Forum Ogrodnicze Oaza

Wysoka ta "szałwia"

Tę wywiało nad staw, tu może się rozsiewać do oporu:

Część wyciapałam, wiatr je powalił:

Naparstnice są bardzo wdzięcznymi roślinami do bezobsługowych ogrodów, gdyż sieją się i rosną same U mnie na działce są już ok. 30 lat. Rozsiewają się same tam, gdzie im najlepiej Raz tylko spróbowałam wysiać je w zaplanowanym miejscu, ale szybko stamtąd wywędrowały do innego kąta działki
Tak więc pozostawiam na 2-3 roślinach część nasienników, aby dojrzały, pod koniec lata pękają, nasiona się rozsypują, część z nich kiełkuje i rozrasta się w sporą rozetę omszonych liści. Naparstnica jest rośliną dwuletnią, w jednym roku jest ozdobna z liści, kwiaty pojawiają się w kolejnym roku. Po przekwitnieniu i wydaniu nasion roślina obumiera, czasami zdarza się, że rośnie jeszcze kolejny rok, ale kwiatostany ma wówczas zdecydowanie mniejsze.

Liście naparstnicy są częściowo zimozielone, gdy zimy są łagodniejsze zachowują świeżość i wciąż rosną. Tak wyglądała dziś na naszej działce jedna z zielonych kęp naparstnic:

Pod koniec lata dostałam kilka sadzonek i nasiona.
Sadzonki wysadziłam i się przyjęły.
Kiedy wysiać nasiona?

Hmmm... Nie odpowiem, bo baardzo rzadko rozmnażam cokolwiek z siewu

Chciałabym za to by naparstnice się same rozsiewały, jak u Aliny/Hiacynty, lecz niestety
Kilka lat już sadzę wiosną zakupione sadzonki i tylko raz jedna przeżyła zimę - po czym zaginęła .
Uzdatniam ziemię, nawożę ma obsługę z tyłu i z przodu - i duże NICO!

Właśnie posadziłam kolejną - naparstnica purpurowa 'Elsie Kelsey'



Ciekawe jak ten egzemplarz długo ze mną wytrzyma?

Jednak nie posiałam tych nasion, bo nie wiedziałam kiedy.

Za to te z sadzonki ładnie w tym roku wyrosły i będą kwitły.

A może mogłabyś, Masko, pochwalić się ich zdjęciem?

Sucho w tym roku, są niższe niż zazwyczaj:

Nowy nabytek (trzy posty wyżej) bardzo szybko zaczął kwitnąć... po dwóch tygodniach od posadzenia.
Na razie jeden kwiatostan i też nie za wysoki. Chyba na więcej się nie zanosi - susza działa

naparstnica purpurowa 'Elsie Kelsey'
31.05.





wczoraj 07.06.

Aniu, ciekawa jestem, czy ta naparstnica długo będzie Cię cieszyła w takiej kolorystyce. Moje po prostu mutują samorzutnie, wszystkie (mam ich dziesiątki na wsi) są oczywiście gatunkiem, czystej krwi Digitalis purpurea - i obok siebie rosną od rzeczywiście ciemno purpurowej , przez majtkowy róż do śnieżno białej.
Chyba by mi ręka uschła, gdybym wydała pieniądze na zakup tej wręcz inwazyjnej rośliny.

Najprawdopodobniej, Aniu, ona po zimie już w ogóle nie będzie mnie cieszyła .
Jak już pisałam, nie czujemy wzajemnie chemii i na ogół każdej wiosny kupuję nową sadzonkę.
Było już ich dość dużo, i tylko kiedyś jednej udało się pokazać po zimie... na dodatek jakieś 'bezpłodne' mi się trafiały,
bo nigdy się nie rozsiały .
A od dziecka uwielbiam te 'krasnoludkowe czapeczki'

Tak więc zazdraszczam Ci jej inwazyjności, a kolorystyka jest w tej sytuacji mniej ważna

Jednak moje naparstnice zimy nie przetrwały.
Myślałam, że rosną, ale okazało się że to Dziewanna Austriacka, którą wysiałam 2 lata temu i dopiero teraz urosła
Podobne liście były.
Ale też jest piękna

Te zdjęcia dedykuję Ani Amlos - żeby nie marudziła
Naparstnice na "rododendronowej łące"



i opodal

Pożyjemy, obaczymy... bardzo chcę wierzyć, że i u mnie taki cudny naparstnicowy gaiczek wyrośnie
Jeszcze raz dziękuję, Aniu

Już nie "marudzę" Aniu/Łatko

W tej chwili, taki gaiczek mam z Twoich siewek

16.09.



Obaczymy wiosną

Dzisiaj cała bylinowa rabata czarno-bura, tylko powyższe sadzonki naparstnicy nadal zielone.
Dotychczasowy mróz i śnieg, na razie ich nie pokonał. Zobaczymy dalej...

Aniu - one są naprawdę całkowicie mrozoodporne,z rodu karkonoskiego, nic im nie szkodzi śnieg ni mróz. Ale może je coś...hm, pożreć, więc jak masz jakieś gałęzie, możesz na wierzch położyć, bo jak wiem, miewasz żarłocznych gości.
Ja o naparstnicach po prostu kompletnie nie myślę, są - i tyle.
Gdyby Ci jednak - odpukać - zanikły z jakiegokolwiek powodu, mam wielkie zapasy podrośniętych siewek, gotowych do kwitnięcia latem.

Wow! Jeśli to naparstnice-góralki to wszystko jasne - sądziłam, że z cieplutkiego Wrocławia

Dzięki Aniu, ale na całe szczęście dzików ani sarenek na razie nie ma . Jak pisałam już kiedyś, świniowate odłowiono ubiegłą wiosną, a jeleniowate jeszcze nie dotarły, może w końcu uciekły do lasu, oby! Zapewne i w przeciwnym wypadku, naparstnice omijałyby łukiem, jak wszystkie inne trujące rośliny.
Tak więc jest duża nadzieja, że dotrwają do wiosny i będę mogła się nimi pochwalić.