Forum Ogrodnicze Oaza

Jeśli zależy Ci na identyfikacji, potrzebne by było zbliżenie kwiatków i bardziej realistyczny kolor. Bo ja widzę listki w kolorze oliwkowym, więc zapewne i kwiaty są zażółcone.
Podobną budowę kwiatów ma na przykład Home Bush, lecz jest landrynkowo różowy.
Cytuję zdjęcie Gabriela sprzed kilku lat:



Albo Kilian (moje zdjęcie)



Znalazłam jeszcze najbardziej zbliżoną do odcienia z Twojego zdjęcia, to Freya (zdjęcie z 2014 roku, autorka: Elżbieta).

Okazuje się ,że po przesadzeniu azalie wielko-
kwiatowe odżyją.
Póki co inne slabiutko .
Klondyke


Ta nieco lepiej ,miejscówka popasowała.

Rodek bez nazwy .
Obiecująco ,sporo pąków .


Inne się zbierają dopiero .

Na raty

Percy Wiseman

Tamarindos.

W donicy rośnie odratowany z kawałka korzenia i co nadzwyczajne rozrasta się i kwitnie.
NN

Marysiu, to musi być Nova Zembla, tylko ona z czerwonych ma "power", by odrosnąć z kawałeczka. Jeśli na moim ekranie widzę poprawnie oddany kolor, to taki raczej "chłodny rubin" niż gorący szkarłat, prawda? NZ tak ma.
Dla porównania - moja "miastowa", zdjęcie w pochmurny, deszczowy wieczór.



Rośnie w skrajnie niesprzyjających warunkach, a jak dostała więcej światła po wycięciu lipy, kwitnie nawet, nawet.

Jest już mój ,tylko posadzić do ziemi .



Przepraszam ,ale zmęczenie dziś ,fizyczne ,
emocjonalne ,nie pozwoli mi więcej napisać nic .
Wybaczcie .

Haaga i Francesca

Aniu dziękuję, to będzie on, teraz myślę jak długo wytrzyma w donicy ?

Mój różanecznik na balkonie na parapecie .
Dostałam też azalię Pontyjską .
A na dworze zimnica ,deszcz ,na pewno nie pojadę
na wieś wysadzać je .
Dopiero co ciut odpoczywam po badaniach ,chirurgach,
przejechanych kilometrach .
Mam je na razie w głębokim poważaniu, przecież
w szkółkach też w donicach stoją na placach i nic im się nie dzieje

Dziewczyny, oczywiście, że nic się nie stanie, jak pobędą jakiś czas w doniczkach.
W dużej donicy można hodować niższe odmiany w ogóle, czasem to dobre rozwiązanie, jak gleba nieodpowiednia w ogrodzie.
Bogusiu, pontyjska to istna perfumeria, posadź tak, by czuć zapach z domku.

Tymczasem pokażę moje "górskie" azalie. Nie jest to dobry sezon, odbija się chyba czkawką ubiegłoroczna katastrofa, utrata nie tylko pąków kwiatowych, ale i liści, które musiały zostać wytworzone drugi raz. Na pewno osłabiło to krzewy i niechętnie kwitną. Coś tam jednak pachnie.

Moja pontyjska, hodowana od nasionka, teraz sięga mi nad kolana.



Duży Csardas, trochę kwiatów tylko u góry.



Eva-Roza, pierwsze jako takie kwitnienie, ale mam ją dopiero trzeci rok.





Stareńki Gibraltar zdobył się na kilka kwiatostanów.





Juanita, całkiem nieźle, tylko jak to napisała Jola "drapakowata". Teraz ma więcej światła, może się zdecyduję przyciąć.



Koster's Brillant Red, nowiutka, właśnie od Zymona.



Japonka Keremsina





Satan, też nóweczka, kupiony, by porównać z starą NN w mieście; ale to inna odmiana.





Schneeköpfchen, jeden kwiatostan, o jeden lepiej, niż rok temu.



Speck's Orange, na nią zawsze można liczyć.



Pięknie pachnąca, bezimienna azalia, której imienia szukam od lat; już sobie myślę, że jakiś sport, bo była kupiona w doniczce z zupełnie inną - dwie wątłe roślinki wetknięte razem jako jedna.





Rododendrony kwitną lepiej, jak pomniejszę zdjęcia, pochwalę się.

Te teraz albo są w szczycie kwitnienia, albo rozkwitają; to odmiany średnio wczesne. Późne dopiero nabierają soków w pąki.
Wiosenne zakupy; Izabela Czartoryska



i Sun Fire, dla mnie absolutnie rewelacyjny kolor.





Ich kwitnienie nie jest żadną moją zasługą, przyszły oczywiście z mnóstwem pąków.
W pół drogi jest Lachsgold.







Udało się przezimować mocno dotknięty letnią suszą Double Kiss; co prawda nieco poturbowany. Te rzadko osadzone kwiaty to efekt braku wody.





Dobrze kwitnie kolejny senior, Lagerfeuer. Teraz ma o wiele więcej światła i wody.





Podobnie sporo młodsza Fantastica.





Ładnie jak na dość młody krzak Peter Alan.





Z dwóch Calsapów ten ma trzy kwiatostany...





Old Port nieźle, głównie górą.





Startujący Eskimo

Mroczna Kali





Cukierkowa Kalinka





Nastoletnia Germania





Dziesięciolatek Bohlkens Lupinenberg





Przy nich Professor Robenek nadal jest maluchem.





Dwa kremowe; finiszujący Goldbukett



i nie do końca rozkwitły Creamy Chiffon.

jak tak oglądam Wasze, szczególnie Ani rhododendrony to kusi bardzo kupić nowego rodka do ogrodu.
Dzisiaj przechodząc obok opuszczonej działki, która zarasta z roku na rok coraz bardziej oglądałem z podziwem rhododendrony drzewiaste na jednej rabacie w kilku egzemplarzach w odceniach różu, fioletu i lila bieli. Szkoda, ze już nimi nie ma kto się opiekować już będzie trzeci rok. Jednak dają sobie świetnie radę bez opieki i kwitną okazale.

Grzesiu, Ty uważaj! To rododendronoza to może nie jest choroba z tych częstych, ale jak się złapie bakcyla, to chroniczna. Ja choruję od ćwierć wieku, objawy się tylko nasilają.
A serio, to są wspaniałe i wcale nie tak wymagające rośliny, jak się spełni dwa warunki: kwaśna gleba (choć są szczepione na specjalnych podkładkach niewrażliwych na pH) i dość wody, ale nie pod korzeniami.
Może Ci się uda jakoś ocalić (odkupić? wyprosić?) te z opuszczonego ogrodu? Przesadzać łatwo, to kolejna zaleta, jeden sztych wystarczy.
Pozwól, że zadedykuję Ci moje odkrycie sprzed dwóch lat, Olin O. Dobbs, niesłychany kolor (w arboretum wojsławickim wielkie krzewy, u mnie maluch).





Azalia Silver Slipper, moim zdaniem raczej złotawa.



Sarina



Sarina na tle Blutopii




Lepsze zdjęcie Double Kiss, tu widać, że faktycznie półpełny.

Pontyjska czeka na wysadzenie ,chyba posadzę ją w dużą plastikową ozdobną
donicę ,a na zimę wstawię do domku .
Jak przerwały cebule lilii w donicy w domku ,to powinna dać radę prawda ?
Nie mam dla niej miejsca w gruncie ,na myśli teraz




Tych parę kwiatków cudnie pachnie