Wykonanie instalacji centralnego ogrzewania
Najtrudniejszą rzeczą jest podjęcie decyzji, potem idzie, jak z płatka
Gdy już oswoimy się z pomysłem, że centralne robimy sami, warto zasięgnąć języka u ludzi, którzy już mają takie prace za sobą
A potem krok po kroku wykorzystywać rady
Oprócz faceta, który nie boi się ognia, potrzebujemy miedziane rurki, trójniki, kolanka, końcówki z gwintem.
Przyda się też szczoteczka druciana do czyszczenia końcówek rur,
topnik,
palnik gazowy,
cyna.
Rury montujemy w pionach, na odpowiednich wysokościach wstawiamy trójniki, aby wyprowadzić odgałęzienia do kaloryferów. Na końcu tych odgałęzień mocujemy gwintowane zakończenia, dzięki którym połączymy kaloryfer z systemem rur
Kolanka są z kolei potrzebne, aby wykonać zakręty góra - dół, lewo - prawo, i jeszcze w inne strony, aby trafić z pionu do kaloryfera
Najważniejsza rzecz to połączenie rur tak, aby nie przeciekały, bo nie chcemy całej zimy spędzić z mokrą szmatą w ręce
Można to zrobić skutecznie przy pomocy lutu miękkiego.
Końcówkę rury trzeba oczyścić szczoteczką drucianą, pokryć dokładnie topnikiem, tak samo przygotować należy drugi koniec, który będzie przyłączany.
Po połączeniu obu elementów nagrzewa się ten fragment palnikiem gazowym, pokrywamy miejsce łączenia cyną, rurki powinny być tak gorące, aby cyna topiła się przy zetknięciu z ich powierzchnią.
Obracamy rurę, aby cyna rozpłynęła się równomiernie. Na koniec czekamy aż wystygnie
Na około 100 lutów zrobionych przez męża, nieszczelne okazały się dwa, robione na samym początku
Ale poprawki są możliwe
Po lucie dziesiątym nie sposób już czegoś popsuć, bo praca idzie, jak bułka z masłem i ani się obejrzymy, a już trzeba wnosić i przykręcać kaloryfery
I jeszcze jedna rzecz warta zapamiętania! Do rur miedzianych nie należy podłączać grzejników aluminiowych, ponieważ będą działać wrogie nam siły powodujące korozję, a w efekcie zapychanie instalacji.