Forum Ogrodnicze Oaza

Grażynko, dziękuję ślicznie Może wiosną
Morion- rozdzielony w mnożarce- myślę, że będą jakieś nadwyżki

Bardzo dobrze, Renatko I Franken będzie miał czas żeby podrosnąć
Gdybyś mogła, to byłabym chętna na sadzoneczkę Moriona.
Pozdrawiam skrętnikowo

Grażynko- szykuję sadzonkę Moriona dla Ciebie

Mam bardzo złe wiadomości

Gwoli informacji: skrzykujemy się na fb by zmieniać niemądre przepisy. Zobaczymy co z tego wyniknie

A teraz trochę kolorów stycznia

A tutaj przykład jak sztuczne światło może zmienić wybarwienie
Po prawej właściwe kolory
JL Merlin

A tak rośnie nowe pokolenie Pod koniec lata będę witać pierwsze kwiaty

Dzisiejszy przegląd mojego posiadania

Cześć Tolu, ale piękności Liczę, że moje skrętaski niedługo też zabiorą się za kwitnienie

Jeszcze nie zaczęłam przesadzać A już powinnam zacząć...Jakoś zmogło mnie grypsko i nie mogę z tego wyjść...od razu brak chęci do życia...i do tego słońca jak na lekarstwo...ot...pomorek

Życzę jak najszybszego powrotu do zdrowia!

Ja też jeszcze nie Tolu, ale planuję na przyszły tydzień. Zdrowiej kobietko, słoneczko lada dzień zaświeci, bo i nam, i naszym kwiatkom go potrzeba. Powiedz grypie, żeby spadała A gdyby nie chciała, pisz- przyjedziemy jej dokopać

Dzięki, że mnie wspieracie
Po przeczytaniu tych miłych słów nawet przesiałam perlit To pierwszy etap tworzenia podłoża do skrętników. Warto to zrobić, żeby oddzielić miałką część. Ten prawie proszek z czasem zachowuje się jak beton wiążąc podłoże w nieprzepuszczalną masę i blokując możliwości rozwoju delikatnych korzonków skrętników.Tylko popatrzcie - tę ilość pozyskałam z 4 litrów perlitu



Jutro dalsza część działań Wizyta w piwnicy gdzie składuję balot z klasmannem (kupiłam kilka lat temu 250l)do tego jeszcze trochę wermikulitu i...będę mogła przystąpić do działania.
A trzeba wam wiedzieć, że przesadzanie traktuję jak sztukę...hehehe. Dlatego zejdzie mi na tym przyjemnym procederze ładnych kilka dni.
Kaczorski, jeżeli mogę coś zasugerować
- po pierwsze witaj
- po drugie nie znam warunków twojej sypialni, ale musisz wiedzieć, że skrętniki lubią chłód i wilgoć w powietrzu
Przyznam, że osobiście sypiam z nimi na okrągło...ale, mam zakręcony kaloryfer i zdarza mi się traktować je spryskiwaczem.Szczególnie, gdy chcę im dostarczyć namiastki deszczu dodając do wody wodę utlenioną.

Grażynko- mam nadzieję- trzymam kciuki- że czujesz się już lepiej
I znowu się czegoś nowego od Ciebie nauczyłam! Nie zdawałam sobie sprawy, że pył perlitu jest tak niebezpieczny dla ostrojowatych!
Przy okazji- opryskiwałam szyszki achimenesów i innych wodą utlenioną ( oczywiście piszę o roztworze )- znikła pleśń i szyszki pięknie kiełkują

kochani, im więcej czytam tym większa we mnie niepewność, czy podołam. Będę się starać nie uśmiercić tych, które mam. Dzięki Grażynko, że dałaś mi szansę

Dziękuję Reniu, to miłe Idzie ku dobremu Już nie łykam tabletek i miksturek

Cieszę się, że przekonałaś się do wody utlenionej. To naprawdę wspaniały środek Do tego nieszkodliwy dla naszego zdrowia, niedrogi i zawsze w zasięgu ręki Same plusy

A wracając do głównego wątku: na pewno Reniu zwróciłaś uwagę, ze w chwili przesadzania skrętników do nowego podłoża to stare jest zbite, czasami tak bardzo, że trudno nam wyplątać z niego delikatne korzonki rośliny. Gdy dodamy do tego jeszcze element pyłu z perlitu to stworzymy mieszankę która wraz z dostarczaną wodą z czasem stworzy nieprzepuszczalną, zbitą masę.


I jeszcze taka uwaga w temacie przesadzania skrętników (chociaż zapewne to wiecie), ale gwoli przypomnienia; skrętniki różnie budują rozetkę i dlatego wymagają indywidualnego podejścia.
Tutaj filmik poglądowy mojego guru Pavla Jenikeva

lucy09 wrote:
Lucynko...początki są zawsze trudne. Mnie też zdarzyło się uśmiercić sporo egzemplarzy zanim zrozumiałam ich potrzeby. Miałam o tyle trudniej, że musiałam przypomnieć sobie język rosyjski ponieważ nasz, rodzimy oferował zdawkowe informacje które nijak się miały do codziennych potrzeb pielęgnacyjnych. Teraz, po latach mogę powiedzieć, że zyskałam w dwójnasób; pojęłam potrzeby moich ukochanych skrętników i odświeżyłam umiejętności językowe

W tej całej zabawie dam ci taką radę którą nadal sama stosuję; jeżeli zauważysz, że przelałaś skrętnika (to najczęstsza przyczyna popełniana również nadal przeze mnie), to łap listek i rób nasadzenie. Wielokrotnie zdarzy się tak, że nasze zabiegi ratowania rozetki nie przyniosą rezultatu.A jeżeli uratujemy to satysfakcją będą maluchy z pobranego listka którymi będziemy mogli obdarować naszych znajomych....A może będziemy tak zakochani w tym kolorze i sposobie wybarwienia, że postanowimy zostawić kolejną sadzonkę? Ja tak mam z odmianą DS - Viszjenka. Tak ją kocham, że mam dwie

I znowu nauczyłam się czegoś nowego - tym razem o przesadzaniu Dziękuję