Forum Ogrodnicze Oaza

Mileno mój 'Novalis', gdy był młody też zachowywał się wzorcowo. Od jakiś trzech lat tak buja w górę. Co rok wyżej. Cięłam też po wiosennym kwitnieniu.
Poszłam, zmierzyłam. Cięcie na przedwiośniu na wysokości 50-60 cm. Po kwitnieniu wycięłam całe kwiatostany, co wypadło miej więcej o pół metra wyżej od poprzedniego cięcia.

Patrzcie jak czaruje 'Magic Moment'. Taki otwarty kwiat w upały powinien osypać się do wieczora, a on tak trwa już 5 dni. Niby podstarzały, a wciąż piękny. To jest starzenie z klasą

Jola Novalis to jedyna róża którą u mnie rośnie, spróbuję mieć na nią oko póki jest młoda. Jak myślisz - może ją co jakiś czas 'odmładzać'? Tzn wiosną wycinać przy nasadzie najstarsze pędy? U mnie ona każdego roku wypuszcza od korzeni mocne młode pędy, może to jakoś regulować? Dodam, że baaardzo ją lubimy, chyba dobrze trafiłam z miejscówką, no i jest wyjątkowo zdrową różą

Chyba takie odmładzanie powoduje intensywniejszy wzrost. Może jednak niech się wypowiedzą bardziej różani fachowcy.

Jola wzrost to chyba by mi nawet nie przeszkadzał, a raczej taki gąszcz i 'średnica' jak u Twojej, mam dla niej dużo miejsca, ale muszę przypilnować potwora
Ile Twoja ma lat? Czy kiedykolwiek wycinałaś jej (całkowicie) pędy?
Fafka wrote: Może ktoś coś doradzi... poczytam też u Pana Hyżego, może coś wspomina o wycinaniu pędów

Mileno kupiłam go w czasach, gdy jeszcze nie zapisywałam sobie zakupów, ale w archiwalnych zdjęciach zalazłam coś takiego z 2013 r. To musi być on bardzo młody, długo był jedyną różą w takim kolorze.


Czyli liczy sobie ok.12 lat. Nie wiem dlaczego w pierwszych latach traktowałam go jako różę wielkokwiatową (przecież sama kupowałam, to widziałam co kupuję ) i cięłam krótko. Potem dotarło do mnie, że to rabatówka i już doszkoliłam się na filmach p.Hyżego jak ciąć. I to jakby wszystko na temat dotychczasowego cięcia mojego 'Novalisa'.
Tak teraz sobie myślę, czy to pierwotne cięcie nie było lepsze?

Chyba zapominam o pokazywaniu malucha 'Knirpsa'. To dzisiaj niech ma , bo się bardzo stara.

Dziękuję Jolu, dałaś mi do myślenia...

'Mokarosa'
Tak się bałam wprowadzić ten kolor na rabatę. Niepotrzebnie. Jest cudny. Dobrze się komponuje z wszelkimi kremami i bielami, ale i inne odcienie ogrodu nie przeszkadzają tej caffe late. Podobno dobrze mu w towarzystwie lawendowych odcieni. W tym celu obok rośnie 'Love Song'. Na razie jednak mijają się z terminem kwitnienia, to nie mogę sprawdzić, czy im do twarzy w swoim towarzystwie. Młode są, wszystko przed nami.
Kto zajrzy do ogrodu, to od razu do tej róży. Przykuwa uwagę w najpozytywniejszym znaczeniu.
Nie bójcie się beżowych róż.
Ja się rozkręcam. Jesienią domówię 'Koko Loko'.
A oto bohaterka.
'Mokarosa'




Powiadali, że róża 'Grossherzogin Luise' to odmiana o piękych kwiatach i urzekającym zapachu. I wiecie co, nie kłamali ani trochę. Jedyna rzecz, która mi w niej przeszkadza, to nienajwiększa trwałość kwiatów.

Mam taką różę, która ni za bardzo znosi upały i zawsze drugie kwitnienie jest ładniejsze i obiftsze, niż pierwsze. Dodatkowo, ładnie pachnie i jest zdrowa. Niestety NN Kto wie, czy to nie jakaś szlachcianka, liście ma fajne, matowe.



A tu, drugie kwitnienie Kronenburg i znowu pojedynczym kwiatem. Miałam nadzieję, że nowy przyrost, który pojawił się wiosną - rozrośnie się, ale stanął jak zaczarowany zaraz przy ziemi. Nemniej kwiat cudny, zwłaszcza w 1 fazie. Tu, w pełnym rozkwicie.

