Forum Ogrodnicze Oaza

Oluniu - liliowce jak zwał, tak zwał, urocze - te budyniowe żółcie też do mnie przemawiają.
Wiesz co, ja już po etapie gromadzenia etykiet weszłam na wyższy poziom i jak coś sadzę, mam przy sobie kajecik, do którego wpisuję: gatunek, odmiana i gdzie (orientuję względem starych roślin). Bo inaczej - .
W dodatku wiele odmian, w tym lilii, różaneczników - i jak widać liliowców - jest bliźniaczo podobnych, a i odwrotnie, w zależności nawet od odczynu gleby, od nasłonecznienia - tonacja może się zmieniać. Na pewno to wiesz, bo z różami jest tak samo: dziś pomarańczowa, jutro robi się morelowa czy wręcz różowa.
Co do moich różaneczników -ponieważ tu, w górach, ekstremalne pogody za nic mają wszelkie znaczniki, wiązane etykietki itd - zrobiłam w komputerze planik , gdzie co.
Na co mi przyszło?

Łatka wrote:
Aniu kochana, toż ja od kilku dni nic nie robię tylko szukam kartek, tudzież kajecika gdzie miałam wszystko zapisane, rozpisane.Potrafię wstać w nocy i iść w miejsce gdzie może być...nie ma Nie sądzę żebym wyrzuci,la chociaż biorąc pod uwagę fakt "mgły mózgowej" wszystko jest możliwe.Ale znalazłam fakturę za rozchodniki
Chaos mnie otacza

Łatka wrote:

No nie całkiem się z tym zgadzam.

Jednak niektórzy wolą wiedzieć, co posiadają. Przydaje się to choćby w przypadku wymiany z innymi ogrodomaniakami.

Niestety problem oznaczania chyba każdemu z nas spędza sen z powiek. Pisaki nie zawsze spełniają swoje funkcje, a etykiety lubią się gubić, kruszyć lub zmieniać miejsce. Najlepiej stosować kilka różnych metod utrwalania informacji. Etykiety to podstawa. Najlepiej, żeby były jak najbardziej trwałe. Pisaki- nie tylko wodoodporne ale i odporne na promieniowanie UV. Chyba najbardziej niezawodne są ołówki dla szkółkarzy. Ponadto powinny być plany na papierze lub w kompie.Przy większych ilościach roślin, choćby jakieś spisy wg miejsca sadzenia. Ja po każdym sezonie robię sobie dodatkowo inwentaryzację w terenie i zapisuję gdzie, co mam posadzone, bo w sezonie lubię sobie poprzestawiać niektóre rośliny, a dzięki temu wiem, co miałam na wypadek, gdy coś wypadnie. Jednak każdy musi metodę sobie sam wypracować na własne potrzeby.

Kiedyś było mi obojętne co sadzę ale wiele lat temu jak zaczęłam na innym forum wklejać zdjęcia to pytano i ja również innych pytałam o nazwę.Teraz wiem,że to ważne.Dzięki temu uchroniłam się przed dublowaniem.Ale też sporo kupuje się na tzw.ryneczku a tam są bez nazw.Patrzymy oczami i nazwy niepotrzebne
Sporo miałam rozrysowanych, rozpisanych nie ufając pisakom i gdzieś wcięło
Plastikowe etykiety po zimie czyste i jak piszesz część połamana.
Teraz już robię rysunki w komputerze i powoli udaje się odzyskiwać nazwy.Na rośliny muszę czekać do lata.

Tak, wszystko da się zrealizować i dopracować, tylko trzeba czasu i cierpliwości. Na pocieszenie powiem, że kupowanie nn mści się tym, że nie zawsze udaje się je ostatecznie zidentyfikować.

elagrano wrote:
Znalazłam kartki z przeszłości z listami zakupów.Teraz muszę poczekać do lata i ewentualnie dopasować chociaż tu nie wykluczam pomyłek.I tak zupełnie szczerze....podoba mi się taka praca detektywistyczna ten element podniecenia,że może to ten.Najgorsze,że nie wszystkim robiłam zdjęcia

dobrze jets opisywac na duzych tabliczkach olejowymi markerami (koszt dobrego -ok 25-30zł) Trwałosc zdecydowanie wieksza a i duze tabliczki przy pieleniu przypadkiem nie wyrwiesz... ja stosuje 9x6 na 35cm nózce..

babaewa wrote: Amlos wrote:
Minął rok - pokazuję aktualne
- pierwszy kwiat:
25.06.


