Forum Ogrodnicze Oaza

Moje pomidory też "rozglądają się" na boki w poszukiwaniu słońca...
Dalie,mieczyki i kanny już w ziemi-co będzie to będzie...
Eh ta pogoda w tym roku...

Aura nie pomaga, póki co wygrałem z mszycami na bobie, pierwsze strąki już widać:








Groszek też ma opóźnienie, ale pierwsze strąki już ma:



A najgorzej mają się moje pomidory, posłuchałem głupiej rady byłego(bo juz nie jest) kolegi z FO i na początku maja opryskałem 2 % mocznikiem. W ten sposób spaliłem większość rozsad. Maluchy , których bym nie wysiewał dostały szansę i rosną w zaprzyjaźnionej szklarni, tak więć zamiast 80 ciekawych odmian mam na dzień dzisiejszy 25 swoich pomidorów, reszta to kupne i pomoc ze strony Badzi i Betuli, wszytko póki co ma się dobrze. A na focie moje największe "mikrusy", ale za to wg mnie hity.

Piotrze moje pomidory wyglądają podobnie...czy coś z tego będzie? Niektóre mają zfioletowiałe łodyżki i listki...nie mam pojęcia o co chodzi....

Agnieszko, ja jestem pewny, że będzie dobrze - przecież to początek wegetacji w glebie. Oby nie padało cały miesiąc, a będzie dobrze.
Dobrze nawieziona ziemia i słonko z pewnością im pomoże. Mam jaszcze miejsce na 15 szt i czekam aż następne maluchy podrosną.

Agnieszko, fioletowe łodygi i liście to niedobór fosforu, Kristalon pomarańczowy w dawce 0,4% dolistnie załatwi sprawę.

Dziś przygotowałem
miejsce na 3 szt Borówki USA z powiększeniem (jesienią) o 2 kolejne. Odmiany będą różne w zależności od terminu owocowania.

Wykopałem dół o głębokości 40 cm, 1 x 1 m :



wyłożyłem dno i ściany grubymi workami (po nawozach)




wymieszałem ziemię z kwaśnym torfem do połowy zagnębienia, rozsypałem na to 100g siarki i wymieszałem z w/w. Na to wsypałem drugą (50%) podłoża (torf wysoki odkwaszony/torf kwaśny)



Wszystko z góry obramowałem czarną obejmą i wysypałem korę.




podlałem woda deszczową i za tydzień wsadzę 3 dwuletnie sadzonki Borówki.

Ta siarka to taka normalna? Jaki jest cel jej dodawania?

Tak normalna sypka. Powinno się ją mieszać z ziemią, bo w wodzie się słabo i bardzo długo rozpuszcza. Dodanie jej spowoduje przed długi czas utrzymanie kwaśnego odczynu. Potem po posadzeniu borówek i sprawdzeniu pH będę ją w małych ilościach dodawał i mieszał z podłożem. Można podlewać kwaskiem cytrynowym, rozcieńczonym kwasem elektrolitowym, używać gotowców w postaci nawozów. Ja wybrałem czystą siarkę.

Dziś wreszcie trochę popadało w W-wie.

Ogórki rosną, myślę że w lipcu będą już pierwsze :





Posadzona 10.4 rzodkiew oleista i facelią zaczyna kwitnąć :




Pierwsze posadzone 15.5 pomidory ładnie rosną i kwitną :





Bób ogłowiony, jednak jeszcze nie nadaje się do konsumpcji.

Pierwszy bób 2017, wcześniej był jedzony o 10 dni wcześniej,taki młody gotowany na parze przez 5 min je się w całości:




Pierwszy groszek, smażony na klarowanym maśle, szkoda, że pachnie malizną:




Jakoś w tym roku narzekam na nadmiar mszyc, teraz obsiadły zatrwian i część dali, dostały na kolację Calipso, w sobotę powtórzę Mospilanem. Co za rok.

Jeść też coś trzeba, więc zapeklowałem na sucho mięsień trzygłowy świnki i oto efekt:






Reszta rośnie poprawnie, nie podwalam póki co żadnymi wynalazkami.

