Forum Ogrodnicze Oaza

Odkrywałam kanały widłami amerykańskimi, a one zaglądały, wąchały. Zauważyłam, że po węchu wiedzą czy warto tam siedzieć, czy nie, widocznie czasem kanał nie jest uczęszczany. Czasem odchodzą, a potem znowu je tam widzę.

Znoszenie żywych do domu , raz zdechła za lodówką, smród na pół wsi, odsuwać lodówkę i sprzątać, brrr okropność, to ja musiałam to sprzątać, dobrze, że są maseczki covidowe. Kiedyś zdechła w kuchence gazowej, w takim miejscu, że R. musiał rozebrać pół kuchenki. Innym razem zrobiły sobie gniazdo w kuchence gazowej pomiędzy płytą a piekarnikiem w tej wacie szklanej, nasikały tam, kuchenka do wymiany, bo piekarnika nie dało się użyć, taki smród.
Najmłodsza kotka Szuri często bawi się i podrzuca przyniesioną przez koty myszą, bo się bawi nawet martwą, kiedyś o mało co do garnka z zupą nie wpadła ta mysz, no wesoło mamy z kotami, nie nudzimy się
Jesienią myszy schodzą się też same, nie wszystkie te co są w domu, to koty przyniosły.

Jak Was z krecikami? U mnie na razie spokój z kretami, nornicami ... .

Spokój.
Nie daję obornika.
Daję dwuletni, dojrzały kompost z którego wyszły już dżdżownice.

U mnie z krecikami spokój ale u sąsiada pokazał się... . A jak u Was?

Uaktywniły się nornice. Większe kopce, o średnicy 30cm, ale niższe od kopców krecich powstają nad gniazdami. W tym roku zacząłem odławiać myszołapkami. Od marca 16 sztuk, przeważnie na żółty ser. Na zdjęciu ostatnio złapana. Kręciła się koło gniazda wykopanego pod młodym krzewem Blizzarda.

U mnie z krecikami, nornicami na razie spokój. A jak u Was?

marekspert wrote:
A czym zabezpieczasz nastawioną paść, żeby inne stworzenia nie sięgały po przynętę?

Andrzeju u mnie kret postanowił zlikwidować ogórki, bo to najbardziej wilgotne miejsce w ogrodzie z powodu podlewania, wokół zaschnięta glina twarda jak beton, bo susza.

Wystawiam przed zmrokiem a rano zbieram. Kilka dni temu wpadła trzydziesta.
Zmieniłem żółty ser na kiełbasę myśliwską.
Testowałem bez powodzenia słoninę i rozpuszczalną gumę o smaku owocowym.
Ogólnie, to przynęta powinna przyciągać aromatem. Brały na prawdziwy żółty ser dojrzewający. Seropodobnej Goudy nie ruszały.

U mnie na działce z kretami, nornicami, myszami na razie spokój. A jak u Was?

Jeszcze kilka lat temu, w moich ogródkach nie grasowały ani nornice, ani krety. Ze względu na ciągłe wzbogacanie gleby w komposty, oborniki, sytuacja radykalnie się zmieniła.

Mój ogródek przy domu w którym sadzę pomidory jest zryty przez nornice dokładnie. Część pomidorów posadziłam w wiadrach i tu wszystko było ok. ale w części która była sadzona w ziemi, nornice miały raj. Codziennie udeptywałam ziemię a nornice dalej ryły. Już wiem że w przyszłym sezonie wszystkie pomidory będę sadziła w wiadrach. Między pomidorami rosły selery, do późnej jesieni nic się nie działo, w listopadzie jak poszłam wyrywać rośliny, to te największe były wyżarte przez nornice. Boję się trochę o kwiatki cebulowe, bo jak się do nich dobiorą, to nic na wiosnę nie zakwitnie.

W dużym ogrodzie sprawa też wygląda nieciekawie, były w ogórkach, w marchewce...
Mam już mniejsze wiaderka i ogórki posadzę w wiaderkach, ale co z korzeniowymi???

Problem jest duży, na pewno nie będę używać żadnej chemii, może jakieś odstraszacze, została mi jedna kotka, która nigdy nic nie złowiła, więc raczej pomocna nie będzie.

