Forum Ogrodnicze Oaza

Chętnie bym posadziła,ale napiszcie czy od razu nie zjedzą jej ślimaki.

Można spróbować posadzić rośliny odstraszające ślimaki;

Nasturcja ślimaki za nią nie przepadają.
Nasturcja świetnie sprawdza się w każdych warunkach.
Lubi słońce, jak i półcień, nie ma specjalnych wymagań.

Krwawnik pospolity

Bodziszek wspaniały

Liliowiec ogrodowy

Floks wiechowaty

Przywrotnik ostroklapowy

Lawenda wąskolistna

Nie powinno się w ich pobliżu sadzić funki. Ślimaki je uwielbiają.
Ponoć istnieją odmiany, które nie smakuja ślimakom.


Natknęłam się na środek przeciw ślimakom - nie jest to trutka.
Target żel na ślimaki.
Producent zapewnia, że jest bezpieczny dla ludzi i zwierząt
oraz nie wyrządza też szkody ślimakom, jedynie odcina im dostęp
do roślin.Nie stosowałam go jeszcze.

Chodzi mi o kwiaty jednoroczne.To dziwne,ale u mnie funkie są słabo zjadane.Wolą warzywa i aksamitki.Te ostatnie wysadzam dopiero wtedy,gdy są już mocno wyrośnięte to wszystkiego nie zniszczą. Jest to trochę kłopotliwe, ponieważ sadzę ich kilkadziesiąt sztuk. Myślałam o cyniach, ale niskich. Może ich nie spałaszują,bo są takie szorstkie.

Dziewczyny mam problem którego do tej pory nie miałam. Lwie paszcze przezimowały mi na balkonie. W różnym stanie oczywiście. Te zabiedzone mają takie śliczne odrosty że aż szkoda wywalić:





Ciąć brzydką część i niech reszta walczy? Czy nie ma sensu bo nie będzie kwitła obficie?

Ja odciełabym brzydką część. Młode odrosty mogą dać kwiaty. Warto spróbować.

Tak zrobię

W moim miejskim ogrodzie lwia paszcza zimowała już w ubiegłym sezonie - i nie tylko ładnie kwitła, ale utworzyła spory krzaczor. Nie wywalaj!

Potwierdzam, u mnie też w ubiegłym roku przezimowała i kwitła ładnie.

Lwia paszcza - takie maleństwa.

Wrzucam dla potomności efekt porady . Ciąć warto.

Tegoroczny siew








O kwiatach trąbkowych (również tegoroczny siew)





Te, które przezimowały w gruncie





I zwisająca (przezimowana w doniczce na nieogrzewanym poddaszu)

1.03 wysiałam nasionka lwiej paszczy zwisającej.Zastanawiam się, ile roślinek trzeba dać docelowo do jednej doniczki.Może mała podpowiedz?

No i kolesianki namówiły... lece szukac moich " paszczów", kupilam nasiona i gdzieś wcisnęłam

Koma ja nie ekspert, ale one się rozkrzewiają. To zależy od doniczki. Mam doniczki zawieszane na balustradę (miejsca na rośliny jest po obu stronach barierki) i wsadzałam 1-3 siewki na niedużą wytłoczkę, ale to gęsto bo chciałam żeby się wylewało. Rozrośnięte i przezimowane ledwo mieściły się tam w pojedynkę.

W czerwcu rządek wyglądał już zwykle tak:


Potem się zagęszczały

Musze chyba dopisać lwie paszcze do roślin, co to raz wysiane rosną same i wszędzie.
Ten "raz" był dwa lata temu.
W ubiegłym roku część osobników przezimowała - zimy jakby nie było. Ale i w tym, mimo spadków do -10, uchowało się kilka.
Co ważniejsze, w kilku miejscach wzeszło mnóstwo siewek. Jako że je zidentyfikowałam, a na rabatach było w kwietniu łysawo, pomogłam naturze i kilkadziesiąt przesadziłam tam i sam.
Kolory - jakby kto grał w ruletkę:



Ta jest wielka, przetrwała zimę:



A takie bym chciała - niestety, tylko jedną zauważyłam taką energetyczną.



W sumie jestem bardzo zadowolona, teraz przysłaniają trochę badyle przekwitłych lilii, wypełniają puste miejsca nad cebulowymi. Będę na nie uważać i w przyszłości.

U mnie już kwitnie. Sama wysiała się rok temu pod folią. Zimę przetrwała bez podlewania i cieszy oko.

Ania, w jakich odległościach od siebie sadzisz lwie paszcze?

Ewo, jeśli to pytanie do mnie, to ja ich wcale nie sadzę. Jak napisałam prawie trzy lata temu, tak jest cały czas - lwie paszcze same się zasiewają, co najwyżej wyrywam te, które zbyt przeszkadzają. Część zimuje i te już kwitną, najmocniejsze są (niestety) te chyba po regresie do gatunku, ciemnoróżowe:



Zdjęcie sprzed chwili (prepraszam, obiektyw nie chciał fokusować na tym, co trzeba), widać, w jakim gąszczu sobie radzą.
Jak po usunięciu liście narcyzów, hiacyntów itepe "wyrabia mi się" puste miejsce, wyszukuję bardziej krzepko wyglądające siewki i dość brutalnie je w takie placki przesadzam.

Lwie paszcze, orliki i naparstnice - te rośliny u mnie bytują na zasadzie "naturalnej" czy też biblijnej "nie sieję, nie orzę", a kwitną jak szalone. I dobrze, bo w tym roku kwietniowa masakra zniszczyła lilie i pąki róż, przynajmniej nie mam pustek na rabatach.