Forum Ogrodnicze Oaza

Też się wczoraj przespacerowałam z moimi. I mam nadzieję, że już zostaną na zewnątrz do jesieni, bo jest co dźwigać. Od jutra zacznę przycinać i przesadzać.



A to nowe nabytki prosto z Czech. Dwie, to odmiany wyjątkowo dobrze znoszące zimowanie w mieszkaniu, a jedna o wysokiej mrozoodporności. Na razie malutkie. Jak podrosną, będę testować czy rzeczywiście.

Pogoda ostatnio rozpieszczała cytrusy. Wygrzały się, nałapały promieni słońca. Niektóre zaczęły wypuszczać młode listki, część ma już pączki kwiatowe. Ale niestety nastąpiło załamanie pogody, więc trzeba było coś z nimi zrobić. Jakoś nie uśmiechało mi się ponowne ich noszenie, więc tym razem wymyśliłam inne rozwiązanie. Zobaczymy na ile skuteczne, bo zapowiadają kilkustopniowe mrozy. Oby osłona zdała egzamin.

Moje też dostały dodatkową osłonę. Podniosłam im też minimalną temperaturę do +5*.

Nocą wtargałam obie donice do kuchni, może przedwcześnie, bo w sumie temperatura była -0. Wystarczyło cytrynę opatulić. Cóż, zagapiłam się z powodu bardzo aktywnego piątku/soboty, więc nie było czasu na konstrukcję w stylu :zrób to sam", szybciej było wtargać przez próg.
Zostaną jeszcze ze dwa dni, niech temperatura wróci do kwietniowych norm.

Testy zakończone pomyślnie...
Wentylator + Rura spiro, podłączone pod sterownik czasowy, włączane całą noc na 20 minut, 10 minut przerwy i znów 20 minut nawiewu ciepłym powietrzem z salonu. Przy dzisiejszej zimnej nocy (zeszło do -3*C) cytrusy miały cały czas między 2-8*C. Widoczny grzejnik jest tylko awaryjnie. Nie był włączany.

To powinni leczyć

Myślę, że nie ma nadziei na poprawę, może się jedynie pogarszać.

Kasiu, oglądam zdjęcie i nijak nie mogę dociec, jak Ty tę rurę poprowadziłaś na zewnątrz. Drzwi jakby uchylone - ale chyba nie na całą noc na zewnątrz?
Podziwiam techniczną inwencję, choć takie numery to nie u mnie, pomijając brak tego typu zdolności, to nie ogrzewam zbyt forsownie mieszkania.
Cytryna i mandarynka na razie upchnięte w kuchni, do jutra. Potem córka leci z powrotem do domu, a liczę na pomoc w wytaszczeniu donicy na taras.

Aniu, rura wyprowadzona przez uchylone drzwi tarasowe. Szpary zabezpieczyłam śpiworami, żeby nie ciągnęło zimnem do środka. W domu lubię mieć ciepło, a jak grzeję pompą w dzień prądem z FV, to koszty naprawdę niewielkie. Mimo całonocnego wypompowywania ciepłego powietrza nie odczułam spadku temperatury w domu. Wentylator zużył od wczoraj 0,12 kWh ( mam go podpięty do miernika zużycia prądu).

I to jest miłość
Spanie przy (prawie)otwartym oknie, byleby roślinki miały ciepło.

Moje dwie kalamondyny musiały się zadowolić starą szklarnią, otuliną z agro i zapalonymi zniczami. Przetrwały. Mróz na zewnątrz był tylko -1,5*C

Zawsze, gdy na przedwiośniu zapalam znicze w szklarni, nachodzi mnie refleksja : czy to aby nie światełko na ostatnie pożegnanie

Moja cytrynka wariuje
Nie rozpieszczam ją temperaturą a ona co liść to pąk.
Nie wiem ile przypada liści na wykarmienie owocu,ale serce będzie pękać jak zacznie zawiązki rzucać.

Myślałam, że zrobię to dużo wcześniej, ale przez psikusy pogodowe, dopiero wzięłam się za przesadzanie, a przy okazji korekty koron, jeśli krzaczek tego wymagał. W tym roku trochę inna mieszanka podłoża..... ziemia do cytrusów + substrat klasmanna TS1 z perlitem + Sterlux uniwersalny + włókno kokosowe + obornik granulowany + glinka + mielona cegła + nawóz do cytrusów. Na dno donicy keramzyt.



Dziś udało mi się przesadzić 8 cytrusów i przedszkole na podkładki. Jutro ciąg dalszy.

Jestem pod wrażeniem tej mieszanki, zadowalam się gotowym podłożem z worka. Złe jest? Zła dla mnie cena, musiałam kupić ostatnio, po przesadzeniu cytryny i lekko mnie zmroziło - była to zdecydowanie najdroższa "ziemia" w markecie. No ale mi starczy dziesięciolitrowy woreczek.

Piękna ta biała donica, ceramiczna jest, Kasiu?

Aniu zła to jest cena, jak sama zauważyłaś. Przy moich (już ponad 60-ciu ) zbankrutowałabym, więc kombinuję, żeby trochę tańszym kosztem zrobić im mieszankę. W zeszłym sezonie zrobiłam podobną i zdała egzamin, bo rosły w niej ok.
Tak, donica jest ceramiczna. Mam takie jedno źródło, gdzie za w miarę przyzwoite pieniądze idzie dostać fajne donice ceramiczne (kupuję takie, żeby wiatr mi nie przewracał drzewek). Ta jest wyjątkowo ciężka, ale za to bardzo stabilna.

mymysteryy wrote: Aniu, absolutnie nie wierz Kasi. Jej nie chodzi o tańsze koszty, tylko o oszczędności, żeby móc zakupić nowe okazy

Tak właśnie sobie pomyślałam, Janeczko...

Skoro już dwie osoby tak uważają, to znaczy , że macie rację i muszę coś kupić za te oszczędności.

Ja się cieszę Ale oby nie