Forum Ogrodnicze Oaza

Jest sukces, bo jedna rurka zamurowana. Nie mam z czego zrobić, bo kilka lat temu ukradli mi wszystko co nadawałoby się do tego. To co nie nadawało się do budowy zabrali chyba do spalenia .Zauważyłam, że do szczelin w drzwiach takie malutkie osy wlatują i dlatego kupiłam domek, ale w tych cienkich słomkach nie widać niestety żadnego ruchu. Jestem zupełnie niezorientowana w temacie. Muszę w zimnie poczytać i popytać. A z czego są Twoje rurki?

Kaja wrote:
Identycznie, przed laty zaczęła się i u nas przygoda z murarkami.
Stareńkie drzwi - obite z obu stron płytą, a w środku puste - stały się dla nich domkiem. Trochę oczywiście trwało zanim się zorientowaliśmy gdzie jest otwór i dlaczego ciągle coś nam brzęczy nad głową, gdy jesteśmy w pobliżu. Okazało się, że szpara w górnej krawędzi po zamknięciu drzwi nie była dostępna . Wówczas w robocie wiertarka i M powiększył otwór, tak by pszczółki miały dostęp
Chyba przez dwa sezony (zanim poszukały zrobionych z trzciny) wychowało się w tych drzwiach kilka pokoleń i swoją pracowitością potem się odwdzięczały.

Takie domki jak sprzedają to tylko jako ozdoba . Jeśli coś faktycznie dla murarek to własnoręcznie zrobione zadaszenie i rurki trzcinowe długość od 10 do 30 cm nawet z jednej strony zasklepione im dłuższa rurka tym mniej potrzeba rurek .Może być np. budka lęgowa bez przedniej ściany.

Nie skupiajcie się na samych murarkach. U nas w kraju żyje około 500 gatunków różnych zapylaczy, Warto też dawać mniejsze rurki niż te zalecane murarkom.

papryczka wrote: Wszystko to wiem, ale ja nie mam odpowiedniego materiału do budowy i szerszych trzcinek do wyposażenia domku. Dlatego jestem skazana na gotowce. mam nadzieje, że przy śmietniku "zdobędę" odpowiednia szufladę, lub skrzynkę i wyposażę ją dla innych owadów.
'

Murarki jeszcze lataja choc nie ich juz duzo.

W moim domku zasklepionych było kilkanaście słomek i otworów. Niestety prawie wszystkie są otwarte. Wyleciały gdzieś owady, czy sprawcami są one?




Pewnie tak, bo zauważyłam że siedzą przez dłuższy czas na zasklepionej rurce. Co zrobic?

jeszcze jedno zdjęcie, bo Internet co chwilę zanika.

Zapewne sprawcami są ptaki, a osy sprzątają lub szukają miejsca by przezimować (zimują samice).
Przednia ściana powinna być zabezpieczona siatką oddaloną od rurek.

Jeśli ptaki to tylko sikorki. Wyrosło kilka ponad 2 metrowych słoneczników to dużo ich przylatuje. A jaka minimalny rozmiar oczek siatki?

2x2 powoduje że pszczoły wszelakie spokojnie przelatują, tylko musisz ją odsunąć o kilka cm od rurek. Jak nie mieszkasz w jakiejś betonozie to winowajcą może być również dzięcioł, a nawet sójka.

Znaleźliśmy koło domu takie zbiorowisko -chyba to murarki. Co mogę zrobić dla nich przed zimą? Zupełnie się na tym nie znam. Oddać lepiej może komuś kto ma hodowlę?

Położyć tak jak jest w spokoju w nieogrzewanym pomieszczeniu do wiosny albo zeskrobać szpachelką wyjąć same kokony i przetrzymać w pudełku tak jak wyżej, na wiosnę zrobić otwór w pudełku średnicy ołówka albo większy bez znaczenia i wystawić na zewnątrz . Można dać jakieś rurki albo same sobie coś znajdą. Wszystko według własnego uznania.Ja takie własnie włożyłem do zwykłej doniczki i leżą za drewnie pod daszkiem jak będę wyciągał kokony z rurek to dołącza do pozostałych w pudełku i wewnątrz altanki na działce.

Czyli nie ma się co martwić że zamarzną na działce te pszczoły w kokonach?

W domku będą bezpieczne o ile w tych kokonach pszczoły się przeobraziły w dorosłą postać.U mnie myszy też się nimi nie interesowały.Oczywiście cuda się zdarzają ale dla tych kilku sztuk można zaryzykować.

Dziś przy słonecznej pogodzie przeniosłem moje domki z murarkami do pomieszczenia gospodarczego.
W tym roku rurki trzcinowe jak i formatki zostały zamurowane w 100 procentach. Tak więc w styczniu i
lutym będę miał ogrom pracy z czyszczeniem i segregowaniem kokonów. Patrząc na ilość zamurowanych
rurek będę miał dość duże nadwyżki kokonów. Gdyby byli chętni na zagospodarowanie murarek to chętnie się
podzielę kokonami.

Na pewno ja bym się pisał. domki są, a murarek nie ma.

Jurek49, jeszcze raz chcę Ci serdecznie podziękować za murarki. Było ich mnóstwo, kupiłam trochę za mało rurek, ale zamieszkały w okolicznych domkach u sąsiadów. Wielkie dziękuję