Forum Ogrodnicze Oaza

Tolu, Twoje fiołki są niesamowite.
Co do podłoża to nie pamiętam. Nadal rosną w ziemi do której wsadziłam listki na wiosnę. A nawóz ?? stosuję Florovita do kwitnących NPK 5-6-8 czasami też Biohumus do kwitnących. Podlewam jak podłoze wyschnie. Co prawda sama zauważyłam że tu coś jest nie tak ponieważ ja wstawiam doniczkę do większego pojemnika i zostawiam na jakiś czas. Myślę że wówczas może dochodzić do zalania. I chyba lepszym sposobem będzie podlewanie częste ale małą ilością wody.
Bardzo chętnie zastosuję do Twoich porad.

Bożka wrote:
Trzeba Ci wiedzieć, że fiołki bardzo lubią fosfor.Gdy będziesz go dostarczać regularnie w niewielkich ilościach to otrzymasz taki efekt jak ja.
Musisz zatem zmienić nawóz
Mogę podpowiedzieć, że ja od wiosny do póżnej jesieni nawożę przy każdym podlewaniu.Stosuję taką miksturkę: w 0,5l wody rozpuszczam 5 granulek obornika bydlęcego.To się maceruje pod przykryciem.
Następnie na 1l wody daję 30ml tej miksturki.I już

Tolu a co z zapaszkiem obornika ...dajesz radę.

Werciu.....ja swoje wyhodowałam z jednego listka (jedna doniczka - jeden listek). Nawet się nie spodziewałam że tak ich będzie dużo i bałabym się przesadzać takie maleństwa.

BOZKA Ja swoje też hoduje z jednego listka I jak tylko odrosty są na tyle duże że zapychaja doniczke, natychmiast je odsadzam. Z moich obserwacji wychodzi ze te które tak potraktowałam już dawno kwitną. A te które pozostawiam nadal są bez pączków. A sądziłam wszystkie 04.05.

Teraz się pochwalę.

Frozen in Time

Ness Orange Pekoe
Dopiero moje pierwsze foto tutaj.

Może ktoś rozpoznaje to cudo

Bożka wrote: Wbrew temu co sugeruje nazwa, wcale nie jest tak żle. Te macerowane 5 sztuk jest pod przykryciem, a rozcieńczone 30ml w litrze wody zupełnie jest uwolnione od brzydkiego zapachu

Witam mogła bym prosić o firmę obornika. Z góry dziękuję.
Jeszcze pokaże zdjęcie ale nie znam nazwy

Tu nie jest ważna firma.Obornik granulowany krowi ph 2:5:2

Tolu miałaś rację - żadnego zapachu
Napisałaś że podlewasz od wiosny do jesieni.......a czy teraz kiedy moje jescze nie kwitną i nie wiadomo zy w tym roku zakwitną też mogę je podlewać ?
Jeszce dwa pytanka:

- skąd bierzecie takie cudeńka. Pospacerowałam ostatnio po kwiaciarniach i marketach ale albo już nie ma zlbo jescze nie ma. Gdyby któraś dzieliła swoje cudeńka to ja chętnie coś przygarnę.

- czy takim samym nawozem można podlewać skrętniki ?? Dostałam ostatnio od koleżanki 2 maleńkie sadzoneczki (też z listka) i nie chciałabym je zmarnować.

Witam mogę się podzielić fiolkami, lub zamienić na jakiś kwitnacy. Proszę pisać, mam kilka ras fiolkow afrykańskich. Mogę też podzielić chętnie wymienić na inny kolor anturium czerwone.

Oborniki można kupić na allegro, jest wiele firm stąd moje pytanie.

Bożka wrote:
Bożko, kwiaty powinny przejść czas odpoczynku. Ich zegar biologiczny sygnalizuje, że nie pora teraz na nawozowe ekscesy Poczekaj do wiosny
Takie cudeńka, jak je nazywasz, można pozyskać od kolekcjonerów którzy zdobywają listki albo sadzonki kupując bądż wymieniając się po całym świecie.
Jeżeli chodzi o nawóz: musisz wiedzieć, że dla skrętników duża ilość fosforu to śmierć! Potrzebują tego pierwiastka ale tylko w fazie tworzenia pąków.Stąd, w ich przypadku najlepiej sprawdzająca się przemienność stosowania nawozów z różnym NPK.

No dobra Toleńko - to co ja mam z nimi teraz zrobić.

Bożka wrote:
Kontynuując temat to jeszcze podpytam. Kiedy jest czas spoczynku a kiedy fiołki powinny kwitnąć. Być moje pytania są dziecinne proste i świadczą o mojej nieznajomości tematu ale w necie jest tyle różnych porad że nie wiadomo kto ma rację i co jest dobre. Mnie do tej pory nic się nie uwawało - najczęściej po przekwitnięciu coś złego się z nimi działo. I tak oto na obecną chwilę nie mam nic,

Bożka wrote:
Bożka, powiem Ci jak to wygląda w tej chwili u mnie; kwitną wszystkie oprócz jednej, małej odmiany która rośnie w siłę. Zaczęły póżną wiosną i niektóre z nich kwitną bez przerwy, inne robiły sobie chwilowy odpoczynek.I myślę, że tak będzie do marca/kwietnia.
Pewnie jest to wypadkową kilku czynników: każdorazowego nawożenia (w małych ilościach), niskiej temperatury i kilkuletniej ciągłości w takiej uprawie.Przesadzać będę dopiero po przekwitnięciu, czyli na wiosnę.
Gdy kończą kwitnienie, zmieniam im tylko ziemię (od lat stosuję ziemię do paproci) i na chwilę zaprzestaję zasilać.Gdy zauważam, ze podejmują wzrost, wracam do systematycznego dostarczania mojej miksturki.