Forum Ogrodnicze Oaza

Witam wszystkich w moim małym ale, doskonałym, ogródku . Z ta doskonałością to oczywiście gruba przesada, bo wiele mu jeszcze brakuje, ale dla mnie jest idealny, chociażby dlatego, że w ogóle jest i mogę w nim realizować swoje pasje . Chociaż miejsca już, niestety coraz mniej .
A historia mojego ogrodu w skrócie wygląda tak: kilkanaście lat temu zostałam obdarowana przez dziadków piękną, urodzajną acz maleńką, pięcioarową działeczką z przeznaczeniem na budowę domu.



Z braku finansów budowa została odsunięta w czasie a ja zaczęłam od obsadzania jej wszelkim zielonym. I tak na początku było wszystko, począwszy od kwiatów jednorocznych, bylin, warzyw, owoców, krzewów a w centralnym miejscu kwadratowy trawnik, w którym później miał stanąć dom.



Plan był taki żeby rośliny wieloletnie i krzewy sadzić na obrzeżach działki, tak żeby podczas późniejszej budowy ich nie stratować. Tak powstał szpaler małych drzew i krzewów wzdłuż zachodniej granicy działki. Pozostałe części zostały obsadzone bylinami i krzewami owocowymi.






I tak trzy lata temu ekipa budowlana ruszyła szturmem na moją obsadzoną działeczkę. Plan, planem, ale oczywiście nie obyło się bez biegania z siatką czy folią zabezpieczającą ,żeby fachowcy nie zniszczyli rosnących już roślin. Ale udało się, bez większych strat. I tak dom jest całkiem świeży a ogród stary, 'duży' i gęsty.

Przez te kilkanaście lat kupowałam mnóstwo roślin, więc nazbierało się tego trochę. Stopniowo, w miarę wzrostu, będę je prezentować.
Teraz w moim ogródeczku nie ma już miejsca na warzywnik , przeważają krzewy i rośliny wieloletnie. Jest jeszcze maciupeńki trawniczek, który wymusił mój mąż, a nie wiem zupełnie po co? Ileż tam by się zmieściło nowych roślin. Z poprzedniej epoki zostało jeszcze parę krzewów owocowych.



W tym roku wzięło mnie na pomidory, więc zmotywowałam męża do postawienia niewielkiego tunelu foliowego. Aktualnie mam sadzonki 26 odmian, a zaczęło się niewinnie, od nasion papryki i pomidora variegata, które udało mi się kupić na aukcji. Jeszcze nie wiem gdzie je wszystkie zmieszczę , ale co tam, jak jest pasja to i miejsce się znajdzie, choćby za siatką u sąsiadki (czyt. babci).



Drugą moją pasją są rośliny domowe, a ponieważ nie można mieć wszystkiego ( powtarzam to sobie, ostatnio jak mantrę) to skupiłam się na hojach i oczywiście wszelkich variegackich .




To może wystarczy o mnie. Ups, a miało być krótko. Tak więc zaczynam swój wątek od aktualności:
Aktualnie, póki co, jest tak:







Mam nadzieję, że niebawem będzie tak:


A w końcu tak:


Ten okropny kopiec drewna zawinięty w folię, który paskudzi mi wszystkie zdjcia, nie jest mój tylko sąsiada. Mam nadzieję, że drewno szybki się skończy i paskuda zniknie.

Witaj
Działeczka fajna, 5 a daje dużo możliwości ja też zaczynałam od posadzenia rośliny wieloletnich ,drzewek owocowych i krzewów na obrzeżach działki, bokach,kątach działki,potem powstawały jakiś ,rabaty,potem domek i natępne rataty wokół niego, i tak to trało 5 latek

Widzę miłośniczkę hoji. Ja tez je lubię ale mam 2 i 1 małą. Niestety kot się nad nimi znęca i co chwile widzę oberwane listki. Miałam starą która mi kwitła po 10 latach ale niestety padła. Albo ja przesuszyłam albo zalałam.

Witaj Beatko
Ciekawa jestem wielce Twojego ogródka i rzeszy całej roślin
O hojkach nie porozmawiamy ale o bylinkach i owszem.
Jak tam canny, już rosną

Ile czasu liczysz na zejście śnieżnej pokrywy?
U mnie to chyba za trzy tygodnie będą

Dziękuję za miłe powitanie

Anabuko1, takie wcześniejsze sadzenie roślinek, to idealny sposób, żeby nowo wybudowany dom nie wyglądał jak na pustyni. Oczywiście trzeba mieć wcześniej tę działkę.

Cyprydo, cieszę się, że interesujesz się hojami, chętnie służę radą w razie problemów. Chociaż i ja, mimo kilkudziesięcu swoich, czasami też jestem bezradna kiedy padają, a uśmierciłam już naprawdę dużo.

