Forum Ogrodnicze Oaza

Witam,

od jakiegoś czasu spędzają mi sen z powiek mole. Są prawie wszędzie, ciężko je wytępić. Może ktoś z Was zna skuteczne sposoby na pozbycie sie nieproszonych lokatorów? Niebawem sezon na lawendę, wiec się zaopatrzę, tymczasem prócz tego co jest w sklepach nic mi nie przychodzi do głowy ( niestety nie bardzo sie sprawdzają te preparaty... ).

Może ktoś z Was wyszedł zwycięsko i chciałby się podzielić radami?

Pozdrawiam
Esti

Saszetki z zapachem lawendowym, albo olejek lawendowy można kupować cały rok
Cedr też swoim zapachem odstrasza robactwo.

Ale najpierw wszystko przejrzeć, wyczyścić, wymyć, jeżeli to szafki z żywnością są.
Sprawdzić pojemniki z kaszą, otrębami, płatkami, przyprawami, ziołami, orzechami, rodzynkami nawet
Wietrzyć pomieszczenia, jeśli to garderoba i oczywiście worki z lawendą, o czym już wspominała Alinka.

A ja sobie myślę, że najważniejszą radą jest nie dopuścić do ich zagnieżdżenia.
Choć sprawa nie jest prosta, bo można je kupić gratisowo w sklepie spożywczym na ten przykład

Ja właśnie kupiłam z większą ilością ryżu jaką kupowałam dla psa, zauważyłam za późno i dobrały mi się do orzechów (w skorupkach ) Orzechami zostały skarmione sikorki a ryż wywietrzony i naloty się uspokoiły Poza tym lawendę mam wszedzie

pamelka wrote: jeżeli chodzi o mole spożywcze to można się ich spodziewać również w czekoladzie...ja tak miałam...

Mogą być w grzybach suszonych,słodyczach,tarta bułka ,mąka,suche pieczywo,lubią suszony majeranek,vegetę.....
Porozklejaj w szafkach i poza nimi również preparat "BROS na mole spożywcze " .Kupisz np na allegro ,może w sklepach z chemią.Dwukrotnie wymieniałam lepy (co 1,5 miesiąca) i zdało egzamin.

Oj, wiem coś również o tym prezencie w mieszkaniu. Przyniosłam go sobie ze sklepu i zanim się zorientowałam zdążyły mi się te mole nieźle rozmnożyć. Dość długo się męczyłam ale teraz mam spokój. Jak pisały kobietki wcześniej, najpierw musisz zlokalizować ich kwaterę główną ( u mnie siedziały sobie w zamkniętym słoiczku ale larwy i tak jakimś sposobem niektóre zdołały z niego wyłazić). Po usunięciu i wyczyszczeniu wszystkiego zdarzało się jeszcze u mnie jakiś czas to, że wieczorem wylatywali panowie w poszukiwaniu panienek. Pomogły mi wtedy plastry z feromonami ale najskuteczniejsze okazały się specjalnie zakupione płytki na mole i inne domowe robactwo, które można ustawić w niekrępujących miejscach. Takie zielone. Niestety wydzielają nieprzyjemny zapach. Ja byłam zdesperowana tak, że ustawiłam wtedy chyba 5 takich płytek na raz gdzie tylko mogłam, w szafach z ubraniami, w kuchni na podłodze, na szafkach kuchennych przy suficie. Dopiero wtedy okazało się ile jeszcze ich w zakamarkach przetrwało (gdzieś pochowane były dorosłe owady) bo najzwyczajniej wylatywały nie wiadomo skąd i padały na podłogę. To był ostateczny sposób pokonania wroga. I jak dotąd skuteczny. Trzeba uważać przy nim niestety na dzieci i zwierzęta, nie mniej jednak polecam.

Dzieki za info, problem niestety nie dotyczy moli spożywczych tylko tych drugich, z którymi walczę juz dlugo. Wyrzucam rzeczy stopniowo wszystko myjąc, ale nadal lataja stąd też moje pytanie. Moze komus udało sie pozbyc ich skutecznie. A te zielone płytki są rewelacyjne do pozbycia sie karaluchów i prusaków.

Pozdrawiam

Zielone płytki sprawdziły się u mnie rewelacyjnie, więc je poleciłam. Po ustawieniu kilku sztuk w strategicznych miejscach (w szafach z ubraniami również) widać było, jak mole ogłupiałe latały po mieszkaniu i padały na podłogę. Męczyłam się kilka miesięcy z molami i dopiero te płytki mi pomogły ale jak wspomniałam, kilka na raz w różnych miejscach. Tępienie moli może potrwać jakiś czas, ponieważ samo życie mola mimo tego, że jest krótkie (ok. 2 tyg.) szkodzi bo w jego czasie składają jaja, które najwięcej przecież czynią zniszczeń. Dlatego także pomagają te płytki z feromonami (plastry) do których lgną samce i dzięki temu przerywa się cykl rozwojowy. Powodzenia.

Bardzo dziekuje za iffo:) To spróbuję i dam znac jak poszło:) Trzymaj kciuki

Pozdr

U nas tez ten problem, kto pokonał mole i jakimi środkami?

Ja miałam Expel Spray na owady latające, on działa na stadium dorosłe, na gąsienice, jaja i poczwarki nie, dlatego trzeba powtarzać oprysk wg instrukcji. Sprawdziły sie też lepy feromonowe, zastosowałam w ciągu 4 miesiecy spray, lepy i lawendę, nie zauważyłam na razie nic latającego.

U mnie niestety też są. Stosuję pułapki feromonowe Brossa. Towarzystwo się łapie, ale nieraz widzę jak latają. W szafkach z ubraniem mam kulki molowe i tam nic nie buszuje.

Chyba wreszcie mam na nie skuteczną broń:

A jak działa ta łapka?

ja ostatnio znalazłam w kaszy, prosto kupionej ze sklepu a tak trzymam w słoikach z ikei. w ciuchach naszczescie nie mam, uff

Jest skuteczna w 100% na wszytko co lata.

Naciskamy przycisk, wytwarza się pole magnetyczne i osobnik nie ma szans.

z opisu: Łapka elektryczna na owady to współczesna wersja tradycyjnej łapki na muchy. Produkt unieszkodliwia latające owady, które dostały się wnętrza Twojego mieszkania lub biura. Obudowa łapki ma kształt rakietki. W jej wnętrzu rozpięta jest metalowa siatka połączona z bateriami znajdującymi się w rączce. Trafiony siatką owad błyskawicznie ginie w wyniku mikrowyładowania wysokiego napięcia.

JaDorka wrote:
To mogą być niebezpieczne zapachy nie tylko na mole, ale także dla ludzi, szczególnie alergików, bo mogą zawierać np. lotne związki organiczne, formaldehyd, czy inne szkodliwe substancje...

Zaczyna się! Dzisiaj pierwsza paskuda spożywcza przyczepiła się do kleju na pułapce. Od zeszłorocznego nalotu wszystko trzymam w puszkach i słoikach,ale teraz w związku z sytuacją pojawiło się w domu trochę zapasów i jest skutek.Do szafki wstawiłam słoik z liśćmi laurowymi,bo podobno nie lubią ich zapachu. Na szafkach rozstawiłam pułapki z lepem.Zobaczymy,czy to zwiastun,czy w czymś więcej ich siedzi. Muszę wszystko co jest w oryginalnych opakowaniach wystawić na balkon.Szczęście w nieszczęściu,że u nas jest ciągle zimno to jak na balkonie otworzę opakowania to raczej się nie rozlecą i nie wpadną domieszkania.Taką mam nadzieję.