Forum Ogrodnicze Oaza

Ja karbowanych nie widziałam,a są cudne!
Po ile były?

Gardeniaa, zlituj się.Fiołki masz wspaniałe. Ale ponieważ kilka lat wstecz zaraziłam się storczykami /phalenopsisy/, a chwilę póżniej hippeastrami, sądziłam,że miejsca już nie mam na inne rośliny Jak to można się mylić
W ubiegłym roku Tola zaraziła mnie skrętnikami,chwilę póżniej do zarażania dołożyła swoje trzy grosze Zosia2.
Efekt? Na chwilę obecną mam ponad 120 odmian skrętników i zastanawiam się nad kolejnymi
No i właśnie - Gardeniaa, ja już naprawdę nie mam miejsca na fiołki, a Ty kusisz.

Pozdrawiam. Ewa.

Takie kuszenie to chyba każdy będzie tolerował. Codziennie siadam, czytam i oglądam te cuda które macie u siebie. Tak bardzo chciałabym już mieć skrętniczki i fiołaski u siebie. Narazie jednak zima - pod opieką kilka fiołków kundelkowych

Agunia te fiołaski w Kauflandzie to jakieś grosze po 7 czy 8 złotych były.

A kuście! Kusicielki! Chociaż oczy porządnie napasę
Mój małż kauflandu nie lubi,a on kierowca...Jutro planuję wypad do muszkieterów

Ja też nabyłam w Kauflandzie taki niebieski z białym obrzeżem. Były też karbowane ale już troszkę "zdechłe".
Oglądając wasze cudeńka myślę że nie kupujecie ich w zwykłych marketach, czy możecie zdradzić gdzie ?

Bożka, najlepiej uśmiechnąć się do kolekcjonerów fiołków.Zawsze będziesz mogła kupić listki

U mnie fiołki miałam na parapecie w łazience, ale od momentu kiedy zaczęłam walczyć z małymi białymi robaczkami fiołki przestały kwitnąć. Za to mają nieco za duża doniczkę i poszły ewidentnie w liście. Za to nabyłam 6 liści jeszcze w tamtym roku i urosły aż nadto. Jeden ledwo od ziemi urósł a już miał kwiatuszki! On już znalazł nową wlascicielke. Ale z tego samego listkami znowu rośnie nowy kwiatuszek. Powiem więcej: kupiłam jeden już wyrosniety, ale malutki jeszcze. I ten właśnie mi padł. Więc wolę listeczki. Nigdy tego nie robiłam,więc to bardziej cieszy.oby tylko zaczęły kiedyś kwitnąć. Listeczki w sumie miałam na dwa sposoby: w wodzie i z ukorzeniaczem w ziemię od razu. Oba urosły chociaż muszę przyznać że te z wody rosły szybciej. Czyli stary sposób najlepszy.

Ja też ukorzeniam w wodzie a gdy listek ma korzonki dopiero do ziemi

Skąd wy macie takie fiołki. U mnie na razie bez kwiatów, ale nawet jak kwitną, to nie są takie dostojne. Moje w grudniu wyglądały tak.

Właśnie sprawdziłam moje fiołki w łazience. Miały chyba faktycznie nieco za dużą doniczkę bo nie miały kwiatów kilka miesięcy. A teraz jak już liście się nieco rozrosly, a co za tym idzie też korzenie, widzę już małe kwiatuszki. Będzie dobrze

bozKowalczyk wrote: Jak nie są dostojne, jak są! Ten lila jest piękny.

Dziewczynki kochane - jak często zasilacie swoje fiołeczki. Poczytałam w necie no i jak zwykle zdania są bardzo podzielone

Witamy się, razem z fiołeczkami

Malutka Dora

Bożka wrote:
Pewnie zasieję ziarnko niepewności, ale ...zasilam przy każdym podlewaniu od marca do pażdziernika. Jednakże jest to bardzo delikatny roztwór. Nie narzekam na efekty

Anula wrote:
WITAJ, FIOŁKOWA PRZYJACIÓŁKO

Tolu...

Jak już umiem wstawiać zdjęcia...
To na kolorowe sny moja teraźniejsza pupilka, Dusheczka, Душечка (сеянец) К.Морев - dwa lata mnie zwodziła kwiatkami bez uroku, zwykłe różowe i jesienią już szukała z innymi nadwyżkami nowego domu, tylko nikt jej nie chciał... Zebrała się przez zimę i zakwitła takimi cudnymi kwiatami, że już ma u mnie dożywocie

O matko święta jaka piękna No cudna jest. Anulko czy planujesz sprzedaż chociaż jednego listka?

Faktycznie ...zapiera dech.... I od razu naszła mnie taka refleksja; warto czekać na kolejne kwitnienie by w pełni ocenić piękno danej odmiany