Forum Ogrodnicze Oaza

Ukochany, ficus Binnendijki Amstel King "Green Gold" (wciąż o niego drżę, wolno się ukorzenia, ale ta bidna sadzonka, co straciła wszystkie liście oprócz jednego jedynego się uratowała a ta druga to z reklamacji-tu obie, nie widać, że są dwie):

Ficus lirolistny, najwyraźniej odżył na nowym mieszkaniu, a może to dlatego, że ponownie się w nim zakochałam i zaczęłam po prostu bardziej o niego dbać...

No i nowinki:
Scindapsus Pictus "Terbie":





I philodendron "Painted Lady":

Do mojego zbiorku dotrą wkrótce zakupione:
-philodendron Ilselmanii
-philodendron "Pink Princess"
-Philodendron Hastatum
-philodendron scandens Micans
oraz
-ficus Benjamina "Barok"
Se zaszalałam na Dzień Dziecka i wyskoczyłam z grubszej kasy.... Ale co tam, cieszę się jak nie wiem !!!

No kochana, jak Ci się rozrośnie philodendron "Painted Lady", to ja się nieśmiało ustawię w ogonku dla chętnych na zakup szczepki z tej ślicznotki (jeśli pozwolisz?)! Ale zaszalałaś, nie ma co. Jak dziecko, normalnie jak dziecko. Aż chciałoby się w tej chwilce powiedzieć: I kto to mówi?

Kerstin2309 wrote: Oficjalnie potwierdzam, że jesteś pierwsza na liście.
Szaleństwo cieszy, ale jak mój W zobaczy nagle tyle nowych roślin i to pokaźnych, to będę się miała z pyszna. Nie da się ich przemycić, jak kolejnych listków fiołków, bo są zbyt gabarytowe.A jak spyta ile mnie to wyniosło Oj dostanie mi się

Asiu gdy Małżonek marudzi na zielsko to pytam czy mam sobie znaleźć nowe zainteresowania
Od razu mięknie i pozwala
Ja mam bzika na punkcie fiołków i skrętników.

Nie ma to jak mądra riposta
Dorotka mądrze prawi i warto skorzystać z jej podpowiedzi

Sąąąąąąą !!!!!
Philodendron Pink Princess:





Philodendron Ilselmanii:

Philodendron Hastatum:



Philodendron scandens Micans:



Ficus benjamina "Barok"-niesamowity rozczochraniec,uroczy kędziorek ;0)

Przyszłam dziś z pracy (o takiej: ) wkurzona na maxa (czyli tak: ) - (tak, tak, pracuję w soboty.....) z myślą: "jakby tu sobie humor poprawić" (o tak: ) a tu patrzę....czeka na mnie na all.. philodendron Cobra, i to w cenie mocno zachęcającej do zakupu ! Cóż było robić, musiałam go sobie nabyć w celu poprawy schrzanionego przez "coponiektórych" ludzi nastroju.
I do tego właśnie służy człekowi roślinne hobby

Farciara!

10 zeta piękna sadzonka !

Kwiatuchy piękne. Wzdycham do scindapsusa pictusa, bo ja marzę o nim, a niestety nigdzie nie mogę zdobyć

Lili3110 wrote: Dziękuję Lili33110. Ja tak marzę o philodendronie Magic Mask/Florida Beauty variegata i nigdzie nie mogę zdobyć....W ogóle ciężko coś z nich upolować, jest tylko pod dostatkiem tych kilka popularnych (zwykłych) odmian. A jak coś się nietuzinkowego trafia, to z butów wyrywa. Rozumiem ceny do 80-90 zł za sadzonkę, ale powyżej to już nie na moją kieszeń, jeszcze nie zrobiłam w życiu zakupu na taką skalę (mowa o pojedynczej sadzonce). Szaleństwo hobby też musi mieć jakieś ograniczenia, no nie?
Dlatego też nigdy nie sprowadzałam roślin z zagranicy. Biorę z drugiej ręki, będąc wdzięczna pionierom za przetarcie szlaków i "udomowienie" tropikalnych nabytków w naszych polskich warunkach.

U moich zielonych podopiecznych codziennie niemal się coś zmienia,tzn dochodzą nowe roślinki i regał pęka w szwach, ale nie wygląda narazie pięknie, bo 90% nabytków siedzi w workach na głowie i wypuszcza korzenie.

Zdobyłam dziś moje naj-naj-naj-naj-większe chciejstwo i pękam z szalonej radości , bo nie dość, że trafiłam go w fantastycznej cenie (nawet widziałam cięte sadzonki w "sprzedanych" na all...dwa razy droższe !) a ten jest rosnący, tylko młodziutki i nie ma jeszcze wykształconych właściwego dla swej odmiany kształtu liści, to jeszcze mogłam odebrać go osobiście bez narażania na niewygody podróży i znowu tnąc koszty.

O kim mowa???
Philodendron Magic Mask ( innymi słowy Florida Beauty/sqamiferum variegata):

Przyszedł też ficus natalensis, który oprócz euforii wywołał wiele niepokoju o swój stan. W podróży stracił....dwie garście liści, muszę go ratować, bo wygląda na to, że dopadł go jakiś grzyb. Od spodu liście (niektóre) mają bordowy nalot... Podpowiedzcie, czym to zwalczyć, bo ja nie stosowałam nigdy żadnej chemii. Teraz mam warunki-oprysk na balkonie lub w zamykanej wreszcie łazience.
Oto on, po przycięciu,uformowaniu, przepięciu pędów i po pobraniu 10 sadzonek:

Kilka roślinek przeniosłam też do hydroponiki i drżę o nie, codzień zaglądam jak się mają. Między innymi ficus barok (uformowałam go, podcięłam) i monsterę (obliqua albo adansonii - wolałabym, żeby okazała się tą drugą).