Forum Ogrodnicze Oaza

Mam w tym roku wyjątkowo jak na ta porę roku zdrowe krzaki lawendy, żadnych plamek, zdrowe jesienne przyrost. myślę ze to zasługa systematycznych oprysków ekologicznymi środkami ochrony opracowanymi przez pomodoro

Lawenda zimą:

Lawenda jest teraz w pełni kwitnienia, to najlepszy czas na zbiór kwiatów.

Lucynko, to prawda, nawet na miejskich kwietnikach łany cudnej lawendy - a moja jak zwykle: w blokach startowych i bylejakowata
Wszystko wina mojej kwaśnej gliny, mogę sobie sypać dolomitem do woli

Stare krzaki kwitły w czerwcu średniawo - fajerwerków nie było

14.06.







Aktualnie, po cięciu, bardzo wolno przyrastają :

15.08.



Za to pałeczkę przejęły młode sadzonki posadzone w maju:
15.08.

Aniu, wytnij starym krzakom kilka gałązek, wsadź obok do ziemi, a wczesną wiosną przytnij te stare krzaki ucinając ok. 1/2 każdej gałązki. Ucięte patyczki też wetknij w ziemię, przynajmniej połowa z nich powinna się ukorzenić

Tak,tak, Alinko - skorzystałam z tej rady, której kiedyś już mi udzieliłaś
Przy tegorocznej suszy, przyjęły mi się dwa patyczki - ale powoli do przodu...

Ja w tamtym roku zainteresowałam się lawendą. Ma piękny zapach i musiałam ją mieć. Kupiłam sadzone była piękna, ale miałam w doniczce i na zime poszła do piwnicy to myśle że dlatego się zmarniła. W tym roku w lutym wysiałam nasiona ale nic nie wyrosło. Po przeczytaniu wątku wiem że powinnam nasiona zmrozić a tego nie zrobiłam. Zakupiłam dwie sadzonki posadzone w gruncie zobaczymy czy się przyjmie i przezimuje.

Tak się zastanawiam czy jakbym zdobyła jesscze nasiona to mogę jeszcze wysiać czy to już za późno w tym roku?

Dlaczego tu tak cicho ??? Przecież sezon lawendowy już od co najmniej dwóch tygodni trwa

Co roku mam więcej kęp - łatwo się ukorzenia, do czego skutecznie przekonywała Alinka/Hiacynta - szybko przyrasta,
rozsiewa cudną woń i zawsze pełno na niej bzyczącej braci
Odmiany fioletowe (lawendowe ) są wg mnie trwalsze... biała znikła po kilku latach i niestety nie udało się też jej ukorzenić
Przed rokiem dokupiłam jeszcze kępkę odmiany 'Essence Purple', ale prawdę mówiąc nie widzę znacznej różnicy między starymi NN :
18.06.




21.06.










Coraz częściej łapię się na tym, że wymieniam krótko kwitnące byliny - mało przez to efektowne - na lawendę.
Nie dość, że upiększają i 'perfumują' ogród, to jeszcze po postrzyżynach przydają się w domowych szafach

Łatka wrote: Aniu kochana, ale za to masz przecudnie kwitnące wiosną azalie i rododendrony , bardzo lubię lawendę, ale mogę się wymienić

Ej, to się podepnę...

Jak wiesz Aniu/Łatko też mam glinę, a lawenda całkiem nieźle, już od wielu lat się u mnie czuje...

Z kolei naparstnica na odwrót - u Ciebie idealnie, u mnie byle jak - w co nie za bardzo chciałaś wierzyć
(Twoje-moje już straszą suchymi badylami - zostawiłam i czekam (ostatni raz!!!) na samosiew.

Mówię Ci, muszą istnieć jeszcze jakieś tajemne fluidy pomiędzy rośliną a jej właścicielem.
Mnie wyraźnie naparstnica nie lubi, a Ciebie najpewniej lawenda nie darzy sympatią

Tylko pytam się za co ?

U mnie tylko dwa skromne krzaczki lawendy, a że gotowe sadzonki kupiłam,to tak nie w pełni moja.

Są dwa terminy ukorzeniania lawendy. Teraz z sadzonek zielnych i w styczniu z sadzonek dwuletnich, lekko już zdrewniałych. Ja swoją lawendę mam obciętą, ma już młode przyrosty, więc pokażę na sadzonce zielnej. Obydwie metody sadzenia są identyczne.

Obcięta lawenda


Sadzonkę zielną pobieram w miejscu, w którym zaczyna być lekko zdrewniała. (Ma ok. 10cm)


zdzieram palcami wyrastajace gałązki od zaznaczenia w dół i obcinam górę


Dół sadzonki (goły) (zdjęcie trochę niewyraźne) można zanurzyć w ukorzeniaczu, wsadzić do ziemi i obficie podlać. Odstawić w zacienione miejsce w ogrodzie. Ukorzenia się miesiąc, a więc zdąży przed zimą. Ukorzenioną wysadzamy do ogrodu. Można lekko przykryć dla pewności gałązką iglaka.



Sadzonkę półzdrewwniałą w styczniu traktujemy tak samo, tylko po posadzeniu do doniczki zabieramy do domu w nieco chłodniejsze miejsce. Nakrywamy woreczkiem z dziurkami zrobionymi wykałaczkami od czasu do czasu wietrzymy. Wczesną wiosną wystawiamy do ogrodu w zaciszne miejsce, lub, jak chcemy mieć szybciej - zostawiamy w domu.

Praktyczna rada: sadzonki pobierane muszą być oczyszczone z wszystkich suchych listków i kwiatostanu. Boczne są silniejsze, warto więc je wybierać na nowy krzaczek. Do jednej doniczki można wsadzić kilka sadzonek, ale uważać przy rozdzielaniu, bo korzonki są delikatne i kruche.

Powodzenia. Na pewno się uda.[/quote]

Nimfa skorzystałam z twoich rad i zrobiłam sobie takie sadzonki.
Jako raczkującej w tematyce lawendy, nasuneło mi się kilka pytań.
Jak długo trwa ukorzenianie?
Po czym poznać, że już się ukorzeniły?
Jak przechowywać (postępować) w zimie z tymi młodziutkimi sadzonkami?

Sadzonki powinny się ukorzenić po upływie miesiąca. Widać po korzonkach Trzeba uważać przy wysadzaniu, bo korzonki są bardzo delikatne i kruche. Wysadzać prosto do gruntu, w docelowe miejsce. Można dla bezpieczeństwa i ochrony przed srogą zimą w pierwszym roku nakryć gałązkami sosny lub świerka.

Chyba nic z moich nowych sadzonek nie bedzie. Miesiąc minął i korzonków brak. Zostawię dalej, ale już nie liczę że się uda.

Kwitną lawendy, tu są dwa albo trzy rodzaje ale nie znam nazw:

Mam dwie odmiany lawendy, wąskolistna, którą wyhodowałam z nasion



Drugiej nazwy nie znam. Kilka lat temu kupiłam w Bied... e. Ma dłuższe kwiatostany, pięknie trzyma się zasuszona.







Lawendę rozmnażam sama. Waskolistną wysiewałam, trzeba tylko pamiętać o stratyfikacji nasion. Ja swoje wysiałam jesienią do doniczki, która spędziła całą zimę na balkonie. Na wiosnę nasiona pięknie wykiełkowały. Z drugiej odmiany, po kwitnieniu pobrałam sadzonki pędowe. Bez problemu się ukorzeniły. W tym roku te maleństwa już kwitły