Forum Ogrodnicze Oaza

Kaśku, spokojnie. Najważniejsze, że nie wyrzuciłaś zawartości pojemniczka - nasiona przetrwały upadek, a przy odrobinie cierpliwości wzejdą, tylko później. W ostateczności, gdyby jakimś cudem coś poszło nie tak ( odpukać !), to wyślę Ci trochę moich rozsad - oczywiście, jeśli nie przytrafi się tzw. zdarzenie losowe lub zderzenie z kocią łapką, na przykład.

Zresztą ... mamy dopiero połowę lutego, a do maja mnóstwo czasu. Zdążymy

Kasiu tylko 2 dni
Pomyśl co by było, gdyby to już były wyrośnięte siewki?

Beatko, nawet nie chcę o tym myśleć.
No nic, teraz trochę cierpliwości. Wysiałam całe opakowanie, może kilku, kilkunastu roślin się doczekam.

ja dziś tez przepikowałam swoją drobnice z pierwszego wysiewu...praca dla jubilera ...nie wiem czy przeżyją...
Jak by co z drugiego rzutu siane metoda na śnieg już zaczynają kiełkować

A ja się chyba za bardzo rozkręciłam z tym sianiem
Wysiałam petunie, pelargonie, gazanie i jakby mi było mało... zakupiłam nasiona werbeny zwisającej i też są już w ziemi

Macie może jakaś radę/ lekarstwo jak to powstrzymać? Bo parapetów już mi brakuje, a jeszcze pomidory, papryka słodka, bakłażany i wiele innych trzeba wysiać

O matko, Beatuś ! Zapomniałam, że muszę jeszcze wysiać lobelię - dziękuję za przypomnienie o kolejnej roślince

Kochana, ale za to jak pięknie bedziesz miała
Z parapetami, a własciwie ich brakiem to faktycznie problem. Znam to. W dodatku okna mam tylko od wschodu i zachodu.
Na szczęście 7,5 metra parapetów, większość przy oknach wychodzacych na południe już mam zamontowane na razie problemem jest brak ogrzewania. Ale do kwietnia (czytaj pomidorow, papryk i innych) jeszcze trochę czasu jest.
Chyba zostało mi trochę lobelii z ubiegłego roku. Jutro sprawdzę i chyba wysieję

No tak...lobielia Dobrze, że jutro niedziela, a do poniedziałku zapomnę

Aniu, a jakaś recepta no to schorzenie?

Kasiu ja w zeszłym roku z powodu chronicznego braku miejsca zagospodarowałam nawet blat pralki, która stoi pod okiem południowym w łazience

Znam to. Ja kiedyś wykorzystywałam przestrzeń przy oknie w górę, bo okno ma ok. 1,4 m wysokości, a rozsady nie są takie wysokie, tyle miejsca się marnuje. R. chcąc, nie chcąc musiał poliwęglan ciąć, kupić mocowania i wiercić dziury w ścianach. Jedna wada była tego, półki się uginały trochę pod ciężarem doniczek. Teraz mam nieco mniej tego, z wiekiem sił ubywa i któregoś roku kupiłam małą szklarnię w OBI (3 m x 1,8 m). Można było zamówić montaż, ale z oszczędności R. to sam składał. Jak rozłożył wszystkie elementy, to cieszyłam się, że nie jestem chłopem, a instrukcja była do . Wynoszę do niej jak tylko pogoda pozwoli, to co odporniejsze. Co by nie nosić rozsad tam i z powrotem w razie b. chłodnych nocy (bo ręce mam tylko dwie i nie chcę żeby mi sięgały kolan), zakupiłam kawałek kabla grzejnego, ułożyłam (sama) i w razie czego załączam na noc, a z góry przykrywam zimową włókniną. Szyby nie są osadzone na silikonie, więc "... nic nie warta budka stara, bo tu dziura, a tam szpara...", nieszczelne.
Kusicielki, kusicie tymi petuniami, ale nie mam nasion na szczęście. Pelaśki będę sadzonkować, jak się nic nie wydarzy z matecznikiem. Zwłaszcza awatar Agucha8801 na mnie dziwnie działa, nie mogę oderwać oczu.

Hmm, ale wiesz, że na Targu została chyba jeszcze jedna paczuszka...? Zaraz ją dla Ciebie zapiszę

Ika, co za przewrotność losu , no to wpadłam jak śliwka w kompot. Lupę w L...u będę musiała zakupić, żeby te maleństwa w ogóle dojrzeć, a niech tam. To kopertę dla siebie dołożę, bo byłabym zapomniała

Jak byś zapomniała, to ja dołożę, nie ma problemu. Nie będzie tak, że my się tu męczymy z mikrusami, a Ty tylko z daleka kibicujesz

Pokazuję moje rozpikowane maluchy z 23.01

A to kiełkują z domu sprzed tygodnia chyba


No u mnie z balkonowych będą bratki też już wysiane

Oj, wstyd mi , ale muszę się przyznać.
Wczoraj to nie z petuniami pojemnik mi spadł,tylko z daliami. Tak to jest, jak się nie podpisze, bo przecież jak będzie rosło, to będę widziała co
W związku z tym mam też pojemnik z miksem petuniowo-daliowym. Już mnie głowa boli, jak sobie pomyślę o pikowaniu takiej ilości drobnicy
Lobelia posiana.

czarna2066 wrote: Ja co prawda nie Ania, ale mogę odpowiedzieć na podstawie własnych doświadczeń, że na to schorzenie lekarstwa nie ma, choćby nie wiem co - co roku mówię sobie "jeszcze tylko to i to wysieję (mam na myśli byliny) i od przyszłego roku tylko ze 4 rodzaje jednorocznych i tyle mi wystarczy"... tak, tak - trwa to już kilka lat ... a w tym roku wysiałam znów kolejne byliny: bergenię, rojniki, pięciornika nepalskiego, akanta, hosty, pierwiosnki (różne rodzaje) - jakbym ich nie miała - ale ciągle mi mało z jednorocznych również petunię, lobelię, niecierpka walerianę i trochę jeszcze mam nowych zakupionych nasion - i znów przemknęło mi przez myśl ... od przyszłego roku tylko kilka jednorocznych i starczy, ale ... już nie mówię: "na pewno" .

Rozumiemy się bez słów

Skąd ja to znam?

Mam tak samo jak Wy chciałoby się zaśpiewać