Forum Ogrodnicze Oaza

Wiosna powoli wkracza do ogrodu











Z niecierpliwością czekam na tego ciemiernika

Wiele roślin w pączkach
Mirabelka

Jagoda kamczacka

Mahonia


Muszę w końcu zrobić wiosenne porządki na rabatach

Parapetowe rozsady powoli rosną. Pomidory, arbuzy, dynie, cukinie muszą jeszcze poczekać na wysianie.

Oby wiosna zagościła nie tylko w ogrodach, ale i w serduchach

No pięknie.
Ale że oczar dopiero rozkwita -

Aniu, dopiero.
U mnie na wschodzie trochę zimnej niż u Ciebie, a na działce nawet w stosunku do miasteczka odległego o kilka kilometrów wegetacja rusza zawsze tydzień, dwa później.

Kasiu piękna wiosenka u Ciebie. U mnie pewnie podobnie. Mój małżonek przesyła mi zdjęcia, ale kiepskiej jakości. Porządki muszą poczekać jak wrócę.

Mój ogród jeszcze nieuporządkowany, bo albo pogoda kiepska, albo brakuje mi czasu, albo leżę z infekcją
Może teraz, kiedy dni coraz dłuższe uda mi się cokolwiek zrobić.
Niestety, ogród dalej popołudniowo - weekendowy, więc trochę trudno wstrzelić się w dobrą pogodę i wolną chwilę z pracami

Kasiu, mam tak samo, wręcz twierdzę, że "ogrodowanie", to hobby dla emerytów lub niepracujących, bo jak się już zrobi okno pogodowe, a człowiek nie wykorzysta z powodów innych, to na następne nie raz trzeba długo czekać.

Dziewczyny - niby słusznie prawicie, że emerytom powinno być łatwiej ogarnąć ogród - cóż, kiedy mam wrażenie, że po prostu czas przyspiesza na modłę rollercoastera i z planowanych prac w dobrych okolicznościach uskuteczniam połowę - w złych lepiej nie gadać. Albo to ja robię się nieporadna?

Kasiu, ale jednak podniosę Cię na duchu - jak nie będziesz "dojeżdżającą ogrodniczką", troszkę prościej będzie się wstrzelić w odpowiednią pogodę. Z drugiej strony - ja wychodzę do ogrodu na 5 minut, w kapciach - po godzinie mam strasznie zmarznięte nogi i to mnie otrzeźwia, że powinnam byc w domu i robić co innego.

Moja mama wychodziła po zieloną pietruszkę do zupy, zawsze zobaczyła chwasty... Nie wiem ile garnków było czarnych - spalonych, w kuchni siwy dym, a pietruszka do zupy już nie była przydatna

Oj znam to z własnego doświadczenia
Zdarzało mi się zaglądać na chwilę przed pracą do ogrodu(oczywiście wyjeżdżałam ciut wcześniej) .
Tu chwaścik, tam trzeba na duch coś podlać
Oj nie raz zdarzyło mi się spóźnić
Dobrze, że moja zmienniczka jest wyrozumiała

O jak fajnie poczytać, że nie tylko u mnie roboty stoją Ja na działkę to muszę dojechać - doceńcie luksus posiadania ogrodu przy domku i możliwość wyjścia w papuciach

Dzisiaj wreszcie trochę nadgoniłam prace w ogrodzie.
Dzień był piękny, pogodny,grzechem byłoby nie skorzystać
Ciało obolałe, ale na duszy lżej
Jutro na pewno będę miała zakwasy, ale kawał roboty odwalone
Z pomocą męża (a zawsze myślałam, że moje chabazie mało go interesują ) przycięliśmy wszystkie przekwitnięte byliny, suche trawy, niektóre krzewy. Cięciem hortensji i drzewek owocowych zajęłam się sama Sama też zajęłam się bukszpanami, tnąc je w kule (raczej kuleczki )
Chodzi mi też po głowie przycięcie kilku tui w spiralę, tylko muszę najpierw trochę o tym poczytać.
Rozsady kapust , cebuli i porów wystawiłam na balkon. W razie potrzeby nakryję je włókniną.
Krokusy już pokazywałam, ale dzisiaj pięknie się rozwinęły zapraszając mnóstwo pszczół i trzmieli













Jesienią muszę dosadzić ich więcej. Dobrze widzieć, jaką radość sprawiają skrzydlatym.
A ja też się cieszę, bo po raz pierwszy zakwitła leszczyna

Udanego tygodnia

JaKasiula wrote:
I to jest właściwy kierunek.

Kasiu, myślę, że naprawdę będzie nam policzone jako dobry uczynek, biedne bzyczące są osłabione po zimie, a wielu "stołówek" do dyspozycji nie ma. Nie znam się na pszczołowatych, zakładam, że kiedyś budziły się później, teraz zimy prawie nie ma - no i bida. Do mnie zlatują się teraz całe roje, po tych nielicznych zwiadowczyniach z przełomu lutego/marca.
Zdjęcie z zbliżeniem kupra trzmielicy fantastyczne.

Krokusy,takie maleństwo a na wiosnę tyle radości sprawiają i nam i owadom.

Dokładnie tak, małe a cieszą

Aniu, trzmiele najwyraźniej bardzo wygłodzone, bo mnóstwo ich dzisiaj się posilało. Moją obecność miały najwyraźniej w tej części ich ciała, którą dzisiaj najczęściej oglądałam

Podedukowałam się z trzmieli - te, co teraz latają, to są wyłącznie królowe, głodne trzmielowe matki. Tylko im skład hemolimfy umożliwia przetrwanie zimy w norkach, dołkach i tym podobnych. Budzą się, gdy temperatury nie spadają poniżej +2, a więc teraz i muszą szybko uzupełnić zasoby energii, by wydać na świat nowe pokolenie. Trzmielowy facet zrobił, co trzeba jesienią i już go nie ma. Podobno szczególnie lecą do żółtego, na przykład derenia jadalnego, kwitnącej wierzby - no i krokusów.

O, nie wiedziałam
Tym bardziej cieszę się, że tyle ekscelencji zaszczyciło moje skromne włości
Na przyszłą wiosnę prztgotuję im więcej krikusowych restauracji.
Z dereniem niestety nie dogadujemy się Rosną słabo, kwitną kiepsko. Co innego cebulowe.

Wczesną wiosną trzmiele kochają kwitnącą jagodę kamczacką

Tego też nie wiedziałam
Jagoda kamczacka u mnie jeszcze w pąkach, więc będzie pożytkiem dla trzmieli kiedy przekwitną krokusy.