Forum Ogrodnicze Oaza

Mój Diego (schroniskowy) w lutym będzie rok jak z nami jest...

Kiwi Twój kotek jak by rodzeństwo z moim



Tu z kolorka,jego matką.

Nocka z mamusią,nie lubią się..

Poranne harce na tulipanowcu





Beata

nati6 wrote:

Ja już nie mogę z tym moim kotem. Nic nie chce jeść, tylko puszkę z Biedr.. Ani wątróbki, ani kurczaka czasem trochę mielonej surowej szynki, ale zaraz po zmieleniu, gdy w lodowce poleży parę godzin już nie ruszy. Mleka mu nie wolno, bo uczulenie i drapie się do krwi , a potem infekcja ,już dwa razy miał. Czy kot może żyć tylko na puszce z Biedronki? U nas jest dużo kotów, ale takie dzikie, przychodzą tylko jeść pod dom. Dwa lata temu znalazłam go w krzakach już w agoni. Taki śliczny mały koteczek. Miał nosówkę. Wyszedł z tego, ale przez całe dwa lata ciągle choruje.Ponieważ wygodnie było mi dawać lekarstwa w jedzeniu z puszki, wiec dawałam mu puszkę. Od początku puszka z Biedronki z lekarstwem była zjadana w całości. Innych firm to różnie.No i teraz mam. Nic jednego nie ruszy.

A próbowałaś z pasztetem? Kupnym albo samemu robić z podrobów? Wiem to troche czasochlonne. Mój "dziad" mieszkający u teściowej zjada tylko wątróbke. I gotowane skrzydełka. Ewentualnie surową pierś kurczaka. Do tego suchą Josere.
Puszek nie chce wcale. Ale oststnio stał się fanem śmietany 18%. Raz jak córka sama w pokoju jadła placki ziemniaczane i miała na tależyku śmietane, wlazł na stół i zaczął jej wylizywać. A że mała byla w bajki zapatrzona to nawet nie zauwarzyła

Emalio ,mój przygarnięty kot też wybrzydza ,ale najbardziej smakują mu myszy ,jest to z kosztem dla mnie bo ciągle ma tasiemca ,który przenosi się przez pchły bytujące na tych gryzoniach . Co dwa miesiące podaję mu tabletki , ale robię to bezpośrednio do pyszczka, rozchylam i głęboko wkładam , nie ma wyjścia i połyka . Ponieważ jest na wysokich nogach to ciągle wyglądał jak chudzielec dopiero teraz w trzecim roku wygląda przyzwoicie . Je suchą karmę lub co jakiś czas puszkę , ale wszystko musi być świeże, sucha karma zamknięta w pudełeczku . Teraz w zimie je dużo więcej , latem o wiele mniej .Wczoraj zjadł 2 myszy ,bo oczywiście przychodzi się pochwalić a ja tylko chodzę i z balkonu i kostki sprzątam żółć i wyrwaną przy okazji trawę .
Ponieważ jest wykastrowany tak właśnie reagował na zaloty naszej drugiej znajdy , której nie zdążyliśmy wysterylizować a męczyła go przez kilka dni i się nastawiała ,już nie mówiąc jak się przeraźliwie darła . Dzisiaj po 7 dniach na szczęście zaloty się skończyły



Beata

Twój Beata jest ładniutki, amój wygląda jak zagłodzony. Kocha wszystkie ubrania syna:

Lucynko , Twój ciężko chorował i może kiedyś dojdzie do siebie , mojego często karmię z ręki ,a nawet jak je z miski muszę być przy nim .Nie wiem czy ktoś widział takie dziwactwo , ale budzi mnie w nocy ,karmię go i dopiero wtedy wychodzi na podwórko ,prawie co noc . Ktoś go wyrzucił i ponad pół roku mieszkał w lesie przy jeziorze , gdzie pewnie ludzie go karmili bo remontowali tam drogę . Syn był nad wodą ,łowił ryby i on go przyniósł , na początku był bardzo chudy a później tylko chudy ,ale trwało to z 2 lata , tyle ,że zdrowy . Kotka z jesieni przyszła do nas z ulicy ze świerzbem i kocim katarem .

Beata

Mój śmietanę bardzo lubi za to puszki żadnej ,jedziemy na suchym z Husse

Prawda czy fałsz???

No właśnie czy taki kocio może przynosić pecha??????????????????

Oczywiście, że nie. Wszystkie koty, a zwłaszcza czarne, przynoszą szczęście. Uwielbiam koty. Na ich punkcie mam totalnego bzika. Mieszkam z 10 letnim kocurem kastratem. Najbardziej kocha jeść i spać. Ale jak przychodzi sezon, jest moim wiernym towarzyszem prac ogrodowych.
Emaila112 próbowałaś mieszać puszkę z biedronki z jakąś inną karmą? Może zaczynając od niewielkich ilości innej karmy mogłabyś urozmaicić jego menu.

Dziś Dzień Kota
Świętujecie ?
Moje koty olewają sprawę

Marto
świetne zdjęcie Twoich pluszaków

Wszystkim kociakom składamy życzenia dobrych opiekunów, pełnych miseczek i domowego ciepełka

Próba focenia storczyków najczęściej kończy się umieszczaniem swojego futerka w kadrze.



I takie tam






Markita, super ujęcie, śliczności . To rodzeństwo?

Aniu ale dostojne towarzystwo .
Markito , podobne tricolorki (dwie siostrzyczki ), widziałam kilka dni temu u kuzyna w Łodzi .
Wzięli je ze schroniska chyba w Radomsku . Szkoda ,że nie zrobiłam zdjęcia .
Moje upatrzyły sobie katalpę i ostrzą sobie pazury na nich ( bo są dwie obok siebie) .Małej dzisiaj bardzo podobał się śnieg ,mnie nie za bardzo /




Beata