Forum Ogrodnicze Oaza

Gwiazdnica lubi gleby dobrze uprawione, lekko kwaśne do zasadowych i bogate w azot. Może za dużo nawozisz Bogusiu?

Alu nie ,problem powstał jak sobie odpuściłam właśnie koszenie trawnik.
Tam się rozsiała i rozrzuciła nasiona .
A przecież to Ty zidentyfikowałaś mi tę gadzinę .
Fakt ,ziemia w różach jest dobra .
No i mam co mam chodnik po prostu pod różami jak taki z wełny gruby

Gwiazdnica szybko wykorzysta azot, który tam jest i zniknie, bylebyś jej nie dokarmiała.

Jak u Was z kretami. U mnie na działce spokój, ale u sąsiadów... .

U mnie ryją jak dzikie. Krety, karczowniki, nornice. Przewracają drzewka i robią nieplanowane przepływy wodne. Poddałam się.

U mnie załatwiły kolejne i prawie ostatnie dziesięcioletnie drzewka - 2 śliwy. Grusza obkopana i uwiązana w trzy strony, bo się chwiała, a magnolia przechylona na jedną stronę, oba drzewka maja około 10 lat. Jeśli będę coś sadzić, to tylko do siatki stalowej, ale teraz już nie płaczę przyzwyczaiłam się albo zabrakło łez. U mnie nie żrą tylko czereśni i wiśni, ale to drzewa owocowe, które są zawodne w owocowaniu. Dobrze, że borówki wysokie im słabo smakują, chociaż też kilka straciłam, bo bym była zupełnie bez owoców. Nie wybrzydzają, oprócz drzewek owocowych krzaczki truskawek, kosodrzewina, limba, pędy pigwowca, żywokost, porzeczka czerwona, pigwa, róże, o cebulowych nie wspomnę, ja zawsze miałam w życiu pod górkę i to się nie zmieniło , Ja w solary nie wierzę, może glina tłumi te dźwięki, wbite pręty metalowe z dzwoniącymi puszkami też nie. Najskuteczniejsze są pułapka i dodatkowo wspólne polowania z kocurkami. Ja odkrywam kanały, wołam kocurki, a one siedzą i czekają. Już się tak nauczyły, że jak wyjdę muszę zaczynać od tego, bo widzę, że chodzą koło mnie i czekają na dziury. Wiedzą też kiedy je wołam do odkrytej dziury i jak ich nie ma, to za chwilę się pojawiają.
Sprawdzałam też występowanie karczownika - między innymi Beskid Śląski i Żywiecki - glina im odpowiada.

Tu opisywałam "bydle", które przyniósł dziś Łaciatek: forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/5...ob?start=1206#852029
I jest to "bydle", bo wyszukiwanie zdjęciem w przegladarce dało pierwszy wynik:
karczownik górski.
Qrcze, ale ja niskopienna góralka jestem 309 m npm

Długość z ogonem 20 cm


a tu "kołami" do góry

U mnie tego nie ma, ale to nie dziwota, że są zdolne drzewo obalić.
Upasiony nieźle.

Walcz Alu i zmniejszaj populację

U mnie na działce z krecikami, nornicami, ... na razie jest spokój.

Nornica mi podgryzła krokusy w donicy.
3 x...
pierwszy, jedyny i ostatni. Stosuję to

Może to nie za bardzo humanitarne, ale mają cały las. Nie muszą włazić w moje donice.
Z tym jako przynęta.


Przykrywam tak, aby sikorki się nie dobrały:

A czy humanitarnym jest urządzić tak 10-cio letnie drzewko, że obumiera? Drzewo to też istota żywa, nie znają umiaru te dziadygi.

Rok temu na części owocowej 12x5m miałem w lutym 30 kopców. Całą jesień zastawiałem pułapki, złowiłem 4 szt. i jak świętą ręką odjął. Ani jednego kopca.

Mam od dwudziestu lat plagę nornic (w sąsiedztwie działek jest dużo starych klonów). Nigdy nie podgryzały mi cebulek kwiatowych ani żadnych innych korzeni. Budując korytarze przeważnie omijają napotkane po drodze korzenie większych roślin.

Wiele bzdur można znaleźć w sieci na ich temat. Nornice są posądzane o szkody wyrządzane przez norniki i karczowniki a krety z kolei bywają oskarżane o działalność nornic.

Nawet, na wydawałoby się poważnym portalu, jakim jest Poradnik Ogrodniczy poradnikogrodniczy.pl/jak-pozbyc-sie-nornic-z-ogrodu.php'
piszą że nornica nie buduje kopców, a na pierwszym i czwartym zdjęciu są według mnie norniki.

Szczerze, to ja nie jestem pewna jak wygląda nornica. U mnie bytują norniki (masz rację pierwsze zdjęcie to on, a artykuł niskich lotów), karczowniki, myszarki polne (te z pręgą), one to w ogóle są mało szkodliwe, zazwyczaj siedzą w kompoście i go rozdrabniają, jesienią czasem zjadają trochę warzyw korzystając z kanałów karczownika, ale tego ostatniego nikt w szkodach wyrządzanych nie prześcignie.

marekspert wrote:
Tak dokładnie nie rozróżniam myszowatych (oprócz ryjówek). Za dużo tego jest.

A to jest to, co mi zżarło krokusy:

Co to jest?

Nornica wyglądem przypomina bardziej mysz niż nornika. Ma od niego jaśniejsze, bardziej krótkowłose futerko, dłuższy ogonek oraz większe uszy.
Przy identyfikacji nie sugerowałbym się kolorem futerka bo widywałem nornice brązowe z czarnym paskiem na grzbiecie i takie z jasnorudym futerkiem (jakby wypłowiałym).
Nornika nie widziałem na własne oczy. W Polsce występuje kilka jego podgatunków różniących się nieco kolorem futerka, ale żadne nie budują kopczyków.

Małgosiu, jak krótki ogon, gruba krótka szyja i małe uszy, a długość z ogonem ok. 20 cm, to karczownik. Nornik to raczej nie jest, wyłapuję norniki moją pułapką, są wielkości polnej myszy, ogon krótki, futro szare - u mnie są takie.

Babcia Ala wrote:
Ostatnio miałam jakieś duchowe dylematy, Twoja argumentacja do mnie przemawia.

A jak Ci się udało tak wyszkolić koty. Moje owszem podejdą do dziury. Starszemu już nic się nie chce, młodszy powygłupia się trochę i daje mi do zrozumienia, że pora do domu, napełnić miski. Przecież głodzić nie będę kota. A wieczorem znosi do domu gryzonie - jakieś - nie wnikam jakie - często żywe. To jest dopiero zabawa, gdy za nimi ganiam. Już umiem toto złapać w locie, ale nie zabiję - wypuszczam .