Forum Ogrodnicze Oaza

Tak wiec w koncu zamierzam wyniesc sie ze zdjeciami Babe do nowego watku
Babe dala sie zaladowac bez problemu do przyczepy, ale okazalo sie, ze kiedy zamkniemy przegrode, jest scisnieta. To jednak kawal konia! Co jakis czas slyszelismy lomoty w czasie jazdy. Dave byl zdania, ze to dlatego, ze przyczepa najezdza na samochod. Hmmmm...wjechalismy na padok i zamknelismy brame.
Kiedy otworzylam drzwi, okazalo sie, ze jakims cudem otworzyla przegrode, stala sobie luzem i na dodatek zerwala kantar! Tak wiec cale instrukcje Sheili zeby jedna osoba ja odpiela, druga kierowala, zeby Babe wyszla tylem, poszly sobie a muzom. Otworzylam drzwi, powiedzialam do tylu i Babe wyladowala sie sama, a wlasciwie wyskoczyla. Tylem
Na szcescie nic sie nie stalo. Zaraz po wyladowaniu zalozylam jej linke na szyje, zeby zatrzymac ja w miejscu, gdy Dave bedzie wyjezdzal przez druga brame. Stala spokojnie, a gdy tylko spuscilam ja, zajela sie zwiedzaniem i jedzeniem trawy Co za zmiana, gdy przez dwa miesiace stala z lbem w kacie i nie chciala sie ruszyc!








Na slupku wisi zerwany kantar. Musze pojechac jutro i kupic ze dwa nowe Ale karabinczyk ocalal, o dziwo!



"Co sie paczy?"





Nadal nieufna do obcych dla niej, ale mysle, ze sie przyzwyczai

Witaj ,a więc Babe jest wreszcie w domu ,myślę że podróż zniosła mężnie i jest zadowolona z swojego nowego domu,wygląda cudownie w tych warkoczkach,czyżbym była tu pierwsza,no to zachwycam się jeszcze,czy córka jest zadowolona z przyjazdu Babe,będę tu częstym gościem jeśli pozwolisz
pozdrawiam Ula

Babe, witaj w domu i na forum
Dianko, nowy domownik szybko owinie sobie całą rodzinę wokół kopytka Czekam na zdjęcia z psicami.
Serdeczności dla wszystkich

Tez tutaj dobiegłam z powitaniem

Co za widok wreszcie koń w domu.Teraz dopiero pomału będzie się Bebe oswajała ze swoim miejscem,ludźmi i towarzystwem w postaci psiaków.Ciekawa jestem jak one zareagują
Dianuś czy oprócz tego padoku Bebe będzie miała jeszcze jakieś pastwisko? Teraz tylko marchewki,jabłuszka i rozpieszczanie

Czyli teraz będzie można do woli o koniach pisać

Cieszę się, ze bezpiecznie dotarliście z Babe do domu, stworzyłaś dziewczynie idealne warunki
Ja nie mogłam jeść ani pić do momentu gdy dowiedziałam się, ze Poker jest na miejscu. Denerwowałam się bardzo. Warunki atmosferyczne były bardzo złe: deszcz i silny boczny wiatr najważniejsze, ze koniasy są już w domu

Będziesz jeździła jeszcze na lekcje do Sheli ?

Dave obudzil mnie smsem, ze kiedy opuszczali dom, Babe stala z lbem na ogrodzeniu i patrzyla na nich. Kiedy wyszlam, zaczela rzec tak glosno, ze chyba wszyscy sasiedzi slyszeli. Ok, pewnie czas na sniadanie! Wsypalam jej troche granulek, w ktore od razu zanurzyla pysk...



Oprocz granulek pozywienia, zaczynam jej dawac StopFly, ktore zapobiega rozwojowi muszych larw w nawozie. Pozarla wszystko, wrecz wylizala, i zaczela znowu rzec. Zalozylam jej "break away" kantar-ze skorzana wstawka, ktora ma za zadanie sie przerwac, w razie klopotow, i poszlam otworzyc jej brame na pastwisko. Babe szla przy mnie jak dobrze wytresowany pies, bez linki
A teraz zadowolona biega po pastwisku (ok pol ha) i sie pasie. Psice na razie sa ograniczone do podworka przy domu, bo obszczekuja ja zawziecie, a nie chce by ja ploszyly