Witaj Piotrze dobrze ze znowu jesteś, mam pytanie czy korzeń mniszka można najpierw zetrzeć na tarko , a potem wysuszyć, Powiem Ci ze taki suchy ciezko sie trze. A mo blender to chyba za słaby kawałki korzenia latają w kółko prawie nic się nie starło. Świeży natomiast świetnie się trze, a na słońcu w tunelu pod sufitem moment schnie.

Lucyna, ja robię jak Ci pisałem :

1. wyjmuje cały korzeń mniszka z ziemi(jest palowy z niewielkimi przybyszowymi)
2. myję i w całości suszę
3. tnę blenderem i taki sproszkowany zalewam wrzątkiem i cedzę.

Wg mnie i fachowej literatury im bardziej jest rozdrobniony, tym lepiej.Jak masz slaby blender, pokrój wcześniej korzeń i w małych kawałkach susz, a potem rozdrabniaj.
Ważne, żeby pić. Efekt jest,możesz mi wierzyć.

Ja pije, ale co się umęczę z rozdrobnieniem go to moje, dlatego myślałam o starciu na tarku , a potem wysuszeniu, bo on po wysuszeniu robi się taki suchy, elastyczny. No ale jak musi być w całości suszony, to trudno.

Moje maluchy sporo podrosły, spokojnie dogonią te co mają już owoce wielkości orzecha włoskiego:




Czy ktoś mi podpowie, jaki kwiatek będzie wśród tych liści:




Sałaty na zbiór letni wykiełkowały, ładnie się nazywają :Mistress




A na śniadanie częstuję smarowanym pasztetem z kaczki:

Piotrze śliczne i zdrowe pomidory.No trochę zazdroszczę porządku na grządkach. A ten tajemniczy kwiatek to może nagietek ?

Podałbyś przepis na ten pasztet z kaczki, bo własnie coś takiego chodzi mi po głowie

Kasiu, masz rację to nagietki, oby były pomarańczowe, bo tylko te są lecznicze.

Bor skutecznie pomaga moim pomidorom, ten ma 7 szt na gronie:




Pierwsza dalia pokazała się z lepszej strony, niedługo zakwitnie:




Wreszcie ruszyły canny i zaczął rosnąc groszek, który na początku czerwca zawsze zastępuję fasolką, niestety i tu jest opóźnienie:

Ostatni tydzień mocno popadało w W-wie....i pokazały się wstrętne ślimaki, najgorsze są te bezłupinowe. Wrąbały mi 2 cukinie i sporo liści cukinii, dalii, papryk. Fatalnie.

Po deszczach jednak i rośliny dostały wigoru :

Dalie:

podobno Arabian Night




Auttumn Sunburst trochę nieśmiało pokazuje swoje wdzięki



Lilie mają teraz swoje "5 minut" :

Merente




Tych odmian azjatyckich nie znam:





Takie kwiatki (o ile są żeńskie) bardzo lubię, ten jest wyjątkowo duży:



Pomidory mają się dobrze :





Inne warzywa też nabrały śmiałości:



Część już pożegnało się z działką:





Dzisiaj serwuję pierogi z mięsem z dziczyzny (mieszane mięsa):

Dzięn dobry w niedzielne popołudnie.

Najpierw kwiaty:

coraz więcej pokazuje się dali







Lilia azjatycka, jedna z moich ulubionych:





"Karłowe" słoneczniki:



Warzywa:

na ogórki nie narzekam





ale do Ogórków po Żydowsku użyję ich następców, a konkretnie ogórków japońskich:

wschody były po 4 dniach



teraz tak wyglądają po przepikowaniu w docelowych doniczkach:



Pomidory powoli zmieniają kolory owoców, za tydzień będą pierwsze:



i na więcej fot nie starczyło miejsca.

Czekaj, a te japońskie czym się różnią od tych zwykłych. Wczoraj robiłam ogórki w zalewie i po żydowsku w/g Twojego przepisu i w zalewie curri.W zalewie to my tak sobie lubimy. ale potrzebne mi do śledzi.