Forum Ogrodnicze Oaza

Poranne widoczki podczas podlewania

Jakiś czas temu musiałam kilkakrotnie logować się na nasze forum.Od tego czasu zauważam całkowity brak aktywności sympatyków mojej grupy. Czyżby przyczyna wynikała z problemów technicznych?

Dzięki Beatko, że się pojawiłaś

No to dzisiaj takie, kuchenne obrazki

Zawsze jestem ciekawa Twoich obrazków, ale ostatnio miałam w pracy trudny tydzień podsumowań. Do tego odszedł nagle mój 13-letni piesek i ciężko przechodzę tę stratę... Ale towarzyszę Ci wiernie, choć nie zawsze zostawiam ślad swojej tu obecności.
Moje skrętaski też w niezbyt korzystnej kondycji po zastosowaniu Mospilanu- wróciła plaga wełnowców. Nie załamuję rąk, ale roślinki wyglądają dość kiepsko, przywiędnięte i szarawe.
Te, które wystawiłam na taras, też jakby straciły siły, mam wrażenie, że im za gorąco...

Tak kochana...życie nas z reguły nie rozpieszcza
W tym sezonie też borykam się z pewnymi problemami o których wcześniej nie miałam pojęcia Walczę z mszycami Niby ktoś powie, ze to banalne paskudztwo...ale, gdy mam zdjęte osłony z poliwęglanu a wokół mnie sporo zieleni i rabatę z różnymi kwiatami o które na dobrą sprawę nikt nie dba...To problemy same wchodzą na okrągło Rysuję w głowie różne scenariusze; może zrezygnować z pobytu skrętników na balkonowej wnęce? Może przenieść wszystkie do domu? I jeszcze te wiatry...tak bardzo dokuczliwe i częste w tym sezonie
Ot...takie smuteczki..

Bea612 wrote:
Wiesz Beatko o czym pomyślałam? Może to będzie bardzo radykalne cięcie...ale...Przejrzeć bardzo dokładnie całą kolekcję sprawdzajac podłoże i pozbyć się wszystkich, które miały to paskudztwo? Wcześniej pobierz listki i przed nasadzeniem zdezynfekuj je w wodzie z dodatkiem Ace. A na przyszłość: sprawdzaj każdą nową dostawę rozgrzebując podłoże (najlepiej przesadzając nowe nabytki).

Właśnie zaczęłam to robić, ale nie wiem czy zdecyduję się na wyrzucenie czegoś, bo z ostatnich sadzonych listków ostał się tylko jeden maluszek. Chyba moje zielone palce przestały działać...
Spróbuję ostatni raz chemii i chwilę odczekam.

Rozumiem twoje rozterki ....
Może za kilka dni będzie lepiej? Trzeba wierzyć

Dzięki za pocieszenie
Część już przesadziłam, resztę dokarmiam delikatnie i szepczę im na uszko, że będzie dobrze...
A tak nawiasem, to dobrze, że nikt mnie nie widzi

Jestem pewna, że już niedługo uśmiech zagości na twoim liczku
Może jestem wróżką

Takie, dzisiejsze widoczki

Chyba mogę już napisać o moim nowym sposobie ukorzeniania listków, chociaż eksperyment jest w toku
Ponieważ (jak pamiętacie), mam problem z pozyskiwaniem sadzonek z fragmentów liści skrętników a i teraz czytam o problemach Beatki, to podam wam sposób zaczerpnięty z ludowej mądrości naszych, wschodnich sąsiadów.
Wystarczy zerwać gałązki wierzby i wstawić do wiadra z wodą.Postawić w zaciszu balkonu bądż działki.Im starsza woda tym będzie zawierać więcej hormonów wzrostu.



Używajmy jej do ukorzeniania listków a także do podlewania małych sadzonek Warto


Listek postawiony tydzień temu Nie wykazuje żadnych oznak zgnilizny

Jak zwykle można na Ciebie liczyć
Już biegnę po wierzbowe gałązki i spróbuję ukorzeniać moje listki. Ciekawe, co z tego wyniknie. Obyś okazała się wróżką

Ucieczka przed wiatrem w domowe zacisze

I jeszcze taka pięknotka

Co to za cudo?

To UA - Falenopsis

A to Jan Niebiesnaja Łastoczka

Ja wiem, że przynudzam pewnymi powtarzającymi się scenkami...ale, chcę się nimi nacieszyć i nasycić oczy do bólu

Potrzeba chwili