Jolu,ogródek i roślinki stopniowo będą się prezentowały. Co do śniegu to wyczekuję deszczu, który załatwiłby sprawę w dwa dni
A canny owszem, owszem zamieniły pokój mojego syna w las tropikalny

Masz ciekawą ścianę hojową - bardzo mi się podoba. Ja też lubię hoje, pozwolę więc sobie zajrzec do Ciebie z nadzieją na nowe fotki

Zaglądam i ja z zainteresowaniem patrzę jak powstaje Twój ogród i muszę przyznać,że takie rozwiązanie jest bardzo dobre.Od początku zamieszkania masz dojrzały ogród

Kasiu, to jest cała komnata hojowa!
Jak miło powitać Cię już we własnym wątku!
Beata, i po co było ten dom budować? Tak drastycznie zmniejszona została powierzchnia uprawna! No wiem, wiem, dla hojek!
Wszystko mi się podoba, no może poza tą kupką drewna , ale zaszokowałaś mnie ilością odmian pomidorów! Jak ostatnio rozmawiałyśmy, to chyba jeszcze tyle nie miałaś... Nie, no jak Ty się za coś bierzesz, to działasz z rozmachem! I jak nic rozmachniesz się na działkę babci! A jakbyś chciała tak jeszcze bardziej, to może i do mnie dosięgniesz?
Canny... Naciesz się, naciesz, zanim Ci się znudzi!

Kasiu, hoje powędrowały na ściany, bo na parapetach, w takiej ilości by się nie zmieściły. I tak jak pisze Marta, mają u mnie swój własny pokoik, taką prawie oranżerię. Już na etapie wyboru projektu domu, priorytetem było pomieszczenie dla roślin. Mniej więcej wygląda ono tak:


Romo, to idealne rozwiązaie, pod warunkiem, że się odpowiednio wcześnie posiada działkę. W przypadku zakupu i jednoczesnej budowy, trzeba trochę poczekać na efekt, albo kupować duże rośliny, a to już daje po kieszeni. Ostatnio oglądałam w Maja w ogrodzie, dwuletni ogród z posadzonymi kilkunastoletnimi drzewami i krzewami, min.: magnolią. Aż stach pomyśleć ile taki ogród mógł kosztować.

No, Martuś, zmobilizowałaś mnie w końcu do założenia własnego wątku,i chwała Ci za to . Bo prawdą jest, że jestem cichym obserwatorem praktycznie od początu powstania tego forum. Pomogło to, że siedzę na zwolnieniu lekarskim i się nudzę . Mam nadzieję, że wystarczy mi zapału i czasu na wpisy w sezonie. Ogromną zaletą tego forum jest bezpośrednie wstawianie zdjęć, bo robienie tego przez fotosiki i inne takie, wymagało ode mnie duuuużo czasu i cierpliwości, których to permanentnie mi brakuje.
Pomidory już rosły, jak się widziayśmy. Nie wspomniałam o ilości? To przez wrodzoną skromność
Jak dłużej utrzyma się zima to jest szansa, że paskudka-kupka drewna całkiem zniknie, bo sąsiad je wypali. I mam dylemat czy kibicować wiośnie, czy zimie. Ale już chyba wolę takie paskudne tło moich zdjęć, niż tę obrzydłą już zimę.
A canny, jak mi się znudzą, to zrobię jak ze storczykami, "przypadkiem" nie zdążę ich schować przed mrozem, i na kompost. Póki co, cieszą moje oko.


Za oknem sypie śnig, więc po raz setny już w tym roku, przeglądam swoje tegoroczne zakupki:
Te już posiane. Żadnych asarin i pałczatek w przyszłym roku, jakież te siewki maleńkie. A pałczatka wzeszła, nie dość, że maciupka, to tylko jedna sztuka. No, chyba że zachwycą mnie latem swoim kwitnieniem.
Kobea nie wzeszła wcale



Te znalazłam sprzed paru lat, z terminem do 2010/2012 i robię im próbę kiełkowania na wacikach.




A tu tegoroczna kolekcja groszków pachncych. Najbardziej jestem ciekawa tych Lux.




I jeszcze wilce i nasturcje.




Trochę jednorocznych na rabatki.




Mimo braku warzywnika, uległam takim ciekawostkom. Najbardziej intryguje mnie ten biały buraczek.

Beato- takiego kwiatowego pokoju to chyba nie tylko ja Ci zazdroszczę, niestety ale u mnie doniczkowe nie mają szans.Na parterze brak dostatecznego światła a na piętrze koty Skąd Ty masz taką kolekcję groszków pachnących,ja w życiu nie wiedziałam,że jest tyle odmian.Dla mnie do dzisiaj był groszek pachnący i tyle

edit:
Odbierz pw

I ja zazdroszczę pokoju U mnie w salonie rzecz siwkowa się rozgrywa
Cosmos bipinnatus 'Sea Shells' bardzo mnie zainteresował Czekam na kwitnienie
Sporo tych torebeczek a ja zawsze mam obawy, aby nie wyplawić wysiewów w ferworze pracy Chyba także dlatego nikt inny u mnie nie plewi
Kilka cudcznych warzywek i ja zakupiłam, ale wysiejemy chyba w czerwcu skoro śnieg i mróz mogą się w maju zdarzyć

Ten kwiatowy pokój robi wrażenie
Mam nadzieję, że posiedzisz jeszcze trochę na tym zwolnieniu i pokażesz nam swoje rośliny? Oczywiście - dużo zdrówka życzę

