Forum Ogrodnicze Oaza

Potwierdzam ,ten sezon należy do róż .
A piękne Wasze ufff

Ghislaine de Féligonde



Cała przekwitła jak i inne .

Mokarosa




Myślałam jednak ,że będzie bardziej ta kawa intensywna .
Ale ok

Niestety nie mogę znaleźć nazwy tej miniaturowej róży.

Sobotni ranek przywitał mnie fatazyjnie rozwiniętymi płatkami 'Love Song'. Ostre słońce nie pozwoliło w pełni wydobyć odcieni lila.





Bogusiu kawowy odcień 'Mokarosy' pokaże się z lepszej strony, gdy słońce nie będzie tak mocno operowało.

Moje róże w większości dopiero wypuszczają nowe pędy z kątów liściowych, jeśli są jakieś kwiaty, to pojedyncze na krzewach.
Heathcliff



Summer Song



Tych już nie ma, zdjęcia z początku tygodnia; Crown Princess Margaretha ma również jeden kwiatuszek, schowany w liściach.



Ale góra już prawie gotowa.



Jedna kiść Easy to Do, po ulewie.



Niezawodna i bardzo wigorna tylko Pani Jeziora.

Aachener Dom



Isla Palace

Kiedyś usłyszałam (o zgrozo ): taka ładna, jak sztuczna.
A to 'Heidi Klum', tyż pikna, chociaż prawdziwa




Młodziuchna 'Love Song', co to ma mieć kwiaty odporne na deszcz i słońce, dostała na dzień dobry oba żywioły i tak na razie nie umie sobie poradzić. Zakładam, że to kwestia wieku.

"Zwergenfee 09

Nie potrafię zrobić jej fajnego zdjęcia.
W realu wygląda o wiele lepiej.

Ewo, nie tylko Ty masz problem z fotografowaniem czerwonych kwiatów, takich "czerwonych czerwonych" i do tego na zielonym tle elektronika nie znosi.
Różowe są łatwiejsze. Wildeve, to już drugi rzut.



Również Jude the Obscure kwitnie na letnich pędach; kwiaty drobniejsze, zapach ten sam.



Tranquillity kwitnie po trosze właściwie bez przerwy, tylko że słońce i deszcz są jej wrogami; chce mgły?



Drugi raz kwitnie też Mandarin 2016 w donicy (zdjęcie dla Joli)



na etykiecie jak byk "Zwergrose", a te letnie pędy mają dobrze ponad pół metra.

Drugie kwitnienie zaczyna Soul. Ładne te kwiaty, chociaż pąki wyglądają niepozorne. LIście ma już zdrowe, po oprysku, ale też cudowny nasycony zapach. Pewnie jak będzie starsza i wyposażona w więcej kwiatów, będzie bardziej wyczuwalny, na razie trzeba się zbliżyć.

Powoli, powoli, w miejskim ogrodzie zaczyna się drugie kwitnienie.
Crown Princess Margaretha przed weekendem





Dziś



The Poet's Wife w kilka dni temu





Dziś



Lustige



Olivia Rose



Benjamin Britten



Z powojnikiem Jan Paweł



Lady of Shalot, na razie skromnie

Czerwone też powoli się szykują, lecz to nie będzie wielkie kwitnienie. Po kilka pąków.
Najpiękniejsza czerwień, jak aksamit w operowej loży lub wyściółka jubilerskiego pudełeczka - Munstead Wood.



Thomas a Beckett, dobrze się sprawuje jak na debiutanta. Dostarczony jako niziołek, wypuścił ponad półmetrowy pęd.



Heathcliff



Inny wielki bohater literacki, Othello, wypuścił długie - jak na rabatówkę - pędy zakończone pojedynczymi pąkami, niczym jakaś wielkokwiatowa.



A Kronenburg ma znowu w ogóle jeden pęd zakończony wielkim kwiatem; ale już go miałam za zmarłego.

Morelowe/prawie pomarańczowe
Crown Princess Margareta



Lekko drapakowata górą



Dame Judy Dench



Mała dama nadal dobrze się sprawuje. I jest śliczna.



Flora Danica, najchętniej bym wywaliła te wszystkie wielkokwiatowe kapiące po jednym kwiatku w jakiś kąt - gdybym takowy miała wolny.





Charlotte, na razie też tylko jeden kwiat, odbudowuje się jednak.



No i Lady of Shalot, ta ma pęki pączków, na razie rozwinęły się cztery pojedyncze kwiaty. Moim zdaniem bezkonkurencyjne.

Aniu na ostatnich zdjęciach Twoja 'Flora Danica', wypisz wymaluj, pomarańczowa jak moja - już się nie mogę przyczepić, że żółta .

A to moja miodowa ulubienica 'Goldelse'

Zbierają się, dużo młodych pędów (a nie zasilałam drugi raz).
Ale gdzieniegdzie małe wiechy, nie licząc Alden Biesen ona nie ma przestojów.



Sally Holmes.


Jude Austina.


Z historycznych niezawodna Rose des Resht, kwiatów trzeba trochę szukać.




Buff Beauty.

Marysiu, aż sobie sprawdziłam, ta BB to piżmówka, a kształt kwiatów iście angielski. I kolor!
Pewnie rośnie wielka, a ja powoli niewielkie gabaryty zaczynam uważać za walor.

Pomaleńku, pomaleńku - kolejne pąki się otwierają mimo nieprzyjaznej pogody.

WedgwoodRose, będzie kilka kiści.



Bathsheba, ta sama sytuacja





Natomiast gdyby kogoś kusiły angielki, a chciałby mocno rosnącą, (relatywnie) obficie kwitnącą i o urodzie rzucającej się w oczy - koniecznie niech sobie zaprowadzi Lady of Shalot.
Mała sesja z dziś.









Moją uważam za sporą - wyższa ode mnie wzrostem, jakiś metr szerokości (mimo wiązania). Ale jej siostra rosnąca przy trasie, którą jeżdżę po ulubioną chałkę z rodzynkami to po prostu ogrom. Moja razy dwa.

Aniu tak jak Ty angielki ta ja po historycznych albo na równi piżmówki mam ich raptem pięć, ale i tak jest to dużo.
Marian Sołtys nazwał je idealnymi różami bez wad jednak brak popularności zawdzięczają swoim rozmiarom.

Cornelia która teraz zaczyna to duża okrywowa 2 m na 2m szerokości.


Bouquet Parfaid z przytuloną do niej Alden Biesen, jest rozrastającą się na boki kopką.


Buff Beauty dostała w tym roku podporę bo zdecydowała się iść wzdłuż ściany.