Forum Ogrodnicze Oaza

Jolu siewka od Ciebie ma nóżkę różową od podstawy a reszta nóżki też ciemniejsza. Pączek jednak jest cały zielony. Czyli czekamy dalej.


A to pierwszy pączek z moich siewek Grand Diva x Mont Blanc -zauważcie wypustki i na okrywie pączka i na platkach:

Moje ulubione stare odmiany

U Reni niekończący się Dzień Babci. Cudne babuszki.

U mnie zakwitła siewka "jedyneczka". Kwiatek średni 15 cm i tak już chyba będzie, bo to drugie identyczne kwitnienie. Niby zwykły czerwony, ale czerwień niejednolita, tylko złożona z paseczków ciemniejszych i jaśniejszych. Fajny pasiasty rewers w zieleni, bieli i malinowej czerwieni.



Z 'Jewelem' na czerwonym tle chyba wyraźniej widać pasiastość.



Imponująco wielkie kwiaty otworzył 'Revelation'. Ciężko sfocić bez światła jego kropeczki. Tylko z profilu wyszedł mi jako tako.

Melduję, że mimo ślepoty starczej kropeczki widzę i ogólnie - Rewelacja całą gębą.
Czekam na ostatnią holenderską cebulę - guzdrze się, za to chyba otworzy pąki na obu pędach na raz.
Jutro mają mi dostarczyć dwie cebulki, zamówione "na dokładkę" do innych roślin w Benexie (wiem, wiem, mogę się spodziewać wszystkiego).

Łatka wrote:
Bo wybrałam jedyne zdjęcie, na którym kropeczki wyszły.

Dzisiaj trochę lepiej, zdjęcia robione przy świetle z otwartego okna. Brrr...

'Revelation'



Siewka 1/17-1. Jaki ma ona kolor? Proszę uruchomić wyobraźnię , by uzyskać wypadkową z tych dwu ustawień. Wtedy wyjdzie kolor prawdziwy.

Śliczne te Wasze hippeastra.
Jolu siewka od Ciebie będzie może biała ale zaczyna być widoczny jakiś rumieniec. Narazie jeszcze wszystko w pączku.

Jagódko dla przypomnienia i porównania, u mnie "szósteczka" kwitła tak:



I pachniała

Pamiętam, pamiętam Twoją.
U mnie coś wygląda że będzie coś z różowym może. Myślałam że będzie całkiem biały. Na razie za małe, żeby coś pewnego powiedzieć. Czekamy z niecierpliwością

A mnie dziś listonosz przyniósł dwie cebule, zamówione w chwili, gdy miałam szczególnie głębokiego doła - w Benexie. Napiszę, że jestem pozytywnie zaskoczona, Picotee bardzo duży i z przybyszówką, Aphrodite znacznie mniejsza, ale jak się okażą być sobą, to odszczekam, co pisałam ostatnio o firmie.
Za to będąc w Lidli chwyciłam z doniczkę (taką ceramiczną) - i cebula z dość sporym pędem po prostu wypadła, bo miała 0 korzeni,a pod palcem sama zgnilizna.
To tak ku przestrodze.
Barbados???



Może tym razem nie będzie to coś tylko podobnego.

'Barbados' dobrze rokuje.
A Benex, co by nie było, emocje gwarantowne.

U mnie zostały do przesadzenia młode cebulki, to żeby nie wariować po internetowych sklepach, zabrałam się za tę zaległą robotę. Idzie mi niespiesznie, to przez chwilę jestem roślinnie zrealizowana. A co będzie potem . A trzeba będzie przymierzyć się do piwnicznych roślin. Może już czas reanimować. O, można jeszcze wysiewać warzywa na kiełki... Oby z dala od sklepów.

Jolu, a co tam chcesz wyciągać z piwnic? Jeszcze zwartnice?

Na pelargonie to chyba za wcześnie?

Na początek Zantendeschie. Zwartnice nie lądują nigdy w katakumbach , bo są zbyt bliskie mojemu sercu i blisko serca muszą zimować, bym miała na nie ciągle oko. Poza tym one potrzebują do odpoczynku temperatur powyżej 10 stopni, optymalnie 13.

Ano widzisz, może tu tak zwany pies pogrzebany, u mnie w piwnicy od listopada, a od grudnia ^o na pewno było mniej niż 10^o. Może pąki kwiatowe zamarły w zbyt niskiej temperaturze?

Tak sobie myślę, by na pociechę wcześniej reanimować begonie i wyciągnąć z wzmiankowanych katakumb fajniejsze bulwy, zadoniczkować i umieścić chyłkiem na parapecie w "jamie" mojej drugiej połowy. A nuż nie zauważy?
Ale to temat do innego wątku.

