Forum Ogrodnicze Oaza

Stanwell Perpetual

Osobiście nie zgodzę się ze stwierdzeniem , że ta róża ma brzydki czy też niechlujny pokrój. Powiedziałabym raczej, że to pokrój rzadko pożądany przez różomaniaków. Mnie akurat sposób w jaki ona rośnie ujmuje i widzę dla niej przeróżne, niesztampowe zastosowania. Jej młode pędy bardzo łatwo dają się formować. To róża niemal idealna. Zimuje bez jakiejkolwiek ochrony. U mnie nie chorowała. Toleruje słabsze gleby, cień, powtarza kwitnienie i cudownie pachnie..... zdarza się, że jeden kwiat potrafi rozsiewać zapach na odległość kilku metrów. Nie mam pojęcia od czego to zależy ale bywały takie momenty. Sam kwiat nie każdemu będzie się podobał ale dojrzały krzew obsypany mnogością pachnącego kwiecia z całą pewnością zrobi wrażenie.

Moja młodziutka jak większość u mnie sadzona wiosną 2013.

Swoją Stanwell podwiązuję do podpory, rośnie rozłożona na boki i to dobry sposób, żeby się nią cieszyć nie denerwując się pokrojem Wcześniej okropnie przeszkadzała, kiedy wisiała we wszystkich kierunkach, a pielenie pod nią było dużym wyzwaniem okupionym nierzadko krwawymi śladami.

U mnie w tym roku porażka. Maksymalnie zaplamiona.... jak żadna inna. Chyba będę musiała zmienić jej miejsce i zaaplikować serię oprysków w przyszłym sezonie. Szkoda, bo tak ładnie "spływa" już po ogrodzeniu i była szansa, że za rok uzyskam taki efekt o jaki mi chodziło.

Moja też nieco "splamiona".

Stanwell pięknieje z roku na rok. Mam tę różę od 5 lat.

Ewa, czy jest podwiązana do podpory? Szukam rozwiązania dla moich 2 młodych krzaków, które rosną bez podpór na środku rabaty. Na razie rozłażą się na boki i albo chcę je przesadzić pod siatkę (lub inną podporę) albo nie ruszać, ale w jakiś cudowny sposób zmusić do rośnięcia w górę. Co proponujecie?

Co prawda nie jestem Ewa, ale powiem co zrobiłam z moją, by zaczęła rosnąć w górę grubszym pędem niż dotychczas.
Ogoliłam ją po kwitnieniu. Dosłownie! Zostawiłam tylko pędy, z którymi przyjechała do mnie. Oczywiście kilka listków też trzeba zostawić
Wcześniej, kiedy jeszcze kwitła, zasiliłam kolejną dawką nawozu. Na razie rośnie jeden grubszy pęd i ma już 20 cm.
Na wcześniejszych moich zdjęciach z RHS Wisley sfotografowałam krzew, który miał 2,5-3 metrowe grube pędy skłaniające luźno ku ziemi. Mam zamiar z mojej też robić taką fontannę w kształcie tylko jeszcze zamierzam ją ścisnąć w pasie, by nie zajmowała zbyt dużo miejsca, a reszta niech kipi.

Ula, dziękuję za odpowiedź. Czyli wycięłaś przy ziemi wiotkie pędy a zostawiłaś najstarszy, tak? Moje krzaki mają sporo bardzo wiotkich, raczej płożących pędów, które rosną tuż przy ziemi. Też marzę o fontannowym pokroju....

Już mówię Swoją Stanwell zaczęłam przywiązywać na boki, są tam podpory dla powojników przytwierdzone do ściany garażu. Co roku te pędy są dłuższe, bo róża jest odporna na mróz. Te najbardziej wiotkie i marne pędy z reguły schną, więc nie mam za wiele do czynienia z kolcami. Podejrzewam, że wiązana dokoła podpory dałaby wspaniały pokaz kwitnienia. Podobno dorasta do 2,5 m, przygiętych pędów nie mierzyłam.

Wreszcie zakwitły u mnie pierwsze róże, najbardziej cieszę się z SP, sadzona wiosną rok temu zbierała się w sobie, w tym roku wypuściła cztery wiotkie pędy z pąkami, wreszcie czuje ten osławiony zapach, pokrój ma fatalny, albo trzeba do niej dosadzić drugą, albo czekać na aż zmężnieje.

W tym roku kwitła świetnie, ale niewiele zrobiłam jej fotek, w lipcu zniszczona przez deszcze, ale w każdy słoneczny dzień pokazywały się kwiaty do jesieni, na drugi rok zrobię cały krzew, jak przetrwa, stoi bowiem w miejscu gdzie w deszczowe dni powstaje grzęzawisko.

Portret z tego roku, jest tak bezproblemową różą, że obsadziłabym nią każdy wolny kąt w mieście i parku i ogrodzie

Marysiu,, doskonały pomysł, może będziemy lobbować w samorządach? Niech sadzą róże tego typu, zamiast nieśmiertelnych "kompozycji" typu iglak+kawałek podsychającego trawnika?
I tak jest progres, rzut beretem ode mnie przy dwupasmówce zlikwidowali takie wątpliwe trawniczki i zapełnili miejsce młodymi rugosami.
Ile to drobnych zwierząt pożywi się i schroni!

Tak Aniu, myślałam kiedyś, że kupie kilka historycznych róż i nocą posadzę w różnych miejscach. Natomiast walka o zmianę mentalności jest ponad moje siły, ale Towarzystwo Różanych Pól w Miastach jestem skłonna wspierać.

Chociaż coś drgnęło i zaczynają sadzić rugosy, w Katowicach też.

W tym roku kwitła obficie co znaczy, że w czerwcu był wysyp, a potem ciągle, do grudnia rozwiniętych po kilka kwiatów i pąki, krzew ma pędy wiotkie rozchodzące się na boki, chyba dlatego poleca się by sadzić ją na skarpie, zdrowa:
czerwiec









lipiec, sierpień, wrzesień

Uzupełniam notkę.

Stanwell Perpetual - (James Lee, Anglia przed 1820)

- krzaczasta, mieszaniec róży gęstokolczastej (Rosa spinosissima),
- zapach - bardzo intensywny
- kwiaty pastelowo różowe, półpełne, kwitnie na ubiegłorocznych pędach;
- wys. 2.00 szer. 1.50;
- zakwita wcześnie - obficie a potem powtarza do mrozów.
- pędy przewieszają się.
- świetnie rośnie na słabszych glebach, jest wysoce mrozoodporna wytrzymuje do -29 i nie potrzebne jej kopczykowanie.
- nie potrzebuje zbytniej troski np. corocznego cięcia, czy ścinania przekwitłych kwiatostanów.
- zdrowa, ale w wilgotne lata podatna na czarną plamistość.

Jest owocem naturalnej mutacji, różą znalezioną przez Jamesa Lee w ogrodzie w Stanwell.

U mnie jest piaty rok, kwitnie wspaniale i faktycznie do mrozów. pierwszy raz jej nie cięłam i nie będę, usuwa się tylko stare pędy po latach. Świetna róża.

Czerwiec





Lipiec


24 listopad

Faktycznie wdzięczna. Taka "galeria" daje lepsze pojęcie o charakterze róży, niż rozproszone zdjęcia.