Forum Ogrodnicze Oaza

ha ha!!! tylko grzałam się przy piecu



Nasze ciepełko zima nam nie straszna :)Lata wstecz,jak przyjeżdżaliśmy zimą ,woda w wiadrze w kuchni była zamarznięta!w pokoju stała tzw.angielka i to wszystko.A i zimy były inne!!Teraz ,jak to się mówi,możemy na golasa latać :oops:Dzieci płakały,że jak postawimy piec pokojowy,to nie będzie ogników na suficie i dlatego piec tak wygląda Na specjalnej konstrukcji możemy suszyć np.warzywa
a jabłuszka na gorąco z kawiarenki-pyyycha!!





wersja letnia -mięta się suszy i dodatkowy stolik albo barek mamy

Beatko ,z Ciebie jest bardzo romantyczna dusza .Ja się świetnie odnajduję w Twoich klimatach .
Wnusia wspaniała ,pewnie kocha babcię szalenie .Fundujesz jej cudne wspomnienia w dorosłym życiu .
Piec jest piękny ,też bym mogła taki mieć

Nowinko, tylko romantyczna dusza wyczuwa drugą Jak już jesteśmy w temacie wnuczki...hitem lata została okrzyknięta kuchnia ogródkowa.Projekt:babcia- wykonanie:dziadek Radość w oczach Marysi-bezcenna







No i biedny mój synek,musiał zbudować letnią kuchnię przy domu,bo Marysia mu żyć nie dawała

grula wrote:
Taaak....Koza ma na imię.....

Kolor na podniesienie nastroju :supr:Lubicie godecje? Tak trudno spotkać je w ogródkach Mieszkam na peryferiach Poznania i przy każdym domu jest kawałek ziemi,a tak nijako wokół W większości beton, trawa i iglaki..albo,co gorsza zaniedbane chaszcze A może tylko ja,tak to widzę...Dziś mam podłe samopoczucie,ból głowy się rozkołysał,smutno mi No i jeszcze wczoraj...byłam z Mamą na badaniu osteoporozy i ona zapisała mnie też na taką diagnostykę...W centrum dla seniorów!!!Poczułam się fatalnie,nie myślałam tak o sobie...Niby jestem pogodzona z upływającym czasem,a jednak...No cóż "pierwsze koty za płoty":hammer:Koniec jęczenia!

Taka kuchnia ,jaką zrobiliście wnusi ,to marzenie każdej dziewczynki Ja pamiętam ,że jako mała osóbka właśnie tak lubiłam się bawić .Lato piękne , kolorowe .Nie smuć się ,nie warto .To wszystko przez tę zimę .Za chwilę wiosenka i zapomnimy o tym ,co nas teraz gnębi .Na pocieszenie Ci powiem ,że i ja czasem zastanawiam się nad sensem życia i przemijaniem .Ale co zrobić ,to jest wpisane w nasze życie .Beatko ,ale Twoja pogoda ducha da sobie radę z małym dołkiem

Dzięki,już mi lepiej

grula wrote:
OMG...jak ja żałuję,że w czasach gdy kupiliśmy nasz stary dom nie było internetu, ba nawet książek żadnych nie było z których można było czerpać inspiracje.Taki stał w kuchni a podobne w pokojach a my to wszystko "rach-ciach" na gruz przerobiliśmy
Ale miętę też tak suszę
Cudowny klimat

Beatko,smutki zostaw sobie na czas kiedy zostaniesz prababcią a teraz ciesz się wnukami,tym co są i co jeszcze będą,mam ich sześcioro w wieku od 24 lata do 1 roczku a dwa tygodnie temu urodził się nam pierwszy prawnuczek Jasiek.Nie powiem abym była szczęśliwa.Mam złe skojarzenia Letnia kuchnia to super pomysł,nasze wnuczki też miały coś podobnego. Drugi wysyp wnuków to same chłopaki,dlatego w tym roku dziadek myśli o jakimś statku pirackim,jeszcze się zastanawia.

Amarant,cieszą mnie zawsze Twoje odwiedziny Jesteś moim wiernym "fanem" i dziękuję Ci za to Pozdrowienia !

Aszka,myślę że każdy z nas pozbył się kiedyś rzeczy ,których teraz żałuje Ja tęsknię za swoim misiem z dzieciństwa...stracił życie w ferworze porządków na strychu Jakiś czas temu znalazłam w necie zdjęcie jego sobowtóra

Roma,moje doły,wąwozy i kaniony spowodowane są ciągłym bólem głowy:angry:Czasem nie daję rady i zapadam się...ale walczę i bezustannie zmuszam się ,by iść naprzód Czasem czuję się,jakbym była prapraprababcią Oj!daleko mi do Twojej pokaźnej gromadki :hearts:Statek piracki ?super pomysł!Radość dzieci jest zawsze taka szczera!

