Forum Ogrodnicze Oaza

Kasiu, masz obłędne powojniki!
Ja jakoś nie mam do nich ręki chociaż chucham i dmucham...
Zajrzałam do Twojego ogródka i chyba poczułam ten wiosenny, przedsezonowy szmerek w sercu
Do dziś jakoś zapomniałam o moim ogródku...wszystko przez te śniegi za oknem i zupełny brak ogrodowej weny...

W tunelu może być za ciepło i róże zaczną rosnąć Lepiej w rozmarzniętą ziemię. Swoją dostawę zamierzam zadołować w kompostowniku lub warzywniku, bo na pewno nie zdążę przygotować rabaty.

Kasiu różana rabata zapowiada się pięknie , ja też myślę że w tunelu może być im za ciepło .

O rany, Pani Bestia na tym forum mi poradziła, żeby dawać do foliaka... i bądź tu mądry...

Ale może miała na myśli postawienie ich w foliaku po posadzeniu do donic, w których mogłyby spokojnie rosnąć już do jesieni.
No i może myślała, że foliak stoi koło domu i rano będziesz go otwierać a wieczorem zamykać.

Teoretycznie wariantów postępowania jest wiele, ale, niestety, karty rozdaje pogoda, więc trudno trafić w najlepszy

Ech, może i poszłam na żywioł z tymi różami - w ostateczności będę miała dwie które mam w domu... albo dokupię jeszcze - widziałam w LM całkiem ładne
Pies mi wczoraj popikował pomidory na szczęście tylko 5 sztuk poszło do śmietnika, resztę dałam radę uratowac. Większośc pomidorów mam już popikowanych (samodzielnie) papryka jeszcze nie ruszona, ale to tylko 20 roślin - szybko pójdzie.

Kasiu, róże wbrew pozorom to niezle pancerniaki Mam nadzieje, ze Ci porosna

Roże do foliaka! Popieram Panią Bestię! A dlaczego miałyby nie rosnąć? Mają rosnąć! Jest połowa kwietnia! A temperatury zapowiadają się wręcz letnie... Te siedzące w gruncie też zaraz wystrzelą jak szalone!
Oczywiście do foliaka w tych doniczkach, w których są, żeby można było lada moment je posadzić do starannie przygotowanych dołków! Takim różom się to należy!

Róże mają rosnąć po posadzeniu na stałe miejsce-wpić się korzonkami w ziemię i ciągnąć, co potrzeba. Przed sadzeniem na miejsca stałe nie powinny wytwarzać cienkich korzeni, które i tak zostaną uszkodzone przy przenoszeniu. Dołowanie w zimnym wciąż ogrodzie spowolni proces wzrostu, a współczucie dla biednych roślinek sprawi, że bardzo szybko powstaną miejsca stałe-ćwiczyłam

Dyskutujcie moje drogie koleżanki, dyskutujcie - a ja będę uważnie się przysłuchiwać i wyciągać wnioski
W weekend ma być cieplutko - jak stopi się śnieg, to pojadę robić miejsce na róże i zabiorę je z foliaka. Te kilka dni muszą jednak jeszcze wytrzymać.
Marta - "starannie przygotowane dołki" to podejrzewam kompost i ziemia do róż? Już wyczytałam, ze w pierwszym roku nie powinno się podsypywać nazwozu do róż, mają ciągnąć to co w ziemi, a nie iść na łatwiznę. Tylko, że ja już kupiłam nawóz do róż nic to, poczeka do przyszłego roku

Kasiu przy takim ciepełku jak wreeeszcie przyszło to śnieg stopnieje błyskawicznie i będzie można działać już na całego w ogródku A kilka dni w foliaczku różyczkom nie zaszkodzi

Popracowałam dziś godzinkę na działce: zdjęłam włókninę z drzewek, pozabierałam okrycie z winorośli, powojników i reszty wrażliwców. Śniegu już mało, niestety leży jeszcze trochę na przyszłej różance rozgarniałam ile się dało, ale ziemia jeszcze tam zmrożona. Na miejscu warzywnika śniegu nie było, więc elegancko wygrabiłam i następnym razem posadzę cebulę.
A w domu na parapecie: dokończyłam pikowanie pomidorów i papryki. Uff...

