Forum Ogrodnicze Oaza

Witajcie!

Ja już zrobiłam swoje pierwsze zakupy jeśli chodzi o nasiona, zakupiłam:
-kostrzewa sina,
-dmuszek jajowaty,
-zawciąg nadmorski,
-jeżówka,
-kocimiętka,
-łubin,
-żagwin,
-nachyłek.

Sialiście kiedyś którąś z powyższych roślin? Łatwo się w ten sposób rozmnażają?

Kostrzewę, zawciąg, jeżówkę kocimiętkę, żagwin, sieje do doniczek w kwietniu. W domu czekam na wschody potem wystawiam pod bukszpan , bo tam jest cień i tam sobie rosną do czerwca. jak juz mają dwa trzy liście właściwe wsadzam na miejsce stałe. Malutkie sadzonki przykrywam polówka peta brudną! ochlapaną błotem. Raz, że cieniuje dwa trzyma wilgotność i chroni przed ślimorami. Po tygodniu do dwu w pochmurny dzień ściągam peta i ma rosnąć. Łubin sieję od razu na miejsce stałe. Ze wględu na slimaki też przykrywam.
Dmuszek to jednoroczna trawa.
Oprócz łubinu co roku wysiewam ostróżkę, Najlepiej wschodzi ze świeżo zebranych nasion 100%,maluchy siane końcem lipca świetnie zimują. I granatowe sieje z własnych nasion. Ale ostróżka ma tyle pięknych form, że z uporem kupuje nowe nasiona, i jak mi z torebki skiełkuje 3 roślinki to się cieszę.Przeważnie 0. Ostrózka szybko traci zdolność kiełkowania. Ale i tak soeje. W tym roku kupiłam w sklepie estońskim, pełną. Chwalą się, ze przechowują nasiona w takiej temperaturze, że nie tracą zdolności. Zobaczymy.

Emalia112 wrote:
Witaj Emalio Prowadzę od dość dawna wojnę ze ślimorami, toteż zaintrygowała mnie Twoja strategia
Fajny pomysł, może skorzystam (?)- tylko doprecyzuj proszę, którą połówkę butelki używasz - dolną, czy też górną z otworem dla wentylacji?

Jeżeli butelka jest brudna, albo zielona to nie potrzebuje wentylacji. Parę razy upiekłam rośliny w czystej butelce. ale ściągając na stałe butelki trzeba robić to w pochmurny dzień. W ubiegłym roku nie było pochmurnego dnia, to ściągałam przez trzy dni o 4 po południu i zakładałam o 10 na drugi dzień i znowu do 4. wtedy też i podlewałam maluchy. Jak jest butelka to mi wystarczało co trzy dni podlewać w ubiegłym roku, a po inne lata to wcale, ale jak ją ściągnie to momentalnie wysycha.

Z nasion które siałam dwa tygodnie temu bardzo ładnie wzeszły mi ostrogowiec, kozłówka długoszyjna, kłosowiec lawenda, dziś pokazał główki nachyłek, goździk siny, goździk pierzasty,oczywiście łubin. Nasiona z Ożarowa. Natomiast milczą ostróżki. I te z Estonii i te od Legutko. Już mi brak cierpliwości. Posiane ze swoich nasion w lipcu kiełkują w ciągu paru dni. Z kupnych nasion porażka. A ja uparcie co roku sieję, bo liczę na jakieś nowe formy. Tych odmian jest taka mnogość.Przez naście lat udało mi śie wychodować z nasion kupnych jakieś trzy rośliny i to zawsze w jasnych bladoniebieskich kolorach.

Z bylin w tym roku posiałam tradycyjnie trochę jeżówki
z nasion od forumki, bo u mnie notorycznie jeżówka ginie,
a lubię mieć jej trochę więcej.
Dalej posiałam nachyłka wariengata, kuklika o pełnych kwiatach czerwony,
złocień biały bo ciągle drżę, że mi wymarznie w ogrodzie
pysznogłówkę a i tak mam parapety wszystkie pozastawiane.
Bezpośrednio do ziemi już na działce posieję dzwonek kropkowany, dzwonek ogrodowy pełny,
firletkę chalcedońską różową, ratibidę bo trochę mało posiałam w ubiegłym roku,
gajlardię pełną, belamkandę, bratki, tojad
i to wszystko. Moja działka już pęka w szwach.

