że te słodkie zawierają tych pożądanych dobroci mniej. Moje wnuki są małe, ale to są pierwsze owoce, więc wsuwają jak odkurzacze, nie ważne, że czasem kwaśne, cierpkie i z lekką nutą goryczki, gorycz też jest potrzebna, produkuje się z niej żółć . Pytasz kwaśne? Babcia, dobre

Pierwsze, które zakupiłam to ruskie odmiany (wtedy innych nie było): Wołoszebnica i Dlinnopłodna i z nich strząsam owoce na stare prześcieradło, bo tylko tkniesz i opadają. Krzaczki nadal są małe, popełniłam błędy przy ich sadzeniu, a pomogły też gryzonie. Potem kupiłam Honey Bee, bo się podobno nie osypują owoce, wraz z zapylaczem dla niej - Aurorą. W zeszłym roku dokupiłam 3, każdą w nazwie z Boreal. Dużo czasu poświęciłam na wybór odmian. Chwalą też nasze polskie odmiany Zoja i Wojtek, jedna z nich się krzew pokłada, tylko nie pamiętam który, ale wzajemnie się zapylają. Musisz zwracać uwagę na porę kwitnienia, aby dwie kwitły jednocześnie ze względu na zapylenie krzyżowe. No i one wolno rosną , ale za to są długowieczne.

Alu, dziękuję za wpis, dopiero zaczynam z nimi przygodę i od razu popełniłam błąd, kupiłam duże metrowe krzaki ze zdrewniałymi badylami, bo na końcówkach miały liści i zalążki kwiatów. Wojtka i Zojkę. Pan się chyba nie znał, bo poradził mi po owocowaniu ściąć, a tego się nie robi tylko wycina stare drzewo. Czy Twoje są już zdrewniałe od dołu ? I czy mam je zasilić czymś teraz po 2 tygodniach po posadzeniu? Czy z Boreal już miałaś owoce, jakie są?

Jako słodka polecane jest odmiana IndygoGem - Aurora jest zapylaczem.

Nie dziw się że poszukiwane są nie cierpkie i nie z goryczą do mojej koleżanki zdrowotność nie przemówiła, gdy ją namawiałam na jk.

Marysiu, tak drewnieją im pędy od dołu. Nie ścinaj, tylko usuń najstarsze pędy, by odmłodzić, ale nie więcej niż 30%. Na Boreal nie miałam jeszcze owoców, kupiłam jesienią ubiegłego roku i nadal trzymam je w doniczkach. Zamierzam je w tych doniczkach "pociągnąć" kilka lat. Takie małe wolno rosnące krzaczki w mojej glinie w asyście undergroundu, to katastrofa . Spróbowałam, wykopałam, tj. R. wykopał, taką starszą, ale ja zasadziłam do wielkiej donicy - zaraz. Dwa dni postała w lekkim półcieniu, bo liście trochę traciły turgor. Potem już stała w pełnym słońcu. Urosła za rok o wiele bardziej niż druga jej towarzyszka w gruncie. Wysadzę je do gruntu jak już donice będą mieć ciasne, kiedyś w przyszłości.
Na razie nowo posadzonych nie zasilaj, w podłożu, które dałaś jakieś składniki były, to na razie wystarczy, bo zimno, jak ruszą z wegetacją na dobre, zasil w podzielonych dawkach, lepiej mniej niż za dużo, obserwuj, doświadczenie z innymi roślinami masz, to jak jadalna róża Ja swoich jeszcze nie nawoziłam, po co mają pędzić, jak widać co się wyrabia z tą pogodą.

Też nie lubię pompować roślin nawozami.
Pomysł z donicą jest ekstra bo u mnie jest mało miejsca a chwiałabym mieć jeszcze dwie. Może w dużych by mogły rosnąć
W środę ma być słońce to pobawię się w zapylaczkę bo kwiaty są otwarte a latających nie widać.

Babciu Alu pięknie dziękuję za naprowadzenie mnie na dobry kierunek. Myślałam, że kupię ze 4 krzaczki na lokalnym ryneczku ale widzę że sprawa jest bardziej skomplikowana niż w przypadku borówek i trzeba mądrze wybrać odmiany. Podana przez Ciebie strona internetowa będzie bardzo pomocna, właśnie zaczęłam czytać o odmianach