Bouquet Parfait.



Tegoroczne nabytki z serii Babylon.



Rosario.

Dziewczyny przecudne macie róże, kwitnienie
Nie pokazuje swoich bo biczem goni mnie czas, ale może to jeszcze nadrobię.

Dortmund.

Novalis już ma pierwsze kwiaty, a dzisiaj nostalgicznie

"Memoire'




'Maxim'


'Mary Rose'


'Gebruder Grimm'




Słodkie maleństwo 'Sweet Dream'

Jolu, pięknie Ci kwitną, bardzo hojnie, uwzględniając schyłek lata.
Moje "kapią".

Aloha, ma na trzech pędach takie klastry kwiatów.



Poza tym "idzie w bicze". Liczę, że wiosną wypuści coś od dołu, bo to kolos na jednej nodze.

Teasing Georgia, zdjęcie nieszczególne, bo to kwiatki przy samej ziemi; wyżej małe pąki.



Pąki Elfe na tle dzisiejszego burasa.





Heathcliff, piękny kwiat, ale solo.



Wczoraj był w pąku, ale kolor w słońcu wierniejszy.



Graham Thomas, żółteczko, też jedno.



Charles Austin, wielki, lecz pojedynczy.



Chippendale padł ofiarą mączniaka - może da radę jeszcze coś pokazać.



Tu więcej mogę się spodziewać. I ten zapach Jude, jedyny w swoim rodzaju.

Hop hop, na pewno jakieś róże nadal kwitną, nie chcecie ich pokazać? Choćby ku pamięci na mroczne dni?
Mój Jude bryluje.



Teasing Georgia ma takie pęczki na końcówkach kilku długaśnych "batów".



Proszę bardzo, spisany na straty Kronenburg, w dodatku puszcza od spodu cienki, bo cienki, ale młody pęd.





Wildeve też odżywa.





Jolu, ciekawi mnie, czy Twoja Sweet Dream jest morelowa, jak to widzę na zdjęciu? W spisie mamy różę tej nazwy, ale złocistą.

Pomalutku i moje kwitnienia ustępują skromnemu: kap, kap...

A 'Corazon' nie zauważa jesieni


Ja jednak tak się przyzwyczaiłam do tego wyglądu, że zamiast tam kierować swoją uwagę, to rozpływam się nad dwoma kwiatuszkami. Nie kwiatuszkami, ogromnymi kwiatuchami na maleńkim ciałku, niespełna 30-sto centymetrowej 'Love Song'.




Można śpiewać z radości i miłości, może hodowca tak miał i stąd nazwa.

A obok jeszcze 'Mokarosa' czaruje niewielkim, ale wcale nie nieskromnym bukiecikiem.



Jak 'Love Song' dogoni ją wzrostem i tak obie zakwitną, to ja będę świecić pozytywną energią jak wybuch supernowej.

Jadąc wczoraj w góry, spodziewałam się, że róże po ponad 6 tygodniach porzucenia ledwo zipią.
Pierwszy widok nie był podnoszący na duchu, ale po przycięciu przekwitłych klastrów, podwiązaniu pędów (niektóre angielki chcą chyba zostać ramblerami ) i ogarnięciu co agresywniejszego zielska okazało się, że nie jest aż tak źle.

Rosanna, dwa kwiaty czekały na mnie.



Claire Austin, nigdy nie miała tyle "ciała";



Tessa of the d'Ubervilles, pokonała mączniaka i wyrosła na wielki krzaczor; zdjęcia we mgle wczesnym rankiem.





Eden może nie powala wzrostem, lecz i tak mocniejsza, niż w poprzednim miejscu.



Emily Brontë, popisowa po prostu.





Lemon Rokoko, nadal nieduża



Gabriel Oak, to nowa róża, daje radę.



Princess Anne, kwiat podobny, zapach całkiem inny, krzew też - zwłaszcza, że rok temu myślałam, że to koniec.


Augusta Luise, dwa razy większa, niż rok temu.



Mathilde Renaissance, też nieźle.



Generalnie róże przy południowym płocie dają popis wigoru. pełno pąków. Mam na myśli nie tylko te aktualnie kwitnące, Inne różnie. Niestety Casanova mocno porażony mączniakiem (prawdziwym_, to samo staruszka New Dawn. Pryskać już chyba nie ma po co, mają być bardzo zimne noce.

Jeszcze kilka róż kwitnie.

Rose der Einheit


Charisma


Monika


Village de Saint Yrieix


New Fashion


Super Trouper


Chartreuse de Parme


Vesalius