Forum Ogrodnicze Oaza

Grażynko z korzeniem to zwykły przypadek Robili u mnie wodociąg i na drodze były te potężne karpy po wyciętych jesionach ,byłem wielce zdziwiony że były tak zdrowe ponieważ drzewo ścięte było ok . 8 lat wstecz Te karpy były dwie ta rzeżba stoi na jednej Do kałuszyna mam rzut beretem .Ul szklany w zasadzie zbudowałem dla siebie żeby można poobserwować ja żyją i pracują pszczoły Wies moje motto zyciowe to jest ,,tu i teraz " to co robie to robię dla siebie i najbliższych ,a przy okazji jeśli wyjdzie coś ciekawego i innym też się podoba to satysfakcja jeszcze wieksza

Super, ten szklany ul to po prostu rewelacyjny pomysł. Nie powiedziałeś jednak co robisz z nim zimą, ocieplasz? Przerzucasz pszczółki do ula? Masz niesamowite pomysły. A sadzisz pomidorki?

Grażynko pomidory i inne warzywa siałem i to dość sporo ale od pewnego czasu dałem sobie spokój nie daje rady fizycznie Ja na działce w wiekszość tygodnia jestem sam , żona przyjeżdża w piątki i w poniedziałek powrót do pracy Moja działka ma prawie 5000m2 pszczoły i te inne rzeczy zajmują mi bardzo dużo czasu Pszczoły z ula szklanego na zimę pszenoszą do ula wielkopolskiego ocieplanego Na wiosnę szklany zasiedlam nowym odkładem i tak w koło Ale coraz bardziej zaczyna mnie kręcić zabudowa naturalna czyli barć a w niej pszczoły budujące
po swojemu mniej więcej coś takiego pozdrawiam Krzys


Naturalny przód barci w drzewie z jabłoni


Tył barci i zbudowane przez pszczoły plastry
Pod tym zamknięciem drzwiczek jest pleksa ,tylko po to żeby spokojnie można obserwować

No tak, takie rozwiązanie jest ciekawe i pewnie najlepsze dla pszczół, szczególnie zimą. Tylko wybieranie miodku pewnie jest już mniej wygodne - czy nie wybierasz z takiej barci?

A przy pomidorach rzeczywiście dużo pracy, szczególnie jak się dużo sadzi. Jednak w swoim ogrodzie możesz posadzić kilka sztuk takich odporniejszych odmian - jak posadzisz dosyć rzadko to i pracy przy nich niewiele. Ja w gruncie mało co cięłam. Największa praca to było posadzić i umieścić paliki. A co za smak... co za satysfakcja... no a moje pytanie stąd, że mogę podzielić się ewentualnie jakimiś nasionkami

Miód z barci wybieram co 2=3 lata masz rcje że jest to kłopotliwe ale spokojnie można Cztery pięć krzaków to oczywiście sadzę ijeden mały rządek ok 3-4 m wzdłuż ogórków Swego czasu były siane i sadzone prawie wszystkie warzywka Od 4lat zastopowałem [jestem po operacji kręgosłupa ledzwiowego] i dlatego przystopowałem chyłkiem nie daję rady ,jedynie na stojąco i to w ciągłym ruchu życzę dobrej nocy poz.Krzys

A nie chciałbyś pokazać jak robisz taką barć? Bardzo mnie to zainteresowało...

grazyna255Witam na tą chwilę to nie posiadam w zasadzie żadnych foto. żeby można to było w jakiś konkretny sposób pokazać Jak wszystko w miarę dobrze się ułoży to na ten rok mam zaplanowane dwie kłody jedna leżąca dł. ok. 2,6 m i pzez całą dł. wydłubana na ramkę Wz.[waszawska zwykła]średnica klocka to ok. 80cm zobaczymy może coś z tego będzie Drga to ew. mam potężną karpę wiązu już w sodek jest wypróchniały i tam zamierzam umiejscowić ramki WLK [wielkopolskie] Chyba najlepszym sposobem zbudowania kłody do naturalnego zasiedlenia to jest poszukać drzewa które juz w środku będzie częściowo wypróchniałe najodpowiedniejsza śred, to ok. 25-35 cm [ozywiście wew pnia]Wtedy jest to taki naturalny układ gdzie przy tej sred. pszczoły najchętniej ją zabudowują Postaram się w jakiś sposób dokumentować postęp prac to jak dotrwam na forum to ew, pod koniec roku wrzucę jakoś relację poz. Krzyś i dziękuję za zinteresowanie tematem jeśli jakieś pytania to proszę pytać I jeszcze raz prośba, jeśli ktoś ma chęć to bardzo proszę o podzielenie się swoimi doświadczeniami z pszczelarstwa

Moje "doświadczenie" sprowadza się do... książek. Od niemal dziecka chciałam mieć pszczoły. Do tej pory nie miałam ich gdzie umieścić, ale myślę, że teraz można by to zrobić. Boję się tylko wielu rzeczy... braku czasu latem, braku jakiegokolwiek doświadczenia (mam znajomą starszą kobietę, która kiedyś miała pszczoły, może by mi coś pokazała)... no i braku kasy a na dzień dobry trzeba parę rzeczy kupić. Poczynając od uli - niby można postarać się o jakieś stare za grosze ale wiem, że prowizorka to niedobra metoda. W ogóle myślałam kiedyś o wielkopolskich lub dadantach, warszawskie jakoś mi z opisów nie bardzo podeszły... a co Ty byś radził?

Wydaje mi się, że jedna z moich grubaśnych wierzb jest w środku spróchniała... muszę to obadać, co prawda ona rośnie ale to chyba nie przeszkadza...

