Forum Ogrodnicze Oaza

Oczywiście, że trzeba! Zwłaszcza jeśli jest czym! Ale to się wiąże z rujnacją tego nieskazitelnego trawnika, tu wyczuwam przyczynę oporu M. Przymuszanie... Nie wiem, jakie metody stosujesz, ale czasem łagodna perswazja czyni cuda! To się trochę dzika olszynka "ucywilizuje", a może nie trzeba...
Ja tam nie wiem, co zrobisz na pewno będzie dobrze i czarownie!
A czy można jakoś M. przymusić do zrobienia zdjęć? Z pokorą prosimy!

Ewa nie daj się prosić tylko wklejaj zdjęcia .

Hejka!
Dawać fotę żółtej ścieżki ( do Szmaragdowego Miasta w którym mieszka Wielki Czarodziej Oz ). Ewandko ścieżka zarośnie więc nie ma się co bać że będzie "wiecznie plażowa". Może dać jakieś większe kamory nawiązujące do żwiru, trochę mchu i paprociumów i będzie git. Teraz to Ci się wydaje że łyso ale rośliny się porozrastają a kamory i żwir się spatynują. Jak dosadzisz duże paprocie "w masie" to ścieżka będzie mniej wyrazista. Nie żebym Cię namawiała na pióropusznika, ale na solidne duże paprocie to tak. Jedyne co mnie zastanawia to jesienne liście olchowe na żwirze. Technicznie sobie to rozpracowuję, znaczy usuwanie ich ze ścieżki.
Pozdrówczanki
K.
P.S. Ja nadal jeszcze nie żwiruję na moim podwórku ale za to wykopuję mnóstwo kamieni. Czasem mam wrażenie że podwórko w zamierzchłych czasach było wybrukowane ( całe?! ).

Tabi ! A gdzie Twoja wrodzona dyskrecja Tam nie ma kamieni ,poza granitowym przesmykiem przez grząski teren.Dalej jest piaseczek plażowyLiście ? W lesie każesz mi sprzatać ?w lewo i prawo troche odgarnę.Osmundy chcę przed wejściem na ścieżkę Ścieżka sobie lśni w mroku , z jednej strony podagrycznik , a z drugiej słupki graniczne / nie moje / Aby nie biła po oczach to mozna rodzima ziemią ,ale nie torfowa, albo korą przysypać. Tam trzeba bylo odsaczyć trochę teren , bo po deszczu torf sie lepi i przejść nie można
Marta ,Genia zdjęcia jutro , bo fotografa wcięłó

Hejka!
Moja wrodzona dyskrecja odfrunęła z królikami bo piszę parę rzeczy niemal jednocześnie, w tym dwie pracowe i wszystko mi się taśta. Pomysł z korą mi się podoba, dużo takiej drobnej i ścieżka prawdziwie leśna. Liście na korze jakoś bardziej paszą niż na żwirku. Ciężko mi to sobie olszynkowo poukładać, poczekam na foty bo najlepiej oblookać gdzie osmundy mają rosnąć. Teraz to ja mam tylko wyobrażenia ( Twoje fotki, las u Pollutka + własne dzikie wizje - i wyszedł jakiś obcy ogród ). Najśmieszniejsze że ja już w myślach ten podagrycznik u Ciebie zwalczam i usiłuję tam sadzić kokoryczki i śnieżycę wiosenną. Do końca jeszcze nie wiem jak wygląda ale już sadzę! Nawet nie wiem czy po Twojej myśli? Chyba trzeba bronić przede mną olszynkę.
Pozdrówka
K.
P.S. Totalnie niedyskretnie donoszę że Vita zapadła na sedumozę. Rozchodnikuje w najlepsze, teraz czekam aż padnie ostatni bastion ( Marta ).

dochodzimy do plszynki z prawej strony,pod koniec trawnika to juz trawa nie chce rosnąć, bo na wiosnę zastoiny

Tojest miejsce na Osmunda regalis lub odmiany


Szlachetne kamienie jak zauważyła Martusia i piasek z piaskownicy .Umówmy się ze podłoże pod wierzchnią warstwę.