Dziecko przeszczesliwe, ale niezadowolone ze Babe nie podchodzi do niej (i meza). Caly czas jej tlumacze, ze ich jeszcze nie zna, wiec to zajmie czas, zanim sie z nimi oswoi.
Jakis duren w malym samolocie zaczal robic kolka nad posesja i Babe sie wystraszyla, dlatego wlasnie wypuscilam ja na duze pastwisko, bo usilowala galopowac na padoku. teraz biega, wierzga i poznaje nowy teren.
Do Sheili chce pojechac w nastepnym tygodniu. Najpierw daje czas Babe na oswojenie sie z nowym miejscem, poza tym musimy wsadzic w Rosomaka jakas czesc elektroniczna, ktora odpowiada za hamowanie hamulcami w przyczepie.

Diano gratulacje, w końcu Jesteście w komplecie

Niestety Diano idiotów i kretynów trąbiących na konie, krzyczących czy wypuszczających psy jest wszędzie pełno
Czasami mam wrażenie, ze są ludzie, którzy owszem maja głowę, ale bez zawartości
Iga jest u koni, czekam może jakieś fotki przywiezie ,
Babe jeszcze parę dni i będzie waszym trzecim psem

Wlasnie wrocilam z zakupow, kupilam cztery worki karmy, ktora dostawala u Sheili. I trzy kantary sznurkowe, ktore trudno jest przerwac . Opryskalam ja od much, w trakcie czego usilowala zerwac kolejny kantar. Zdecydowanie musze nad tym z nia popracowac, bo nauczyla sie, ze jak cos sie jej nie podoba, to zrywa karabinczyk linki lub kantar i sobie idzie

I przyszla paczuszka! Z bransoletka, ktora mam zamiar nosic, kiedy wybieram sie konno. Bo nigdy nie wiadomo...

Wycwaniła się jednym słowem sznurkowego nie zerwie, ale karabińczyk tak bo to najsłabszy punkt jest. Ona zrywa kantary i uwiązy jak jest tprzywiązana? a jak nic nie robisz przy niej to możesz ją przywiązać do czegoś?

Mamy tę samą grupę krwi, chyba że źle odczytałam: O Rh+?

Wow, szczęśliwy dzień Nareszcie!!!

Mam nadzieję, że to nie fotomontaż na prima aprilis

Rodzina w komplecie. Nareszcie wszyscy w domu.
Mam nadzieję ,że sunie i Babe się zaprzyjaźnią.

Mosewo-wlasnie tak . Dlatego myslalam, ze jak zacznie ciagnac za sznurkowy, to przestanie, bo ma wezly, ktore sprawia bol. Ale musze poszukac w ksiazkach jak oduczyc ja tego nawyku. Bo jak widac, co wczesniej robila przypadkiem, teraz robi calkowicie swiadomie. Nie chciala byc spryskana od much, chociaz u Sheili znosila bez sprzeciwu, to cofnela sie, rzucila lbem i wyrwala karabinczyk

Owszem, zero plus i dwaca organow. Gdyby cos mi sie stalo i nastapila smierc mozgu, beda wiedzieli, zeby pobrac organy jak najszybciej. A nr tel do meza, zeby zawiadomic. Jam pisalam, rozne rzeczy moga sie stac, moge spasc z Babe i uderzyc sie w glowe (odpukac), wiec bedzie latwo zawiadomic meza i rozpoczac procedury medyczne. Mam tez testament tzw living will, ze chce byc dawca organow i zeby w przypadku spiaczki nie utrzymywac przy zyciu-takie rachunki potem splaca jeszce drugie pokolenie, nie chce tego zrobic dziecku.

Siberio-wygladam co jakis czas zobaczyc co ten duzy zboj porabia. W tej chwili stoi w cieniu przyczepy i podsypia, zamiast pojsc na sianko w stajni

Jo-na razie psicom jest za goraco, by latac wzdluz ogrodzenia i szczekac -jest jakies 30C i slonce prazy...

Znalazłam coś takiego, ale nie wiem czy to działa- jednak popatrzeć nie zaszkodzi

Zabralam Babe na krotki spacer wzdluz drogi po poboczu i po reszcie posesji. Zachowywala sie bardzo ladnie, kiedy zobaczylam samochod jadacy w nasza strone, powiedzialam whoa i natychmiast sie zatrzymala, az znowu zaczelam isc. No i czekalysmy na szkolny autobus corki razem