Forum Ogrodnicze Oaza

Dziś:
Rems Sensation


i trochę "chory" Jan Reus

Gadający z Ogrodem wrote: Dzięki Piotrze, za ciekawe wieści na temat historii tulipanów - naprawdę zachęciłeś mnie... i do zagłębienia się w Twój blog, również . Dziś zapoznałam się z interesującymi dziejami dziewanny, jutro z kolejną rośliną, itd...

_________

A to moje aktualności - jakimś cudem płowa zwierzyna je pozostawiła przy życiu

'Little Beauty' (tulipany botaniczne)
27.04.




'Daydream'- żółty z początku, później coraz bardziej pomarańczowy
25.04.


27.04.




'Apricot Beauty'
27.04.




I chyba 'Blue Parrot' (?)

25.04.



No i kilka z najstarszych odmian, dobrze znanych naszym dziadkom

' Oxford'


'Apeldoorn'

Amlos wrote:
Moja witryna jest całkowicie hobbystyczna (non-profit), to i z czystym ogrodniczym sumieniem zapraszam do odwiedzania .
Jest też takie miejsce gdzie można sobie tak szybko oznaczyć daną odmianę tulipana The Tulip Gallery. Są zdjęcia, klasyfikacja, rok wprowadzenia/odkrycia i nazwisko hodowcy. Celem autora, podobnie jak i moim , jest popularyzacja tulipanów i wiedzy o nich. Jeśli ktoś nie zna jeszcze, to polecam jak najbardziej.
A wracając do tulipanów starodawnych - poza wartością historyczną posiadają też dość ważny walor użytkowy. Otóż, są znacznie łatwiejsze w uprawie, trwalsze i mniej podatne na gubienie kolorów. Ich przeznaczeniem są rabaty ogrodowe, kiedy tych współczesnych jest kwiat cięty hodowany w prawie idealnych warunkach. W przeszłości nowe odmiany pojawiały się naturalnie jako sporty czyli mutacje niezamierzone. Teraz do wyhodowania używa się krzyżowań bardzo złożonych, istnych koktajli genów. Przekłada się to na wspaniałe efekty w kolorach i kształtach, ale też brak stabilności i często odmianę tracimy po kilku latach uprawy. Wraca taka sobie do kolorów jednego z rodziców lub staje jednobarwna. Wspominałem też o warunkach uprawy, stare odmiany w większości grup można pozostawiać w gruncie przez 3-4 lata, a niektóre nawet i więcej. Przy tych wyhodowanych po 1995 roku wystarczy zobaczyć jak kwitną w pierwszym roku uprawy po zakupie i posadzeniu, a jak w następnych. Po prostu w warunkach amatorskiej uprawy nie jesteśmy w stanie im zapewnić tak idealnych warunków zarówno w czasie wegetacji (nawożenie i podlewanie), jak i spoczynku (wilgotność powietrza i temperatura przechowywanych cebul). To takie generalne moje spostrzeżenia i nie dotyczą każdej odmiany ostatnich lat. Jednakże, przekonuje to wszystko do tego, że o tulipanach starodawnych warto pamiętać, bo i sobie na to jak najbardziej zasługują.
A już na pewno o Tulipa acuminata, ostatni z tulipanów sztyletowych, które kiedyś tam były powszechnie uprawiane w Imperium Osmańskim. Traktowany jest jako gatunek botaniczny, jednak nigdzie nie natrafiono na ślady jego występowania w naturze, więc bliższym prawdy jest to, że został wyhodowany przez człowieka. Do Europy został sprowadzony w wieku XVIII, a pierwsze wzmianki o nim pochodzą z katalogów wiedeńskich wydanych w 1813 roku. Pajęczy, rogaty i szalony...




btw, zasługuje na lepszą sesję fotograficzną niż ta moja

Pozdrawiam,
Piotr

Niektóre przekwitły, inne dopiero mają zamiar pokazać swe piękno

Tylko jeden Shirley

Jeden ale ładniutki

Tulipan leśny, radzi sobie sam, siejąc mi sie jak chce.

Peonia, leśnego tulipana jeszcze nie widziałam. Wstawisz fotki jak się otworzą kielichy?

Oczywiście , spróbuję nawet dziś.




























t.linifolia Batalinii

t. clusii



t.liliokształtny - Alladyn

Bozi wrote: Nie było łatwo tylko jeden sie otwierał i zdjęcie nieostre

Dzisiaj zrobiłem kilka zdjęć w ;maminym; ogródku ,tulipanki ;

Tulipany w pełni kwitnienia:

I kilka jeszcze,

Bozi wrote: Dziś od rana świeciło słońce i było bardzo ciepło,

Cytuj:

I najstarszy z podwójnych wczesnych w moim ogrodzie - "Peach Blossom" z 1890 roku, kwiaty zupełnie piwoniowe o mocnym owocowym zapachu...


Piotrze, przykro mi, ale to nie ta odmiana. Najpewniej kiedyś nią była, niestety teraz jest porażona wirusem pstrości tulipanów (Tulip breaking virus, TBV) (sam kiedyś nieprawidłowo nazywałem paskudę pstrokatością). Kolor ni jak nie pasuje do "kwiatu brzoskwini" (nazwa odmiany). W dawnych czasach miałem tę odmianę i jej "mamę" 'Murillo' (1860), która jest jest jedną z najpłodniejszych odmian jeśli chodzi o ilość sportów (spontanicznych mutacji).
Mam nawet fotografię tej odmiany, ale analogową robioną na ORWO-filmie, a skanera nie mam. Spróbuję opisać odmianę jak to robili Holendrzy przed erą internetu i fotografii cyfrowej.
Wysokość 25-30 cm. Barwa kwiatu na początku kwitnienia: działki kielicha na zewnątrz białe z wąskim bladoróżowym brzegiem, wewnątrz różowe płynnie przechodzące w biały (nie rozstrzelone barwy jak u Ciebie). W czasie kwitnienia cały tulipan różowieje. Z zewnątrz działki stają się jednolicie jasnoróżowe, wewnątrz, od nasady (tak kiedyś opisywano wielobarwne tulipany, zawsze od podstawy) różowe harmonijnie przechodzące w jasny róż.
Konkluzja przykra, tylko utylizacja.
Niestety u mnie w tym roku paskudztwo (TBV) też wystąpiło i trzeba eliminować (gdzieś na początku tematu opisałem, jak robiłem to kiedyś), teraz będę miał "powtórkę z rozrywki".

'Maytime' (De Mol & A.H.Nieuwenhuis 1942) - taki ładny i wygląda jak powinien:


Tu niestety dwie paskudy do unicestwienia:



Niby nie brzydkie, ale ja nie chcę samych Remrantów w ogrodzie.

Wyżej opisałem jak zmienia się kolor odmiany 'Peach Blossom' zmieniający się w czasie kwitnienia nie mogąc tego zilustrować. Dlatego pokażę odmianę, która ostała mi się ponad dwadzieścia lat na ogrodzie i też zmienia kolor.

'Ivory Floradale'-mieszańce Darwina (Doornbosch Bros 1965). Po polsku, to "kwiat o kolorze kości słoniowej". Na początku ni jak cytrynowe zabarwienie ma się do nazwy:




Po dwóch, trzech dniach (zależnie od temperatury) kwiat przybiera kolor zgodny z nazwą:

......Salomon van Eijk




......American Dream




.....Mata Hari dopiero rozpoczyna



....NN



....Blue Diamond




.....Apricot Parrot



.....Princess Irene











......Little Beauty