- i kolejny, który udało się 'ustrzelić' 29.06:




Wysokość i wielkość kwiatów się nie zmieniła.
Mogę czyliż nie, uważać go za 'Sink Into Your Eyes' jak rozpoznała Kiki ?
Poczekam na werdykt

Aniu ja nie zmieniam zdania
A w tym roku mój ma pecha, przy pieleniu złamałam właśnie jemu piękny wielopąkowy pęd kwiatowy

Dzięki Kasiu , też tak po cichu myślałam. Tym bardziej, że na stronie AHS wygląda bardzo podobnie / www.daylilies.org/DaylilyDB/detail.php?i...20Into%20Your%20Eyes /

Andrzeju/babaewa a jak Tobie się wydaje?

Najprawdopodobniej to on,nie jest zbyt skory do pięknych rozkwitów tak jakby był wstydliwy.Na mnie nie można zbytnio polegać bo sam jak pstryknę kilka zdjęć za dużo to po przyjściu do domu już zapominam co to za odmiana .

On (liliowiec) zbyt wstydliwy, a Ty Andrzeju zbyt skromny .
W każdym razie bardzo dziękuję za poświęcony czas

Kiedyś otrzymałem go od przyjaciół i miałem go jako NN, ale przeglądając forum chyba podobny jest do Antumn Red lub Sammy Russel


natomiast ten jest kupiony jako El Desperado


są to pierwsze kwiaty w tym roku z tych karp, może otrzymam sugestie potwierdzenia odmian.

Jurku
w żadnym wypadku Twój czerwony to nie Autumn Red ani tym bardziej Sammy Russel
Autumn Red


a to Sammy Russel


jak widzisz to zupełnie nie to. Takich czerwonych prawie identycznych jest kilkadziesiąt odmian dostępnych w kraju. Jest on raczej wysoki i może to być np. Anzac lub Amadeus Nie sądzę, żeby ktoś się pokusił o rozszyfrowanie tej odmiany

I drugi liliowiec to nie El Desperado


Twój to może być Siloam Bumblebee (wysokość ok.40 cm)

lub Siloam June Bug (wysokość ok.55 cm)

Oba są bardzo podobne do siebie tylko Siloam June Bug jest wyższy i ma jaśniejsze i troszkę mniejsze oko.

I tak na przyszłość to do próby identyfikacji jest niezbędne podanie choć przybliżonej wysokości i wielkości kwiatu...

ten czerwony NN nawet skłaniałbym się , że jest to Anzac, karpa jest wysoka około 70-80 cm, kwiat na pędzie około 90 - 100 cm a kwiat ma średnicę 15-16 cm.

i ta sama karpa z kwiatem z 2016 r.( w tym samym miejscu)


Natomiast liliowiec kupiony jako El Desperado wysokość karpy 50 - 60 cm, wysokość pędu kwiatowego 70 - 80 cm a średnica kwiatu to 13 - 15 cm.
Zdjęcie z 2017r.

i tak samo z 2016 r.

Mój El Desperado ma też ciemne krawędzie płatków

Jurku ,
prawdziwy El Desperado ma właśnie charakterystyczne wykończenie brzegów płatków więcej lub mniej widoczną lamówkę. Chyba, że masz swój z rozmnażania "in vitro" i wtedy bardzo często pozyskana w ten sposób sadzonka nie powtarza cech oryginału. Wymiary, które podałeś mogą sugerować, że to ED jednak nie jest to "oryginał". Zauważ również, że kształt oka jest różny na Twoich obu zdjęciach co tylko może potwierdzić tezę o rozmnażaniu in vitro.

A dziś znalazłem w karpie jeszcze inny kwiat "El Desperado"

Dziś zakwitł liliowiec który kupiłem jako Blue Sea. Wysokość około 50cm. łodyga kwiatowa 60cm a kwiat średnica 12 cm.
Czy to jest ta odmiana?