Forum Ogrodnicze Oaza

Myślę, że duża zasługa to systematyczne stosowanie wody utlenionej.Podlewam zwykle co cztery dni a jak widzę jakąś drobną zmianę na liściach to spryskuję nią całą kolekcję. To jest mój niezawodny środek i przyjaciel moich podopiecznych

Grażynko, w jakiej temperaturze zimują Twoje skrętniki?

Reniu, powiem ci, że coś mi się poprzestawiało...hihihi...Śpię przy uchylonych drzwiach werandy i uwielbiam powiew chłodnego powietrza...Podobnie jak skrętaski. Tuż przy oknie jest w tej chwili 16', w głębi pokoju na pewno więcej...ale, myślę, że ok 19'.
I jeszcze taka uwaga....nie mam włączonych grzejników

Bardzo dziękuję za odpowiedź I jeszcze jedno pytanie- skrętniki u Ciebie są na knotach? Tak mi się wydaje ze zdjęć, ale może się mylę?
Też lubię spać w chłodzie

Z knotami mi jakoś nie wychodzi....Próbowałam już kilka razy, ale zawsze wracałam do tradycyjnej metody. Jednakże chcę tej wiosny zawalczyć kolejny raz.Posadziłam kilka maluchów na knota jednakże poczyniłam tylko przygotowanie tzn dałam podłoże klasmanna i perlit w stosunku 1:1 i wyprowadziłam sznurek.Na razie podlewam od góry by z wiosną przejść na knota. Tak samo chcę przygotować dorosłe osobniki gdy będę je przesadzać od połowy stycznia. Czy ta koncepcja zda egzamin przekonam się za kilka miesięcy

Gdy odchodzi stare...i nadchodzi nowe...

Chyba przestanę do ciebie zaglądać ...

Nie rób mi tego, Rybko Zaglądaj jak najczęściej
A powiem ci na pocieszenie , że to już jedne z ostatnich kwitnień. Taki...symboliczny koniec sezonu wespół z końcem roku.
Jest jeszcze kilka pączków na nowych maluchach, więc jak będzie się czym pochwalić to będzie jeszcze kilka pojedyńczych odsłon. A potem to już czekanie na nowe kwitnienia kolejnego sezonu.

Och Tolu, tak u Ciebie pięknie pomimo zimy, że człowiekowi lżej na duszy, kiedy tu zagląda Też chciałabym mieć takie malutkie kwitnienia, choć nie narzekam, bo moje jakoś dają radę w tym roku. Dzięki Tobie dostały już trzykrotny prysznic z wody utlenionej i wyglądają na zadowolone Niektóre pokazały nawet pączki. Ostatnio dopadły mnie wyrzuty sumienia, bo z czasem krucho i nieregularne podlewanie dało o sobie znać. No ale cóż... zawsze są jakieś priorytety. Pozdrawiam serdecznie z mokrego Poznania

Bea612 wrote:
No właśnie...to nieregularne podlewanie w przypadku skrętników ma bardzo złe skutki. Ich delikatne korzonki bardzo szybko przesychają i przy dostarczanej, kolejnej dawce wody nie są w stanie szybko jej wchłonąć i następuje proces zagniwania który bardzo szybko przeradza się w bakteriozę.
Dlatego najlepszym rozwiązaniem jest knot który będzie systematycznie dostarczał wilgoć.
I to jest również uwaga do mnie: muszę wypracować taki system który będzie mnie zadowalał na maksa.
Ostatnia sobota starego roku

U progu Nowego Roku trochę fiołków z kuchennego parapetu

Grażynko, cudne fiołki i cudne skrętniki
Już stosuję Twój sposób z wodą utlenioną i widzę pierwsze efekty Dziękuję

Pierwsze kwitnienie w nowym roku i miła niespodzianka Zasadzałam się na tę odmianę od dwóch sezonów. Pierwsze działanie nie przyniosło pożądanego rezultatu, dopiero powtórne nasadzenie listka dało pożądany efekt.Ale i tak przeżyłam wiele rozterek, bo lato było gorące a skrętniki nie lubią się ukorzeniać w wysokich temperaturach. Jednakże mały szczęścia łut i oto rezultat
Franken Skye







Szczególne podziękowania dla Reni

Grażynko- bardzo się cieszę, że Fr. Skye rośnie i kwitnie u Ciebie Mój pożegnał się ze mną. Trudno- jakoś nie układało się między nami

Reniu, jeżeli tylko zechcesz, to dostaniesz z wiosną listka
A jak tam Morion? Pytam, ponieważ listek od ciebie pojechał do znajomego i niestety....