Ten nachyłek którego posiałaś jest o biało - żółtych liściach? Ja posiałam takiego.

Witam w tym roku będę siała gożdzik siny,pierwiosnek bezłodygowy,malwe,posłonek,smagliczke górską,skalnice,karmnik ościsty,wiesiołek mieszanka gatunków,hortensje,dalie 4 odmiany i krzewy budlei i robini.W ubiegłym roku wysiałam mnóstwo bylin ale były od Legutko i niewiele wzeszło ,kilka łubinów,przetacznik kłosowy,ostróżki.Zobaczymy jak zakwitną czy są jakieś ciekawe.

Dwa lata temu posiałam pysznogłówkę. . Bardzo ładnie skiełkowała. w ubiegłym roku ładnie kwitła, pewnie z 10 odcoeni rózowego i czerwonego.W tym roku muszę chyba posiać znowu, bo taką ilość kwiatów jaka się zapowiada roślina może nie przeżyć.





Dwa lata temu późnym latem posiałam ostróżkę. Nasiona zebrała dla mnie Mariola54. Zeszły bardzo tłumnie. Wysiałam i rozpikowałam połowę resztę rozrzuciłam po rabatach.
Dziś robiłam porządki i znajdywałam takie niespodzianki.

Emalia112 wrote: Lucynko dokładnie nie wiem,
bo nasionka dostałam od koleżanki
z innego forum.
Twój będzie zapewne bardzo ciekawy.
Niech no tylko zakwitnie to będziemy
Cię prosić o nasionka.
Cieszę się, że tak pięknie wzeszła ostróżka.
Już widać, że będzie silna.

Wczoraj pikowałam kozłówkę długoszyją. Skiełkowała jak rzeżucha.Nie potrzeba mi więcej jak 20 krzaczków, a wzeszło ze sto.Ciekawe czy nadaje się do donic. podsadziłabym sobie pomidory nią. Do spółki ze smagliczką nadmorska nieźle by wyglądała.

Co roku wczesną wiosną przycinałam lawendę jednak w tym roku nie udało mi się tego zrobić wcześniej i teraz widzę, że ubiegłoroczne gałązki zielenią się ale przy ziemi nie ma nowych przyrostów . Nie wiem czy ciąć ją jeszcze? Proszę o szybką odpowiedź, bo tylko dziś mogę to zrobić ( nie wiem czy za tydzień będę i czy za tydzień nie będzie już zupełnie musztardy po obiedzie).

Ja bym ciachnęła, bo jeszcze jest szansa, że wtedy wypuści od dołu.
Ale lawendę co jakiś czas i tak trzeba wymieniać, bo się brzydko starzeje

Ciąć! Ja dziś przycięłam moje 250 krzaczków.

Jeśli się pilnuje terminów cięć, to krzaczki są co roku ładne i trzymają pokrój.
Latem po kwitnieniu przycinam tylko pędy które kwitły (z małym zapasem), natomiast w kwietniu, kiedy ruszą nowe przyrosty - ostre cięcie formujące. A więc teraz tniemy, formując kopułkę o mniej więcej dziesięciocentymetrowym promieniu.

Dzięki w sobotę delikatnie przycięłam, bo ruszyła, ale skoro fachowiec sugeruje ostre cięcie to jutro będę formować .

Małgosiu, dziękuję. Pamiętam że w ubiegłym roku ciełam według Twojej rady i pięknie rosła. W tym roku też ją tak przytnę.

Miło mi, że mogłam pomóc!
Moje krzaczki przezimowały bardzo nierówno, ciekawa jestem, czy wszystkie nadrobią pozimowe zimowe straty.

Witam serdecznie

Część ogrodu chciałabym przerobić na rabatkę żwirową. Rośnie tam rododendron, klonik palmowy i 3 gatunki juki ogrodowej. Moje pytanie dotyczy właśnie juk. Czy obsypanie ich żwirem nie utrudni im wzrostu i nie uniemożliwi przebijania się młodych odrostów? Czy młode pędy juki są na tyle silne żeby przebić się przez warstewkę żwiru? Dziękuję za odpowiedź.