Forum Ogrodnicze Oaza

Myślę nad usunięciem tego postu
Chodzi mi o to, żeby takiej wiedzy na naszym Forum nie rozpowszechniać
Wszyscy się głowimy jak murarki zachęcić, a tu taki tekst

Przynajmniej część postu powinna być zmoderowana

Wpis bez sensu bo pszczoły nie mają gniazd może o osy chodziło . Wysuszanie to raczej na mrówki też . Ogólnie to pewnie brak wiedzy co się pisze pewnie blondynka.

Dobrze że już usunięte....

Zmoderowałam i dla pewności coś napisałam.

U mnie już po murarkach. Z naturą nikt nie wygra, naturalne to naturalne a nie plastik.

Szyszek też nie lubią. U mnie ten rok był słaby jeśli chodzi o murarki lepiej wyszły rogate, wcześniej zaczęły i wykorzystały lepsze warunki pogodowe.

W moim marketowym domku prawie wszystkie cienkie słomki są zasklepione, a te grubsze też w większości. Na zimę zamierzam domek schować do składzika na narzędzia ogrodnicze,a by ptaki nie zjadły zawartości. Można już to zrobić? W drzwiach jest dość duży otwór po sęku to chyba znajdą drogę do wyjścia.

Jestem Jurkowi wdzięczny że w tym roku miałem murarki od Jurka i będę w następnych latach o nie dbał. Tylko smutno bez nich bo tak szybko odchodzą.

W tym roku wystawiam już 600 rurek. Chciałabym rogate, choć nawet nie wiedziałam, że takie istnieją Cena zaporowa...Jurek, za każdym razem, dzięki Murarki są takie urocze, przyjazne. Z powodów zdrowotnych, moich wykluły się w przejściu, wąskim. One sobie, ja sobie Absolutna symbioza i brak zainteresowania moją osobą. Bo ja to podglądałam. Polecam hodowlę!

Cena faktycznie zaporowa choć pewnie zależy dla kogo. Zerknąłem wczoraj i widzę ,że ta sama co dwa lata temu jak kupowałem swoje. Niestety ja straciłem w tamtym roku ponad 50 % kokonów , po oczyszczeniu pozostawiłem w domku na działce, a myszki jak się dowiedziały to połowę zjadły , zjadły by wszystko tylko na szczęście ,część była w plastikowym pojemniku którego nie zdążyły przegryżć. Jeśli chcesz je mieć to musisz w tym roku zainwestować a w przyszłym sprzedać połowę i już będziesz mieć za 0 albo będziesz do przodu .

Tak tutaj piszecie o murarkach że aż muszę zobaczyć co u moich słychać. Mieszkają w rurkach włożone do pudełka w budynku gospodarczym.

Mój pierwszy rok z murarkami chyba owocny, zbudowałam domek z rurkami z trzciny, z kawałków drewna oraz takie wykonane w desce z pomocą taty ale te ostatnie nie cieszyły się zainteresowaniem. Pszczoły same znalazły domek, nie kupowałam kokonów gdyż nim się zorientowałam było już za późno, postawiłam domek i czekałam czy są w pobliżu murarki. Okazało się że są. Przypuszczam że mieszkały wcześniej w pniakach lipowych które leżą pod płotem

Domek nie wyglądał zbyt pięknie ot taka prowizorka na szybko, stał w osłoniętym zadaszonym miejscu. W sierpniu już rozebrany a drogocenne kokony schowane do garażu.


Wydobycie kokonów odbyło się 25 grudnia ot taka odskocznia od stołu wigilijnego. Wyciągnęłam 62 kokony z rurek trzcinowych z kawałków drewna boję się wyciąga by nie uszkodzić kokonów. Czy macie jakąś radę jak je wyciągnąć?Czy lepiej odpuścić i pozostawić to naturze?

Najlepiej było by rozłupać dla stolarza to nie problem nawet siekierą . Jeśli nie to do spalenia po wygryzieniu . Deski powinny być poskładane otworami do siebie.

karolinja wrote: Spokojnie możesz zostawić. Ja nawet wszystkich trzcin nie rozłupywałam, bo miałam tego bardzo dużo i się czasowo nie wyrobiłam. Doskonale sobie wiosną radziły i same się wygryzały. W końcu przecież póki nie wtrąciliśmy się w ich życie, jakoś sobie zawsze radziły.

Pierwsze 200 kokonów dostałam w 2022 roku. Dziś wszystkie rurki w sporym domku zapełnione, plus pełna skrzynka obok

papryczka wrote: mymysteryy wrote:
Przejrzałam teraz stare wpisy i odniosę się do tej rady ..... otóż na ok 200 wyłożonych kokonów w pierwszym roku zapełniły ponad 600 rurek i może by i dalej zapełniały, ale nie miałam już im czego dołożyć. W ciągu dwóch lat zapełniły cały domek i wyłożoną dodatkowo skrzynkę. Liczyłam na sukces, ale nie az tak duży.

Dziś rozpocząłem otwierać murarki, na pierwsze poszedł ulik od syna z pod Bielska Białej.


Rurki trzcinowe są nawet ładnie zapełnione, jak na razie bez chorób i szkodników.

Natomiast gorzej było po otwarciu małej formatki:



jak dotychczas jeszcze nie spotkałem tak zainfekowanych murarek przez roztocza. Prawdopodobnie
tą formatkę nie będę czyścił tyko pójdzie do spalenia.

Jurek, to już trzeba je wybierać z tych rurek? Z kokonów, które dostałam od Ciebie miałam całkiem ładne stadko pszczółek. Nie liczyłam zapełnionych rurek, ale jest całkiem dużo. Teraz stoją w budynku gospodarczym w kartonie. To mój domek z tamtego roku.