Kurcze, teraz to dopiero jestem ciekawa Twoich letnich zdjęć groszków, wilców i całej reszty. Niezły asortyment zakupiłaś. Z przeglądaniem w kółko zakupionych nasion mam tak samo, szczególnie gdy zima się niemiłosiernie przedłuża... Niestety u mnie w tym roku na parapecie leżą tylko cztery paczuszki nasion. Zaszalałam z różami i bylinami, nie chcę męża załamywać dodatkowymi zakupami. Chociaż jak sobie pomyślę, że markety szykują się z roślinami na kwiecień
Pozdrawiam
Sylwia

Kwiatowy pokój niesamowity. Masę pracy wymaga. Jednak ja zachwycam sie hojami.
Dawno temu dostałam od kuzynki u mnie rosła i przez 10 lat nie kwitła, jak zmieniłam jej miejsce to dopiero zakwitła.
W nowym domu miałam najpierw ta przeprowadzoną z mieszkania i pięknie kwitła, niestety padła. Na pewno z mojej winy. Teraz dostałam 1 sporo od koleżanki mam ją 2-gi rok ale nie kwitnie.

Chcę w tym roku wszystkie przesadzić, jaką ziemie powinnam dać?. Doniczki duże czy raczej ciasnawe?

Witaj ,podziwiam twoją kolekcję hoji , świetny pomysł aby wszystkie razem dekorowały ścianę.
Groszki pachnące,zapewne zostaną posadzone od sąsiada , w tedy problem z głowy.
Beato masz rację po co wydawać duże pieniądze na kilkuletnie drzewa lub krzewy, sadząc mniejsze co roku widzisz jak Ci pięknie rośnie .




Pozdrawiam Monika

Romo, pokój na rośliny musi być, bo u mnie w innych pomieszczeniach, brak parapetów. W całym domu parapety są dwa, w kuchni i w jednej sypialni na poddaszu, a tak same drzwi balkonowe albo okna dachowe. Ma to swoje zalety, bo dają dużo światła, ale rośliny muszą stać na podłodze.
Groszki pachnące, faktycznie do niedawna, były tylko te zwyczajne, ale w ostatnich latach pojawia się dużo ciekawych odmian i ja na takie poluję. A że uwielbiam wszystko co nietypowe, plamiaste, pstrokate, dwukolorowe to udało mi się zdobyć w tym roku takie właśnie. Większość kupiłam w lubelskich sklepach a te Lux w internecie. Kupuję tak dużo pnączy, żeby obsadzać nimi brzydką siatkę, która póki co, ogradza mi działkę.
W zeszłym roku kwitły te o pstrych kwiatach:




Jolu, ja co roku na przedwiośniu upycham przechowywane czy kupione kłacza, albo tarasowe zniesione ze strychu, w każdym pokoju i wszędzie gdzie się tylko da, za co jestem błogosławiona przez domowników. Niestety oranżeria jest na tyle mała, że poza rosnącymi tam hojami, niewiele da się wciśnąć.
Cosmos bipinnatus 'Sea Shells' też mnie ciekawi, czytałam, że kwiaty ma tak ciężkie, że łodyżki się łamią, zobaczymy.
Nie strasz tym czerwcowym terminem siewów, chociaż jak tak dalej będzie.... Pokaż swoje warzywne ciekawostki.

Kasiu, dziękuję za życzenia zdrowia. Na szczęście, nie jestem obłożnie chora i w poniedziałek wracam już do pracy. A roślinki, oczywiście stopniowo, będę pokazywała. Dzisiaj kwitnąca hoja kerrii:



Sylwio, ja tak mam co roku, że obiecuję sobie nie szaleć, a kończy się jak zwykle . Z mężem mam podobnie, większość zakupów, po prostu przed nim chowam. Wiem, że to nie fair, ale nie ma wyjścia

Cyprydo, ziemia do hoi powinna być luźna i przepuszczalna, bo zalewanie i stojąca woda je uśmierca. Do ziemi uniwersalnej domieszaj perlitu, drobnego keramzytu czy grubego piasku. Doniczka odrobinę większa, pod warunkiem, że mają przerośniętą bryłę korzeniową, na spód koniecznie drenaż. Hoje nie lubią za dużych doniczek, przenawożenia i przestawiania, wtedy nie kwitną. Przesadź, podlewaj skąpo, dokarmiaj latem, najlepiej jakimś nawozem humusowym i zapomnij o niej, wtedy zimą zakwitnie.

Moniś, dziękuję w imieniu hoi . Masz rację, pnącza zastaną posadzone przy siatce i zasłonią nieciekawe widoki.

Muszę skompletować nasionka i może cyknąć, tak jak Ty Póki co jeżdżą w autku choć wczoraj już szklarenki wyjęłam z garażu
Poprosiłam także M o odkopanie składziku, bo pora najwyższa dzielić canny, tylko jak z tym paluchem Może jakoś sobie poradzę
Tunbergia już zdaje się powinna byc w ziemi, moja wzeszła