No tak od czegoś trzeba zacząć może na początek to co musi być
1 Może jakaś bluza lub kombinezon [bluza-50-80 zł kombinezon ok 120-140zł]
2 podkurzacz - 40-70zł
3 zmiotka-10-13zł
4 dłuto- 15=30zł[na początek wystarczy krótki nóż]
5 ul no i tu rozpiętość spora 150-350 zł [drewniane ,styropianowe, poliuretanowe ,korpusowe ,leżaki ,kombinowane]
To pokrótce takie koszty kupując na raty już teraz to nie zbyt wielkie koszty Co do uli jakie wybrać to w głównej mierze zależy od bazy pożytkowej ,żeby nie okazało się że dadant może być ulem zbyt obszernym z koleji wlk. może okazać się zbyt ciasnym ,. Dobrze by było podpytać okolicznych pszczelarzy na czym gospodarują .Może na początek rozważ możliwość zakupu używanych Na wiosnę postaw go wyposaż w węzę i troszkę woszczyzny a jeśli teren jest napszczelony to duże podobieństwo że rójka sama go zasiedli Wtedy zobaczysz jak to wszystko wygląda w praktyce .

Generalnie nie słyszałam, by w okolicy ktoś miał pszczoły... może parę kilometrów ode mnie ktoś ma... pytałam, ale nikt nic nie wie. To są tereny rolnicze, gdzie chowa się przede wszystkim bydło, więc wokoło łąki i... kukurydza. Obok mnie jest spory ugór przez nikogo nie uprawiany (sąsiadka to pies ogrodnika - sama nic tam nie robi ale komuś nie wydzierżawi), jest trochę drzew owocowych w przydomowych sadkach. Najgorzej jak jest susza bo wtedy wszystko schnie. Jednak zamierzam przynajmniej miedze obsiewać roślinami miododajnymi, mam też mnóstwo wierzb Generalnie w najbliższej okolicy jest też trochę starych lip, które kwitną. Pszczoły rzadko widuję u siebie, jeśli już to osy.
Preferuję tylko naturalne materiały - więc drewno, bez żadnego steropianu - steropian zatrzymuje wilgoć a zimą to niedobra sprawa. Dlatego też bardzo podobają mi się te barcie w pniach...

Acha... mam jeszcze maliny... całkiem sporo.

Zastanawiam się też czy mój mąż by nie mógł czegoś takiego zbudować, ale pewnie by potrzebował czegoś na wzór...

No i jeszcze jedno... w naszym sklepie, gdzie można kupić sprzęt pszczelarski, dostępne są akcesoria do warszawskich, wielkopolskich i dadantów, zakładam więc, że te ule są właśnie tu wykorzystywane, w tym sklepie nie sprowadzają czegoś, co nie schodzi...

Jutro poszukam strony z wymiarami uli to podeślę Co do kłody to tak jak pisałem z pozyskiwaniem miodu troszke problemu Masz racje że naturalne jest najlepsze Jesli są łąki,nieużytki , wierzby do tego lipy to już nie jest żle Co do budowy samemu ula to dla męża jeśli trochę ma jakiś narzędzi tj krajzega czy ew, heblarka jakieś piły to już jest dobrze Wierzba często nie nadaje się na kłodę ponieważ stare drzewa mają środek zdyt obszerny [wypruchniały] i pszczoły nie zechcą budować plastrów Pszczoły gdy wychodzi rójka często wędrują na znaczne odległości tj 5-8 km to dla nich nie problem Co do sklepu to widzisz jak wspaniale zaczerpnełaś inf. co w okolicy jest używane teraz pozostała tylko odwaga

Myślę że te strony mogą być wam przydatne
pszczelarstwo.neostrada.pl/budowa_ula.htm
naszapasieka.republika.pl/strony/sprzet01.html

Dzięki
Wymiary to ja znalazłam, mój mąż potrafi różne rzeczy ale musi mieć wzór, więc chyba muszę kupić jeden na wzór. Bo przecież ul to nie zwykła skrzynka na pszczoły... narzędzi trochę ma (heblarki jednak nie), zbudował mi kurnik, kibelek to może i domek dla pszczół by potrafił, najgorzej, że on uważa, że nie potrafi (kurnika też nie potrafił a wyszedł piękny - ze starej boazerii z odzysku).

Dobry sposób na początek kupić coś na wzór i wtedy nie musi być nówka Jeśli mąż tyle zbudował to beż problemu i to mu się uda a mężowi trzeba podnieśc poczucie wartości
W pierwszym linku jest pokazana budowa

Dzięki Z tym poczuciem wartości to trudna sprawa, jak okazuję zadowolenie to uważa, że mu kadzę, jak zgłaszam, że coś można by poprawić to się denerwuje, że znowu coś źle zrobił... ostatnio z 10 razy poprawiał paśnik dla kóz. Te kochane stworzenia strasznie marnują jedzenie, więc paśnik musi mieć odpowiedni rozstaw szczebelków i to - moim zdaniem - trzeba robić na wyczucie a nie wymiar, szczególnie jak szczebelki są krzywe. Sama to chciałam poprawić, no ale już usłyszałam, że wchodzę w jego kompetencje. No więc różnie z tym było... raz kozy wywalały jedzenie, drugi raz nie mogły się dostać do siana, innym razem do połowy było za szeroko, druga za wąsko... ale jak ma podany dokładny wymiar to jest w domu

grazyna255 Prawdopodobnie my męzczyzni nie jesteśmy zbyt skomplikowani Tak jak pisałem najlepszy będzie wzór . a reszta to poleci Zyczę dobrej nocki jak cos to pytaj jak potrafię to chętnie podpowiem poz.Krzys