Forum Ogrodnicze Oaza

Widzę, że nadal brak pasażerów w podróż do raju…

A może przekona Was „Taniec z Allys” DANCING WITH ALLYS

Ps. Kim jest tajemnicza Allys... oraz skąd pochodzi ?

Te i inne pytania już wkrótce zostaną ujawnione.
...

Allys – to imię przepięknej niebieskookiej Księżniczki Jazlandu z blond długimi, lekko falowanymi lśniącymi w blasku słońca włosami, z cudownymi lekko zarumienionymi dołeczkami na policzkach.

Pochodzenie iście królewskiego rodu.
Królowa Matka pochodzi z królewskiej rodziny Fraidays.
Szarmancki Król Ojciec to najznakomitsza rodzina Keppel’s zza oceanu, dla którego przybycie na przepiękne tereny łowieckie Jazlandu okazało się spełnieniem młodzieńczej fantazji o podboju świata. (Ach ci Amerykanie…)
cdn…

Pasażerów zapewne nie brakuje, tylko tajemniczo ująłeś swe intencje, stąd to milczenie. Osobiście czekam od rana na "owy bilet", ale Ty tylko podkręcasz atmosferę, karząc czekac dalej ... Nie powiem, ma to swój smaczek, więc cierpliwie czekam. Teraz dorzucasz "taniec z nieznajomą", drażniąc wszelakie struny cierpliwości ... Dobrze, że idzie noc, zasnę i uśpię swą ciekawośc. Gorzej będzie jutro ... Może uchylisz jakiś mały rąbek tajemnicy na dobry początek budzącego się dnia ?

Dobranoc.

p.s. a jednak ujawniłeś ... Bajeczka prawie na dobranoc, niemniej tyle w niej intrygi ... Owa Królowa jak nic z Jaźwinowej Leśniczówki, tylko, która to ... ? Może i łatwo do niej dojśc, wszak Damę Dworu mamy jedną, ale czy na pewno ? Gorzej z Królem Keppela, tu wachlarz możliwości szerszy ... A Księżniczka ? Gdzie ją szukac ? I jak tu zasnąc po takiej bajce ... ?

Witam. Dość tajemnicza istota będzie być może siostrą 10-142-A-RP i wtedy ojcem powinien być JAZZ BAND . Nic więcej nie potrafię wymyślić . zwłaszcza że nigdzie nie mogę dojrzeć tych niebieskich oczu .

Nad wyraz dobrze spałam, żadnych przebudzeń typu : "mam tą Księżniczkę !". Też myślę, że może to być któraś z serii 10-142, obstawiam D lub F. Na oku mam też 10-119-A ... Tylko ja z kolei nie widzę rumieńcy i to mnie martwi.

Jak zawsze zapomniałem podać o co chodzi w mojej zabawie (oj, Gapcio ze mnie…)
Jednak widzę, że idealnie odgadliście moje intencje.
Oczywiście chodzi o dopasowanie opisu do siewki, która jeszcze nie ma nazwy – proponuje tym razem odwrotnie najpierw podaje nazwę, później jej historię a Waszym zadaniem będzie odgadnięcie, która to siewka.
Wykaz siewek na www.irysek.com zakładka moje siewki TB rocznik 2012.

Cd.

Co lubi Allys?

Allys to wyjątkowa postać z Jazlandu, strashnie uwielbia być adorowaną. Koniecznie musi być w centrum uwagi. Kocha słońce szczególnie te wschodzące, które ogrzewa jej skromne lecz powabne stroje. Gdy słoneczko w południe zbyt mocno przygrzeje chętnie korzysta z cieni krzewów.
Na wietrze jej blond jasne włosy układają się w piękne wzburzone morze. Uwielbia poranną rosę – „mówi”, że dodaje jej wigoru. W ciepłym czerwcowym deszczu z rozkoszą zażywa kąpieli…(ups)

Czego nie lubi Allys?

Okropnie boi się silnych burz z gradobiciem – On niszczy jej piękną fryzurę oraz suknię. Jak każda księżniczka dba o dietę (trzy obfite posiłki w ciągu roku w zupełności jej starcza ). Nie lubi również usychać z pragnienia szczególnie w wiosennej suszy. NIE ZNOSI TŁUMU,uważa że ją przytłacza!

cdn...

Bajka coraz ciekawsza, aż strach się odzywać, by jej nie przerwać ... I mówisz, że tłumów nie lubi ... skąd ja to znam ... ? To w takim razie musi to być 10-142-KI. Nawet rumiane dołeczki dostrzegłam. I te ruchy w tańcu, niby z wpajaną etykietą, ale ... młodzieńczego temperamentu nie da się poskromić ...