Łóżeczko zbite przed śniadaniem Nie muszę dodawać,że ulubione
Nowinko.Twoje słowa przypomniały mi ,że nie wolno się użalać nad sobą dzięki, za wsparcie

Beatko
Dzięki za pozdrowienia.
Taki już ze mnie "skrytoczytacz" - mało piszę ale dużo czytam.
I jeszcze takie fajne fotki

Witaj Beatko!
Jak samopoczucie przy Tłustym Czwartku? Tradycja wypełniona?

Ależ zachwyciła mnie ta kuchnia ogrodowa... będąc małą dziewczynką, bawiłam się w dom i gotowanie bez końca, a u babci na wsi ta zabawa była najlepsza - tyle możliwości! Wnuczka z pewnością wniebowzięta jest

Ten piec Twój też mnie ujął za serce... u Ciebie nie można się nudzić!

Pozdrawiam gorąco,
A

Aga,łap! rzucam pączkiem Przypomniała mi się historia biurowa ...nowy budynek,świeżo wymalowane ściany, wchodzi mój kolega-kierownik a ja "orientuj się" i bach! on zamiast łapać -odbił i dekoracja ścienna Dobrze,że malarze jeszcze sprzętu nie zwinęli To były fajne czasy ,byliśmy jedną wielką rodziną :hug:Człowiek był po prostu,człowiekiem Kiedy słyszę ,jaka atmosfera jest teraz ,to cieszę się ,ze mnie tam nie ma...Tymczasem degustuję ciocine chruściki-mniam pyszniutkie i chrupiące :)Właśnie wyjęłam z piekarnika biszkopt na tort.Od jutra zaczynam 3 dniowy maraton mężusiowo-imieninowy A ja tu sobie siedzę i pierdołki opowiadam ściskam słonecznie!

No Beatko ,nie zazdroszczę Ci roboty w kuchni .Jak ja tego nie lubię ale chyba żadnej z nas to nie minie .Takie maratony u mnie dosyć często się zdarzają ,bo moja rodzinka to smakosze i łakomczuchy ,a ja kwoka wszystkich nakarmię i oczywiście czekam na pochwały .Pączusia dziś zaliczyłam tylko jednego ,bo już jestem gruba jak bąk

Złapałam
Zaliczyłam dziś dwa pyszne, ale chyba na tej ilości poprzestanę.
Czuję się pełna pod korek...

Ależ roboty przed Tobą... miłego świętowania!

Dziewczyny,teraz sernik siedzi Tatuś ma ochotę na "z rosą" ,to robię pierwszy raz taki Właśnie policzyłam,że mam do wykarmienia 29 pysiaków + 3 razy ja i Romuś :ohmy:Przerwy relaksacyjne wskazane Szczerze? Też się już wypaliłam na takie wielkie gotowanie...U nas zawsze najwięcej ludków ,ale trzeba się z tego cieszyć ,bo znam osoby ,które świętują w samotności...Zdecydowanie mniej razy w roku się wysilam ,bo jestesmy we dwoje, a i święta spędzamy czasem u dzieci Jutro córa śpi u nas ,to ją wykorzystam od rana no i moja Połówka też pomoże Dobrze jest!!! Oczywiście najbardzie lubię imprezy ogródkowe Tu 50-lecie ślubu moich Rodziców,5lat temu...jak ten czas leci!



a tu wiję bukiet od Taty duuuży był i Tatuś klęknął,jak go wręczał

i jak tu ni robić imprez???!!!No to się zmotywowałam i do roboty!!!

Beatko,witaj
Ja chciałam powiedzieć,że Ty mi nic a nic nie wyglądasz na babcię a gdzie tam praprapra...Śliczna dziewczyna z Ciebie(nie ważne,że to akurat zdjęcie z przed kilku lat)a oczy jakie radosne iskierki sypią
A w Waszej Panderozie jest coś takiego,że jak się wejdzie to jak w domu I słucha się Ciebie z przyjemnością i do wspomnień najpiękniejszych sięga.Pięknie opowiadasz.

Beatko,czyżby Twój M to Romuald?Jeśli tak to jesteśmy imiennikami Tym razem zastrajkowałam i imprezka będzie w sobotę ale w lokalu,nie ma głupich abym biegała z wywieszonym ozorem w koło stołu i nie miała czasu nawet pogadać sobie z gośćmi.Czasy "niewolnicy Isaury" mam już chyba za sobą.Pączki też dzisiaj były z cukierni