Aga, mam nadzieję, że pobyt w foliaku różom nie zaszkodzi, dziś je widziałam - żyją
Aguś - czy można się dostac do Twoich słodkości? Próbowałam wejśc, ale pojawiło mi się "odmowa dostępu" a tak chciałam zobaczyc co masz za słodkości...

Oj i ja dzisiaj popracowałam na działeczce,dużo,pozdejmowane osłony,poprzycinane roślinki,śniegu to już nie mam ale za to wody sporo Teraz tylko trzeba ciepłych dni,żeby to wsiąkło ale roślinki budzą się do życia,

Teraz to już bez różnicy , gdzie posadzimy róże , czy inne rośliny. Tak wysokie temperatury i tak zmuszą je do wzrostu. Mierzyłem dzisiaj , ile urośnie mi korona cesarska w ciągu dnia Od 8 rano do 13 przybyło 3 cm, póżniej deszcz pogonił mnie. Dla korony taka temperatura to upał, zaczęły rosnąć pod śniegiem .
Aniu , mój piaseczek pije wodę jak gąbka . Tylko w najniższych miejscach ziemia lepi się do butów.

Założenie jest takie, że róże w poszukiwaniu pokarmu będą wytwarzać porządną sieć korzeni-dlatego nie ułatwiamy im zadania i w pierwszym roku nic nie sypiemy. Zaczyna się nawozić od następnego sezonu.

Ewo, moje róże i tak będą miały ułatwione zadanie - na jesieni dawałam obornik koński, podejrzewam więc, że ziemię będą miały żyzną. Nawóz do róż wykorzystam do tych miniaturek które sadziłam w zeszłym roku. Dziś je obejrzałam - szykują się do wzrostu, pięknie nabrzmiały.
Wsadziłam też do gruntu kilka róż, zostały jeszcze 3 sztuki w foliaku i 2 w domu w doniczkach. Następnym razem postaram się też je już posadzic na miejsce stałe.

Tadziu, masz całkowitą rację - wczoraj u mnie na miejscu różanki leżał jeszcze śnieg, dziś już posadziłam tam róże Taka wysoka temperatura powoduje, że wszystko momentalnie przyspiesza.

Aniu, częśc mojej działki leci trochę z górki - tam już jest pięknie sucho, częśc jest taka właśnie wilgotna, parę dni słońca i wszędzie będzie sucho.

Trawnik mam w nieciekawym stanie - pleśn pośniegowa. Dziś zostałwygrabiony. Odczekam parę dni, wygrabimy jeszcze raz i dosieję trawy. Trzeba by też było nawozem podsypac.

mój trawnik tez w opłakanym stanie ,ja jeszcze go nie wygrabiłam,już czasu nie starczyło Nie wszystko za jednym zamachem da się zrobić
A ja jeszcze boje się posadzić róże,nie wiem może za mało zahartowane,a jak mrozy będą??
Co Ty na to Kasiu??

Aniu, ze mnie taki ekspert różany jak z koziej d... trąba Ja swoje posadziłam, ale czy dobrze zrobiłam to czas pokaże. Jak tu już u mnie pisali przedmówcy - róże to niezłe pancerniaki są (cytat z pamięci, przepraszam, że nie przytoczyłam autora) i jako takie je traktuję - poza tym, muszą przeżyc moją niewiedzę i moje zabiegi. Jak dadzą radę i się do mnie przyzwyczają, to zostaną, a jak nie - to nie
Aniu, trawnik szybko wygrab - czytałam, że te grzyby w tej pleśni pośniegowej to groźne są - te białe plamy stają się różowe, potem brązowieją i trawa całkowicie zamiera. Grzyb nie rozwija się na powietrzu, trzeba więc szybko wygrabic, by ułatwic dostęp powietrza. Za jakieś kilka tygodni stan trawnika będzie dużo lepszy.