Hejka!
Wy szczęśliwcy się tu w zagadki bawicie a ja sprzątam, roślinki domowe myję, koty ustawiam żeby na święta jakoś się zachowywały. No, Cinderella znowu a nie irysowe zauroczenia.
Pozdrówka zalatane
K.

W co się ubiera Allys?

Choć jest Księżniczką to o swój strój dba w każdym calu. Nosi zwykle suknie nie za długą, ani nie za krótką, która w oczach „najznakomitszych kreatorów mody” jest perfekcyjnie skrojona i najmodniejsza. Bardzo ważnym dodatkiem są złote wykończenia.
W włosach Allys odbijają się promienie zachodzącego słońca, tworząc delikatną wstążkę…

cdn.
ps.
(jak zdradze kolory to bedzie po zabawie...)


Podróż
Pewnego czerwcowego popołudnia Allys spotkała o trzy lata starszego od siebie przepięknej urody młodzieńca..., który podobnie jak jej Król Ojciec polubił bardzo długie podróże do odległych zakątków Świata. A że od pewnego czasu dość głośno zrobiło się w jego rodzinnym lennie Salemus o niewielkim państwie Polange, gdzie w tamtejszym Jazlandzie przyszła na świat Księżniczka tak pięknej urody o czym w swych kronikach informował Światowy Kronikarz Facbokuss. Choć nie znał jej imienia to za wszelką cenę chciał poznać piękną nieznajomą. Nawet perspektywa tygodniowej podróży w zamknięciu nie odwiodła go od tej decyzji…
Cdn.

10 - 142 - I - RP?
Miło było pooglądać te piękne kwiaty w przerwie sprzątania

Festivalus.
Tego słonecznego popołudnia Allys wyglądała przepięknie. Założyła nową idealnie dopasowaną w talii suknię, u dołu marszczoną z pięknymi falbanami. Suknia miała odcień miękkiej lawendowej laguny, jej aksamitna struktura podkreślała dostojność jej rangi, a przypomnijmy, że Allys w Jazlandzie pełniła funkcję Królewskiej Kurierki. Jej uroda onieśmielała wszystkich zebranych na corocznym Wielkim Święcie Kwiatów jakim w Jazladzie jest Festiwalus Irises – w tym roku na Festiwalus przybyli goście do Jazlandu z zaprzyjaźnionego południowego państwa Trzechy.
O tak znakomitym wydarzeniu wieść szybko rozeszła się po Królestwie Polange i zewsząd zaczęły do Jazlandu zjeżdżać kronikarze, ba nawet z samej stolicy Warsy.

Allys nie lubiła tłumów jednak rola Królewskiej Kurierki wymagała od niej poświęceń, co też czyniła z dumą i godnością jej stanowiska.

Gdy ostatni goście opuścili Jazland ona wreszcie odetchnęła z ulgą – była wykończona ciągłym uśmiechaniem się do zebranych i nieustannym
pozowaniem kronikarzom do tych ich „śmiesznych szkiełek” jakim nazywała dziwaczne urządzenia, a które od pewnego czasu widywała u nich.
Choć była młoda to od starszych swych kuzynek dowiedziała się, że kiedyś to były cudowne czasy jak kronikarze mieli tylko sztalugi, a na nich rozciągnięte płótno i zamiast „śmiesznych szkiełek” używali farby i pędzla.
Najznakomitszym kronikarzem w tamtym okresie był Monsieur A’Monet – Allys płatkami wyobraźni ujrzała jak Monsieur artiste zgrabnymi ruchami pędzla maluje ją w blasku porannego Jazlandzkiego słońca, rozmarzona zasnęła….
Cdn.

Monsieur Artiste to z Pana jest , Panie Robercie !!! Albo już padła odpowiedź, albo coś niebo spowite śnieżnymi chmurami, że tak ciężko myśli dochodzą. Zaczynam się zastanawiac, czy tu męski odbiór kolorów nie ma znaczącego wpływu na to błądzenie ?