Nie mam na działce ani jednego kreta bo nie używam obornika.
Stosuję tylko dobrze przerobiony, przesiany dwuletni kompost z którego wyszły już dżdżownice.
Przesiewanie kompostu pozwala na usunięcie z niego pędraków i dżdżownic.
Trafiają do młodego kompostu.
Nie widzę śladów żerowania nornic.
Moim utrapieniem są ślimaki.
Codziennie zbieram.

Tydzień temu w myszołapce była pięćdziesiąta pierwsza. Ustawiam od marca, ostatnio tylko w starym domku.
Kopce nornic pojawiały się do połowy listopada. W okresie jesiennym zalewam deszczówką.
Na terenie płaskim wchodzi 5-7 wiader(na gniazdo i przylegle do niego korytarze). Jak nie potopię, to przynajmniej zniszczę im zapasy zimowe.
Kluczem do zmniejszenia presji nornic jest niszczenie gniazd w pobliżu działki.

U mnie jest mały problem z ustawianiem myszołapek i tym podobnych. U mnie mieszkają koszatki leśne i nie chcę ich tępić. Sytuacja trochę patowa.

W tym roku koszmarnie dużo tych gryzoni w moich okolicach.
Tutejszy rolnik wieszczy przez te zachowanie pluszaków ostrą zimę,ja na to, że lato było bardzo ciepłe i warunku bytowania dla stworzonek były sprzyjające.
Stosowałem znane z telewizji pastylki w sezonie i może dlatego zebrałem zacne zbiory korzeniowych, co nie może powiedzieć cytowany rolnik.
Obecnie po wykopaniu zbiorów zaprzestałem walki, ale i tak mam systematycznie przekopywane zagony.
Pozdrawiam ciepło

Trzyary,

Zaproś na działkę rodzinę jeży. W ogrodzeniu pozostaw 10 cm otwory .Ptaki też słyszałem dobrze sobie radzą, ale trzeba powbijać kołki z poprzeczką (litera T). Skorupiaki nie lubią gnojówki z pokrzywy, stosuj ze trzy razy w sezonie.Wiosenne podlewanie należy wykonać zgromadzoną miksturą z sezonu poprzedniego.

Na działce Trzyary we Wrocławiu nie ma nornic. Plaga jest na Mazowszu.
Na przedmieściach Warszawy kopce powstają nawet na trawnikach przy przystankach autobusowych.
Po działkach widziałem truchtające wieczorami jeże, widywałem krogulce polujące na gołębie, a nornic coraz więcej.
Sprawdziłaby się tylko sowa, łowne koty wytresowane do nocnych łowów i częste wizyty niektórych ras psów, ale trzeba się liczyć ze szkodami w uprawach.



Dziś w domku nr 52 na kawałek sezamka.

Marek, to nie jest nornica, to myszarka polna. Nie stanowi zagrożenia dla drzewek i krzewów. Podjada warzywa korzeniowe korzystając z kanałów innych gryzoni, ale najczęściej można ją spotkać w kompoście. Moim zdaniem jest niegroźna dla wszelakich upraw. Nawet norniki nie są dla mnie takie straszne. Najgorsze są nornice rude i karczowniki i to karczowniki robią nieregularne kopce.
Chciałam Cię jeszcze zapytać, dlaczego uważasz, że ustawianie niezabezpieczonych pułapek nocą chroni wrogów naturalnych myszowatych, przecież Ci wrogowie prowadzą nocny tryb życia.

Ewo nie mam koszatek (czasem łasicę), ale doskonale Cię rozumiem, bo też dbam o naszych sprzymierzeńców, nie używam żadnej trucizny, bo wiele zwierząt żywi się myszowatymi, dlatego jest ich tak dużo, żeby ich wrogowie naturalni mieli obfitość pokarmu. Pysiu ma rację, w wyniku przebiegu aury jest w tym roku dużo gryzoni. Letnia susza to spowodowała, a trwała dość długo, więc zdążyły odchować młode kilka razy. Ulewy i nawalne deszcze powodują, że młode, ślepe jeszcze, się potopią, budują b. prymitywne gniazda na powierzchni ziemi tylko czymś okryte. Takimi młodymi gryzoniami jeże też się żywią.

Tak, ten podgatunek nornicy rudej przypomina myszarkę polną. Odławiam też podobnego kształtu, które nie mają paska na grzbiecie. Nie widziałem ich za dnia, nie skaczą. Budują liczne kopce, niektóre 30-40cm srednicy. Kretów i myszarek nie ma na małych podmiejskich działkach.