Niezagospodarowana , acz odchwaszczona część strumyka Może dryopteris affinis ,w kazdym razie niezbyt wysokie , aby nie zakryły strumienia,około 8 metrow długości

bagienko do obsadzenia ,chyba Marsylia Poli nie wytrzyma ? Kaczeńce ?

zakątek Martowy, na razie bez zachwytu

Melduję, że ostatni bastion trzyma się dziarsko! Takie kuszenie zmasowane przeszłam niewzruszona, nie przymierzając jak reduta... Skoro już tej terminologii fortyfikacyjnej mamy się trzymać! Przyczółek zdobyty, sedumy u vity, Martowe daje odpór!
Ewa, to tak ta ścieżka ma wyglądać? Mowa była o żwirku, a tu całkiem wielkie kamieniory, takie szlachetne, a nie pospolite otoczaki... No, no! A piasek z własnej kopalni odkrywkowej?
A te metalowe pręty to co?

Gdyby na ścieżkę poszedł żwirek, dopiero by Ewa miała robótkę wiosną! Kamienie lepsze.
Niech się Marta tym bastionem nie wymądrza, sedumoza nie jest taka zła, a nawet fascynująca

Marta !To Tabcia mnie sprowokowała do zdjęć nieskończonego projektu, kamienie to taki niby mostek w grząskim torfie,od kolegi wycyganiłam, żwirek służył do budowy płotu w ubiegłym roku, a teraz jest podbudową.Niestety zbyt rozni sie od podloża i trzeba to przysypać ,może korą ,może rodzimym gruntem nietorfowym .To nie metalowe pręty tylko słupki ogrodzenia sąsiada Byly jak działkę kupiłam na całej dlugosci ,ale sprytnie je zamaskowałam koło domu ,ze nawet Twoje oczka sie nie dopatrzyłyTutaj może pnącza ? Poza tym przecież ja nigdzie nie pisałam ,że wysypuję kamykami o małej frakcji !Zresztą kamienie i liście olszyny ?
Co do Vity , to zbytnio się nie zdziwiłam Przeciez ma ogród głównie zacieniony i wilgotny .Oczywiście ,że w takim przypadku Sedum nasuwa się w pierwszej kolejności.Co innego taka Marta..

Cześć Vita !Kamieni jest tylko z 1,5 metra,dalej zwirek , który sie jakoś przysypie , a najważniejsze to paprocie ,które sie tam zapuści

Ewa, to Ty tędy tę ścieżkę ciągniesz? Fajnie, nad brzegiem strumienia co, mały bulwar?

ewa f wrote: Wyczułam sarkazm! Właśnie, mój ogród wprost idealny dla host!

Ja już jestem taka skołowana ,że nie wiem ,co to będzie Studiuję oferty paproci i myślę,
Marta ,zawsze wiesz ,jak o Tobie piszą Idealny to za mało powiedziane

ewa f wrote: moim skromnym zdaniem miejsce idealne dla Calii palustris -rodzina obrazkowatych,ładnie sie rozrasta ,kwitnie na bialo i ma czerwone owoce.Nie zauwazam zadnych chorób czy szkodników.Poza tym moje ukochane niezapominajki błotne /teraz powtarzają kwitnienie/.

Hejka!
Fajnie że już są zdjątka, teraz trochę już czuję jak ugryźć ten kawalek. Ewandko tam gdzie kaczeńce albo "co to można dać?", to może spróbować zapuścić czermień błotną Calla palustris.
pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Calla1657.JPG
Tam gdzie tylko odrobinę bardziej sucho można przypierwiosnkować Primula florindae. To wysoki pierwiosnek kwitnący w lipcu, bardzo miły dla oka i dla nosa. Kaczeńce też bym zapuściła, jak też i trawska typu Carex elata w kolorowych odmianach. Twardsze niż japońskie Hakonechloa i w kępach robią wielkie wrażenie. Tam gdzie bardziej sucho można spróbować z okrywowym cieniolubami. Nad paprociumami też się zastanawiam, powiedziałabym nawet że się wgryzam.
Pozdrówczanki
K.
P.S.Ha, Ewa mnie ubiegła z tą czermienią, ale znaczy że jak dwie osoby niezależnie na czermień wpadły to coś jest na rzeczy.