Barashko już dawno rozpoznałaś Allys (chyba za pierwszym razem)
Ale rozkreciłem się więc zapraszam na dalsze przygody

Spotkanie.
Favid miał na imię słynny rycerz z lenna Salemus. Ubrany w piękny, długi dwuczęściowy surdut. Góra w lekko przydymionym różu, dół błyszczący, purpurowy , wykończony jasno różową falbanką - przepasany pomarańczowym trójpasem, od którego odchodzą białe nici. Obiekt pożądania i westchnień wielu irysowych serc na całym Świecie. Wszak za swoje zasługi dla lenna Salemus otrzymał zaszczytne wyróżnienie HM. Chodzą słuchy, że już w przyszłym roku może zdobyć kolejne Award of Merit AM (zasłyszane od Czarownic, a one swoje wiedzą …) A już w świetle porannego słońca tego dnia wyglądał zniewalająco bosko, gdy lekko zawiał delikatny wietrzyk jego idealna sylwetka wznosiła się ponad wszystkimi.
Favid choć nie należy do wielkoludów ale i nie jest karłem to w towarzystwie „zacnych i znanych” wzrost ma idealny.
Na tyle idealny by wyróżniać się z tłumu, a przede wszystkim by dostrzegła go Allys.

Dostrzegła go, będąc z misją kurierską dostarczenia cennego pyłku do sąsiedniego Zamku w Arbo.
Olbrzymi Zamek Arbo jest położony w pięknym, sędziwym sosnowym lesie, tam znajduje się największy w okolicy Szklany Pałac, w których przychodzą na świat wszyscy mieszkańcy Jazlandu.
Zawsze gdy mijała go czuła w sercu ciepło tego miejsca i chętnie zaglądała do najmłodszych maluszków, którym tylko psoty w głowach były. Wiedziała, że kiedyś będą tu jej własne dzieci dorastać – jednak w tej chwili nie zaprzątała sobie tym głowy… i podśmiechując się popędziła lekko i zwiewnie niczym nimfa dostarczyć cenną przesyłkę.
Wówczas go ujrzała…

Oj, rozkręciłeś się, rozkręciłeś ... Baśń stworzyłeś !!! I to jaką ... Czyli ja już wiem o kogo chodzi. "F"ajna istotka ...

Ważki swoje wiedzą - tylko skąd????

Akacjolan.
Allys znała wszystkie zakamarki Zamku Arbo, tu spędziła swoje całe dzieciństwo i młodzieńcze szalone lata zanim została oddelegowana jako Królewska Kurierka do sąsiedniego Akacjolanu.
Akacjolan to wyjątkowe miejsce, które ukochała sobie Allys.
Niewielki Zamek położony na skraju akacjowego lasu, którego słodką woń chłonęła całą sobą. Nie wyobrażała sobie innego miejsca do zamieszkania na dłużej niż właśnie Akacjolan. W Zamku Arbo mieszkali jej kochani rodzice, których mimo wszytko wolała odwiedzać niż z nimi mieszkać.
Wypełniwszy swoją misję, na resztę ciepłego popołudnia postanowiła zrobić sobie wolne od jakichkolwiek „pałacowych obowiązków”. Wraz z przyjaciółką Eighteen postanowiły tego popołudnia poleniuchować…


Przyjaciółka Eighteen.
Eighteen jest o rok starszą, najlepszą przyjaciółką Allys.
I choć w ubiegłym roku została po raz pierwszy SUPER MAMĄ wydając aż 229 dzieci, nie widać było tego po niej.
Allys czasem podśmiechiwała się z jej imienia, że wydając na świat nawet 1000 dzieci zawsze będzie powabną osiemnastką.
W Jazlandzie za normę w urodzaju dzieci uważano pełną Magii i Legendy Liczbę 44.
Choć nikt nie robił tragedii nawet z jednego dziecka a wszystkie co do jednego trafiały do Szklanego Pałacu.

Ojcem Eighteen jest Sir. Conjuration z szacownego Rodu Space Age.
Swego czasu Ród ten wywołał spore zamieszanie w Ich Świecie, na szczęście nie doszło do zapowiadanej przez wielu Rewolucyjnej Wojny i ku uciesze z roku na rok ich Ród został doceniony przez „Najznakomitszych Tego Świata”.
Eighteen bardzo bała się o swoje przyszłe dzieci. Wiedziała, że duża ich część odziedziczy cechy swojego dziadka.
Skąd inąd usłyszała od zaprzyjaźnionej ważki, która codziennie w blasku zachodzącego słońca wygrzewała swe skrzydełka nad wielkim stawem w Zamku Arbo, że jest miejsce niedaleko prastarego Grodu Krak, gdzie widuje się całkiem sporo mieszkańców z Rodu jej ojca.
W jej myślach zakiełkował pewien pomysł…

cdn...

Robert, co Ty knujesz ... ? Aż mi się gorąco zrobiło.