Forum Ogrodnicze Oaza

..jak by mnie mogło zabraknąć w tych kątach...u sympatycznej Gorzatki...

Cześć Gosia

Jeszcze wczoraj w nocy pisałam ,że dzisiaj na pewno kilka wątków ogrodowych się otworzy ,a tu proszę- 20 nowych!
Super,że mogę zaglądać do starych "Wielokątów"....

Chciałam się przywitać w Twoich wielokątach ...podglądałam trochę na FO...

Gosiu i ja melduję się w Twoim ogródku Z radością będę obserwowała pierwsze wiosenne widoczki , bo u mnie jeszcze do nich daleko

Małgorzato, znalazłam Twoje niezwykłe wielokąty
Nieszablonowe poczucie humoru i świetne przerywniki wizualne-to lubimy bardzo.
Będę zaglądała.
Pozdrawiam.

Gorzatko, jestem oczywiście!
To dopiero początki forum, a ja już nie nadążam...

...i ja się melduję w Wielokątach, bo smutno mi było ostatnio bez "niesztampowego poczucia humoru" i Waszych pogaduszek, a także charakterystycznych widoczków z Twojego ogródka

Cześć Gosia!! Fajnie, że jesteś
Zacznę merytorycznie, potem pogaduch przy winku Z jakiego kamienia masz wykonaną tą piękną ścieżkę w ogrodzie? Właśnie zaczynam akcje z moją i zaproponowali mi odpady granitowe..myślisz, że to dobry pomysł? Buziaki

O, a ja gdzie ja byłam, jak tu się Wielokąty otwierały?! No i na drugiej stronie się melduję dopiero "u sympatycznej Gorzatki" Powtórzę za Andrzejem, zeby się trochę podroczyć.
Jaka otwartość na otwarcie! Prawie w całości się z tą charakterystyką zgadzam, z wyjątkiem tego "doła"...Młoteczków tu brakuje...
Ja swoje "doły" często u Ciebie zasypuję, to znaczy, że Ty doła mieć nie możesz, skoro oddziałujesz antydepresyjnie! Jesteś mlekiem na całe zło!
Oj,rozgadałam się, a to wątek ogrodniczy! Piękne to białe pnącze, a jak brzmi jego potoczna nazwa?

O Wielokąty,jak miło je po zimie zobaczyć.

Witaj Gorzatko
I mnie daleko idące uzależnienie przygoniło na nieznane tereny, choć, jak widać po nickach i fotkach ogrodów - sami swoi
Fajnie tak czytać od nowa, co i jak u kogo powstawało... Czekam na więcej.

Jestem....ale smutno mi
Dziękuję....i serduszka nie ma

Ojojoj... mogę hurtowo?
Witam Was... witam... bez Was, że tak powiem... jak bez ręki!
Tak po prawdzie M zaczyna spode łba spoglądać... no ale teraz Go nie ma...
Poza tym mój nałóg taki nieszkodliwy... nie piję, nie palę... gdzieś sobie muszę poużywać

Obiecałam dokumentację z czasu powstawania ścieżki...
Widzieliście? No to zobaczycie jeszcze raz

Za chwilę, bo próbuję to poukładać chronologicznie

Gosiu, musisz koło załącznika klinkąć "wstaw" bo się nie pojawiają

Grzesiu..czemu Ci smutnoo...? Serduszek wprawdzie brak..ale serdeczności całe mnóstwo Uśmiechnij się, fajnie znowu z Wami poklikać

Grzesiu, mówisz i masz, specjalnie dla Ciebie i to niejedno

Już poprawiłam, bo przedtem nieopatrznie usunęłam sobie załączniki

Ścieżka powstała z potrzeby...
Nie była to potrzeba chwili... rzec by można, że kierowała nami długotrwała niemoc...
Dotycząca założenia trawiastej ścieżki między rabatami...
Koszmarek... sami zobaczcie...
Grzesiu może się bezkarnie śmiać, bo mi młoteczek zabrali



Wobec takiego stanu rzeczy... w sprzyjających okolicznościach polegających na wycince robinii w firmie M... przystąpiliśmy do prac...






Co wyszło? Ano... to, co widać...
Za element uzupełniający posłużył betonowy krąg, w pierwotnym zamyśle będący miejscem na stolik i krzesła, obecnie na ławeczkę z widokiem na różankę...
No ale wtedy nie było jeszcze różanki





A budulca sukcesywnie przybywało (pozdrawiamy Kotlinę Kłodzką - w tym roku jest plan skalnej rabaty )



I tak powoli doszliśmy do stanu obecnego...
Ścieżka nie jest wyłożona włókniną, kręgi drzewne są osadzone w ziemi... żwirek oczywiście od czasu trzeba przeplewić (przekleństwo ogromnego klonu w sąsiedztwie i siejącej się trawy jednorocznej) ale nie jest to wielki problem...
Za parę tygodni planujemy dowiezienie pewnej ilości świeżego żwirku, bo przez ubiegłe dwa sezony został nieco przetrzebiony... ach, to jesienne grabienie...

Na FO tych kamieni nie widziałam.....
Cieszę się , że mogłam zobaczyć powstającą ścieżkę.
Coś muszę stworzyć z lewej strony domu.
Tam jest teraz 50 cm grubości pas żwiru.
Jak jest mokry to się jakoś chodzi ale jak wyschnie to jak na wydmach....

Gosiu cieszę że już jesteś , ja jak Igor też dużo się od Ciebie uczę np. znowu robię betonowe kółka