Forum Ogrodnicze Oaza

Wylęg miseczników nastąpił. Działa na nie wszystko to, co na tarczniki, podwyższona wilgotność, insektycydy, opryskiwanie preparatem z olejem parafinowym, opryskiwanie roztworem gnojówki.

A co ja mam robić? Pomóżcie !!! Tegoroczny nabytek, pnąca róża jeszcze mała ale cudnie kwitnąca i co...... Jakieś robale żerują na liściach!!!! Na razie szukam i ręcznie niszczę!!

koza wrote: Na 99,99% to robota tak zwanego "konika polnego".
Więc może coś owadobójczego?

www.sumin.com.pl/owadobojcze.html

Jeśli zabijał będzie stonkę to i konikowi też da radę

Dzięki !! Mam w domu "karate". Nie używałam, bo boję się chemii.......Jak trza to trza!!! Tylko że "to" przypomina zieloną gąsienniczkę!!! I zżera liski róż!!! Jeśli podtrzymujesz - jutro oprysk. Mam dość zdejmowania i zgniatania w palcach

U Ciebie może gąsienice, ja obserwuję u siebie koniki objadające się katalpą
Ale jedna trutka

Dzięki!!!!! Jutro działam!!!!

a ja dalej nie wiem jak sobie radzić Prawie codziennie obcinam chore listki, robię opryski 2 dni temu na przędziorka, olejkiem pomarańczowym oraz środkiem na przędziorka Vertimec no i dzisiaj na obchodzie znowu znalazłam niemało listków zaatakowanych

Romko zdjęcia które pokazujesz, to prawdopodobne skutek działania skoczka różanego . Zaczynają one żerować w maju i czerwcu na spodniej części liści. Są to biało-żółte larwy bez skrzydeł w późniejszym etapie rozwoju są uskrzydlone. To z czym masz teraz do czynienia to jest drugie pokolenie. Skoczek nakłuwa liście wysysając z nich soki, a efektem tego są białawe plamki, później tworzy się marmurek na całej spodniej części liści. Jest to charakterystyczny efekt żerowania tego owada. Jeżeli poruszasz krzakiem odskakują, a więc nie sfotografujesz ich.
Zwalczanie
Powinien wystarczyć karate, decis, owadofos
Skoczki zwalczysz ale liści już nie naprawisz.

Dziękuję Ci Robercie, już się bałam, że nie zajrzysz a te czarne kropki to też efekt tego szkodnika?
W maju i czerwcu nie zauważyłam ich na moich krzaczkach.To jutro zabieram się za zwalczanie

Romko ostatni twój post ze zdjęciami obejrzałem bardzo dokładnie. Piąte zdjęcie liczone od góry pokazuje liście czerwono brązowymi plamami. Czy druga strona tych liści wygląda tak jak zdjęcia następne, białawe z białymi kropkami?

Czy możecie podpowiedzieć co jest moim różom i jak to zwalczyć ?

Cóż , nikt tu nie zagląda, więc zaczęłam sama szperać. Wydaje mi się, że winowajca takiego oszpecenia różanych liści to skoczek różany. Co prawda nie jestem pewna, ale udało mi się sfocić takiego "gentelmena" na spodniej części liścia:



wierzchnia strona liści wyglada tak :

I jeszcze jedno ujęcie :




Jeżeli to skoczek, to już wiem czym go potraktować

Skoczek, skoczek
Gdzieś już temat skoczka był poruszany, ale czemu akurat nie w tym wątku
U mnie się przeniósł z róż na zioła i to na dobre

Dzięki Marto za potwierdzenie . Jutro zatem do sklepu i wytaczam walkę niechcianym gościom, bo jak one takie skoczne i przerzucają się też na zioła

U mnie pojawiła się zwójka. Upodobała sobie różę Westerland. Inne róże są czyste. Kto ma Westerland niech sprawdzi.

Ja się właśnie tak zastanawiam od pewnego czasu, dlaczego mszyce upodobają sobie jeden krzak i całego go obsiądą, a obok róża jest od nich wolna
Dla mnie to spora zagwozdka...

U nas tez dzisiaj zauważyłem skoczki
Jeden pęd róży usiałem wyciąć, kilka liści jest uszkodzonych. Póki co tylko 2 krzaczki oberwały.
Pryskałem dzisiaj wszystkie róże Decisem.

Zdjęcie archiwalne z lipca 2011 r.
Zauważalne były koliste wyjedzenia w liściach, nie znałam szkodnika, nie widziałam co zjada listki. Zrobiłam oprysk z wody z niewielkim dodatkiem Ludwika. Chyba nie spodobało się to gąsiennicom, które zaczęły się wyginać i wtedy dopiero dostrzegłam je ukryte blisko łodyg.
Zebrałam, zrobiłam słitfocie i każdą

W domu uzupełniłam swoje braki w edukacji i zobaczyłam na zdjęciach poglądowych postaci dorosłe, potem widziałam je na swoich różach. To charakterystyczne owady, nieco podobne do muchówek, z żółtym odwłokiem i odnóżami. Potem przeglądałam tylko krzewy. Ponieważ ich liczba była niewielka woda z płynem do naczyń i okazało się skuteczną terapią. W kolejnych sezonach szkodnik się nie pojawił.