Forum Ogrodnicze Oaza

Asieńko, tylko pamiętaj że...OBIECAŁAŚ!!

Zakochałam się w tych kocich pięknościach...

Anulka, ja też futerka kocham i nie umiem już bez nich żyć.

Dziękuję W imieniu kiciuchów.
Miałam focić rośliny....tiaaaaa:


Monstera variegata (jeszcze nie tak wybarwiona jakbym sobie marzyła) ale tło ma szylkretowo-białe



I - piegus nad piegusami-dracena Goldseffiana (nowy nabytek z Obi, podzielona na pół z mamą):



Asysta jak widać już dwuosobowa....

Xenia natomiast ...pilnuje świeżo wyklutych jaskółeczek. Dziś zauważyliśmy nadzwyczajny ruch w, wydawałoby się, opustoszałym gnieździe. Mała na zmianę z Fiołkiem czatuje zza szyby na jaskółczych rodziców-dostawców owadów. Niepokoi mnie to bardzo, bo jaskółkom kibicuję z całego serca i nie chcę, by moje słodziaki o morderczych instynktach swoją obecnością przepłoszyły ptaki....

Wow!!ale te kotki są słodziaki.śliczne

Zauroczyła mnie piegowata dracena. Szkoda tylko że ja już nie mam miejsca by takie cudo mieć w swoim zbiorku. Wyglądałaby cudownie!!

Parasitica Lao-drugie tegoroczne kwitnienie, oba na nowym mieszkaniu, tuż po sobie.

Xeniusia:





I - a kuku przez szybkę! - Tosia z Fiołkiem:



A tu dziewczyny razem na balkonowym regaliku:

Seliś, a panienka hoja parasitica Lao pachnie? Pytam bo moja jeszcze nie debiutowała w kwitnieniu.

Kerstin2309 wrote: Pachnie intensywnie, trudno powiedzieć, czy ładnie, bo trochę dusząco, słodkawo, ale ja się z tych kwitnień cieszę ogromnie.

Seliś, to chyba wszystkie hojoluby radują się kwitnieniami. Ja też. W pokoju mojego synka obscura otworzyła jeden z baldaszków kwiatowych i zapach roznosi się po całym pokoju.

Dziś się dowiedziałam, że w Warszawie ( i kilku innych miastach) działa schronisko dla niechcianych roślin. Warszawa-Kawiarnia Święty Spokój na Pradze, na ul. Okrzei 35.
Się wybieram !!!

To jak już stamtąd wrócisz, to powiedz co było ciekawego?

Jeśli chodzi o schronisko dla roślin-to śmiech na sali ! Pofatygowałam się, po to tylko, by zobaczyć na miejscu 1 (!!!!!!) -słownie "JEDNĄ" -roślinę. Dowiedziałam się, że się akcja adopcyjna odbywa raczej przez facebooka, gdzie się rezerwuje rośliny a fizycznie tam, gdzie szumnie ogłaszano ich nie ma, bo się strony nijak dogadać nie mogą.Ot polska rzeczywistość. Wielka burza w szklance wody.

Tymczasem u mnie rozwija się filodendronoza....
W świeżo budującym się mini zbiorku już się pojawiła "Painted Lady", w drodze jest "Ilsemanii" i Hastatum a wśród marzeń i chciejstw jeszcze kilka gatunków.

Monstera variegata jest u mnie miesiąc z okładem i przez ten okres wypuściła DWA liście !!! Czaję się z przerzuceniem jej do hydroponiki, ale muszę nabyć wielki wkład ze wskaźnikiem i osłonkę i palik (póki co opiera się o ścianę).

Zdjęcia niebawem.

To czekam na foty bo mnie ciekawość zżera!

No to coś wrzucam:
Jest tak:


Te dwa liście dorobione przez miesiąc u mnie:

Szkoda, że nie są pięknie wybarwione, ale za to roślina zmężniała, zesztywniała, chyba ją za dobrze karmię....
Bo było tak (ale w sumie ten najwyższy ciemny liść już się też u mnie rozwinął):

Hoje:
Callistophylla short leaves wzięła się za dorabianie liści w wersji swojej kuzynki "long leaves"-te ciemne na zdjęciu to tegoroczne:





Nowy nabytek "przy okazji" innego zakupu-hoya carnosa Krinkle8, niby taki zwykłowiec, a zawsze mi się podobała ze względu na swe urocze dołeczki (u mnie jeszcze ich tak za bardzo nie widać). Puszcza korzenie w wodzie.