Forum Ogrodnicze Oaza

Beato - Wisłocka wielką poetką jest, to aksjomat - ale dla mnie i jedną z mądrzejszych.
Dzięki za wiersz - w sumie optymistyczny. I piękne zdjęcie z nasionkiem - nadzieją ukrytą.

Łatko,zakochałam się w Szymborskiej od 50-tych urodzin,kiedy to moja Kwietna Siostra wręczyła mi tomik poezji Lubię wiersze ,ale do niej nigdy nie zaglądałam,myśląc,że jest dla mnie za mądra i nic nie zrozumiem:jeez: A tu taka niespodzianka Okazało się ,ze w większości trafia w to,co mi w duszy gra Michale,super,ze zawitałeś w moje opłotki Zeberko,z tym chowaniem zawsze problem i jakoś tak smutno.Zawsze przyjemnie się wyciąga i sadzi,a potem,to pod górkę Miałam kiedyś wielgachną daturę, nie dało się już jej wtaszczyć do piwnicy i zmarzła w garażu Aszko,jako mistrzyni w marnowaniu kwiecia,oleandra też pewnej zimy zaniedbałam Dalie w tym roku posadziłam bardzo późno ,ale dały radę









...ach ...zapomniałam już,jakie były piękne...

Och, jak piękna
Zdecydowanie powinnam zamieszkać na stałe w cieplejszym miejscu, gdzie takie cudności przetrwają niesprzyjającą porę roku...

Ale ogromna datura Co ty jej robisz, że tak pięknie rośnie i kwitnie

Michale,miałam i "zamordowałam"( patrz wyżej) Potrzebuje dużo słońca ,wody i nawozu Mocno przycięta spędzała zimy piwnicy albo na klatce schodowej,podlewana od czasu do czasu.Tak urosła ,że nie mieliśmy siły nieść jej po schodach Zanim zorganizowaliśmy silne ręce,zdążyła przemarznąć, a młodej nie miałam.

Dziękuję za informacje, szkoda takiej wielkiej rośliny. Piękna roślina robi przeogromne wrażenie

Witam Beato
Ścieżki mamy takie same, czasem zarastają kwiatami . Werbena patagońska ładna, szkoda że u mnie nie chce się rozsiewać wbrew wszystkiemu.
Kompozycja niecierpków z zimowitami bardzo udana, może zrobię podobną w przyszłym roku.
Nie przepadam za zimą, ale nie chciałbym zmieniać naszego klimatu
Wszystko ma swój urok, a wyczekiwana wiosna cieszy podwójnie tak samo jak rośliny, którym musieliśmy poświęcić więcej uwagi.
Przepiękne jest Twoje miejsce na ziemi , bardzo ciekawie je opisujesz

Gabrielu, miłe słowa:bezcenne Jestem Twoją cichą fanką Obiecuję, od dziś zostawiać ślady na Twoich ogrodowych ścieżkach

Co to będzie ,co to będzie? hmmm...a właściwie jest od pewnego letniego dnia z wnuczką


?

Beato,sama zrobiłaś domek dla owadów? Zdolna jesteś!
A pokażesz cały?
Zamknęłaś już definitywnie rozdział pod tytułem: Prace ogrodowe?
Ja ciągle jeszcze nie, nie mogę się uporać z liśćmi - a dziś sadziłam lilie

Aniu na Ciebie można zawsze liczyć Właśnie wczoraj wyszłam tylko na chwilę ,by sprzątnąć przemarznięte cztery donice i...zajęło mi to trzy godziny! Ha,ha tak się wkręciłam,że o Bożym świecie zapomniałam Jak to w ogrodzie -niby wszystko zrobione,a coś zawsze się znajdzie I do tego zaraziłam Ciocię ,bo dziś ona poszalała W Panderozie jeszcze trochę liści na krzewach zostało i takie robótki na minutkę Zdjęcia domku oczywiście pokaże,ale teraz kawa z M

grula wrote:
Nie powiem, by taka sytuacja nie była mi znana
Nie wiem - może są takie ogrody, jakby tu rzec - doskonałe? pełne? w których rzeczy są raz na zawsze,gdzie wszystko stoi na sztorc i pod linijkę, nic się nie rozpełza, nie rozsypuje, nie kładzie, gdzie wystarczy utrzymywać status quo.
U mnie działalność ogrodowa to never ending story, nie ma tak, żebym zrobiła wszystko, co trzeba. Przynajmniej tu, w mieście - często przypominam węża zjadającego własny ogon, bo nie skończę jeszcze koniecznych prac, a już trzeba wracać da capo.
Też właśnie , lecz samotnie tym razem.

Jestem A było to tak: pomysł i projekt mój,wykonanie wnusia,córka,ja i M ,nazwa domku Marysia Polecam -super zajęcie ,dużo spacerów,wspólnie spędzony czas i radość i satysfakcja Niestety nie zaobserwowano lokatorów

pozazdrościłam i...mam i ja!

Super domek dla owadów!Dobra robota
Szkoda datury...ja moją zawsze przycinam przed przeniesieniem do piwnicy,ale i tak jest to niezły hardcore

Beato, domek jest fascynujący - lecz najważniejsze, że setki anonimowych owadzich dobroczyńców podejmują takie działania...
Ja tam jakoś nie wierzę w nagłaśniane, jednorazowe, nawet największe akcje. Wierze za to - może naiwnie - w pracę u tak zwanych podstaw, w malutkie kroczki w dobrą stronę, w proste gesty.
A werbena -

Jaki cudowny domek dla owadów. W dodatku to praca zespołowa.

Za oknem szaro,buro i coś leci z nieba Tylko mój goździk ,który dostałam latem od Przyjaciółki ,wciąż wywołuje uśmiech Kwitnie nieprzerwanie I właśnie tu jest problem ,bo nie wiem ,co z nim zrobić.Wkopać do ogrodu ,czy schować? A może jest jednoroczny?