Podobno jak hippeastra zimują w bardzo niskich temperaturach to trudniej im przychodzi wybudzenie. Natomiast jak tylko pojawi się czubeczek pąka, to trzeba szybko zabrać do porządnego ciepła (może być ciemno, byleby ciepło) i trzymać tam do osiągnięcia przez pęd kwiatowy ok.10 cm. Potem można ustawić w chłodniejszym jasnym miejscu, już nic złego nie powinno zaszkodzić kwitnieniu. Trzymająć się tej zasady, ja prawie codziennie wypatruję pąków (dlatego nie mogę trzymać w piwnicy, ciemnicy - bo kto by codziennie tam przeglądał rośliny) i jak tylko widzę pąk, to do pieca , znaczy miejscówka koło pieca. Podrośnie i do światła. W ten sposób nie tracę kwitnień. Kiedyś tego nie robiłam i zdarzało się zamieranie pąków.

Gdybym je trzymała w piwnicy "do pojawienia się czubeczka pąka", to by tam tkwiły do wyrzucenia do odpadków organicznych. Niektóre miały mokrawe zewnętrzne łuski, to mnie zmotywowało do przenosin.
Wybudziły się żwawo - niestety, samym szczypiorem.

Aniu to może lepiej przechowywać w mieszkaniu w jakimś najchłodniejszym miejscu na podłodze (no chyba, że masz ogrzewanie podłogowe )

U mnie otworzył kwiat 'Gervase'. W tamtym roku kwitł w same święta i nie miałam do niego głowy. Teraz się nacieszę tym cudakiem.



Nie mogę sobie odmówić przyjemności pokazania rewersu mojej siewki. To kwiatek z przodu o nienachalnej urodzie , który najlepiej podziwiać od tyłu.



A tu zestawienie aktualnie kwitnących. Z 'Revelation' to prawdziwy byk, pęd 80 cm, średnica kwiatu 21.

Jolu, wszystkie urocze, Gervase nieodmiennie należy do moich ulubionych, szkoda, że w wiadomym holenderskim sklepie już go nie ma.
Fafka wrote: Marnie widzę zestawienie około 30 doniczek na podłodze z dwiema sukami plus momentami wnuczka w wieku przed-przedszkolnym.
Mimo że nie mieszkam w M-3, to dom w mieście jest mały, nie mogę sobie pozwolić na wyłączenie jakiegoś pomieszczenia na użytek roślin. Zresztą, sama nie mieszkam, moja pasja do roślin niekoniecznie jest podzielana.
Mam relatywnie dużą kuchnię, z połączenia dwóch pomieszczeń po moich teściach, gdy wprowadziliśmy się w 1998 roku, temperatura tam też korzystna, oscyluje przeważnie między 16 a 18 stopni, ale okno jedno (prócz tego szklane drzwi na taras), parapet ma jakiś metr z hakiem długości, a aspirują do niego i rośliny, których na zimę się nie uśpi, jak ołowniki i hibiskusy (te ostatnie wyprawiłam kilka dni temu do sypialni, na ich miejsce przyszły dwie donice z pelargoniami, z których chcę pobrać "szczepki"). Część doniczek mogłabym siłą upchać na wierzchu na kredensach - ale pod sufitem to chyba za ciepło z kolei?
Jest jeszcze pralnia w przyziemiu...prawie ciemna (okienko 50 x 50 cm, pod schodami wejściowymi). Dość zimna, ale jak pracuje pralka lub suszarka, to się nagrzewa. Nie wiem, czy takie skoki temperatury są dobre.

Aniu zawsze można spróbować z kilkoma cebulami przechowywanymi w różnych miejscach. Zabezpieczyć przed pieskami w jakimś kartonie, gdzie można by umieścić cebule przesypane trocinami. Tak jak Ty musisz pogodzić interesy roślin i czworonogów, że o dwunogach nie wspomnę , to ja negocjuję miejscówki dla kwiatów z... kotami. Taki piękny długi południowy parapet w połowie zaanektowały koty.
Był czas, że latałam z termometrem po domu i szukałam optymalnych warunków. A i teraz mam hipki w różnych miejscach. Po tym sezonie to w ogóle miałam jazdę, bo kilkanaście cebul miało plamki na liściach i postanowiłam je odizolować. I znowu szukanie miejsca. Jak na razie wznowiły wegetację bez żadnych niepokojących objawów, ale to jeszcze o niczym nie świadczy. Izolacja potrwa conajmniej ten sezon.